
Jest on z zawodu cieślą i nie planuje wracać do ojczyzny. Otworzył w Norwegii firmę, a po Nowym Roku ma do niego dołączyć żona, która będzie tu studiować. Takich przypadków jest więcej. Do czerwca tego roku norweski Departament do spraw cudzoziemców wydał Łotyszom więcej pozwoleń na pracę w Norwegii niż zrobił to w tym samym czasie rok temu.
W tym roku przyjechało do Norwegii trochę mniej Estończyków i Litwinów niż rok temu, jednak więcej z nich ma obecnie ważne pozwolenie na pracę. Więcej mieszkańców krajów bałtyckich stara się w tym roku także o możliwość łączenie rodzin, niż miało to miejsce w roku ubiegłym. Z „nowych” krajów Unii Europejskiej , które dołączyły do niej w 2004 roku, to z Polski, Łotwy i Litwy przybywa do Norwegii najwięcej imigrantów zarobkowych.
Najwięcej Polaków
Największy spadek liczby imigrantów zarobkowych, po tym jak kryz finansowy uderzył w Norwegię i wzrosło tam bezrobocie, zanotowano wśród Polaków. Jednak nadal 40 000 z nich posiada ważne pozwolenie na pracę w Norwegii.
–Według naszych statystyk nie zanotowano radykalnych zmian w imigracji zarobkowej. Można zaobserwować, że więcej osób otrzymuje pozwolenia na pracę na dłuższy okres i więcej je odnawia, mówi Christian Seter, dyrektor do spraw wiz, pracy i studiów w Departamencie do spraw obcokrajowców.
- W maju tego roku jest więcej ważnych pozwoleń na pracę niż w roku ubiegłym. Jaki jest tego powód?
–Zajmujemy się sprawami pozwoleń i rejestrujemy ich liczbę, ale naszym zadaniem nie jest sprawdzanie powodów, dla których obcokrajowcy wybierają przyjazd do Norwegii. Nie możemy też powiedzieć, czy wszyscy, którzy mają pozwolenia na pobyt, faktycznie przebywają w Norwegii. Nie ma bowiem obowiązku zgłoszenia wyjazdu z królestwa, mówi Seter.
Trudne warunki
Zhanna Furunes pracuje w związku pracowników budowlanych w Oslo jako rzecznik broniący praw imigrantów zarobkowych z Litwy i Rosji Zhanna opowiada, że wielu Litwinów straciło pracę jesienią zeszłego roku i musieli wracać do domu. Obecnie można zauważyć, że znowu próbują oni znaleźć pracę w Norwegii.
–Obecnie mamy do czynienia z polepszeniem się sytuacji na rynku norweskim. I jest więcej do robienia w okresie letnim. Jednocześnie sytuacja na Litwie jest totalnie beznadziejna. Ceny wzrosły i ludzie, którzy zaciągnęli kredyty, są zrozpaczeni. Chcą zostać w Norwegii, gdyż na Litwie jest jeszcze gorzej, mówi Furunes. Zauważa ona, że „ciasny” rynek, także w Norwegii, powoduje, że wiele osób jest wykorzystywanych i zmuszanych do przyjęcia niskiej płacy za pracę w tym kraju.
–Wiele osób woli pracować za mniejszą pensję niż otrzymywali przed nadejściem kryzysu, opowiada Darius Basinskas (32) z Wilna. Jest cieślą, pracuje w norweskiej firmie i nie może sobie wyobrazić powrotu do domu.
–Chcę tu zostać na długo. Podoba mi się tu. Poza tym teraz sytuacja wygląda dużo lepiej niż pół roku temu, mówi Basinskas.
Pracują na czarno
Kryzys finansowy dość mocno dotknął kraje bałtyckie. Wiele osób straciło pracę, a dofinansowania publiczne zostały silnie ograniczone. Z tego powodu ludzie próbują zatrzymać pracę za granicą na tak długo, jak to możliwe, mówi Ina Holmstad, która jest rzecznikiem broniącym praw imigrantów zarobkowych z Łotwy.
–Mam wrażenie, że będą chcieli zostać w Norwegii tak długo jak to możliwe. Na Łotwie panuje ogromy kryzys i będzie jeszcze gorzej. Wiele osób przyjeżdża do Norwegii, by pracować na czarno. Wykorzystują oni wszystkie możliwości, by tylko zostać w tym kraju i jeszcze mniej niż wcześniej obchodzi ich fakt, czy jest to legalne, mówi Holmstad.
–Wiele osób pyta mnie, czy mogę im załatwić pracę w Norwegii. Mówię, że teraz nawet w Norwegii jest z tym trudniej, mówi Martin Selicikis.
Martin uważa, że sytuacja jest obecnie trochę lepsza, jest więcej zleceń. Jednocześnie norwescy pracodawcy stawiają więcej wymagań osobom szukającym pracy.
–Wymagają od nas znajomości norweskiego i zatrudniają te osoby, z którymi miały już wcześniej do czynienia, mówi Selicikis.
Źródło: www.aftenposten.no
http://www.aftenposten.no/nyheter/iriks/article3155226.ece

To może Cię zainteresować