
Aby uprawiać skuteczny networking, wcale nie trzeba być duszą towarzystwa ani bywalcem bankietów. Wystarczy zacząć od własnych znajomych z pracy lub osób, z którymi spotykamy się na gruncie towarzyskim. Trzeba być otwartym na informacje, które mogą okazać się pomocne przy poszukiwaniu pracy i świadomie budować relacje z ludźmi. Jakie korzyści płyną z networkingu?
Wiele interesujących ofert pracy nigdy nie trafia w postaci ogłoszeń do portali rekrutacyjnych lub gazet. Stanowiska są obsadzane dzięki informacjom przekazywanym pocztą pantoflową znajomym i zaufanym osobom. Im wyższe stanowisko tym częściej tak się dzieje. Nawet, jeśli oferta pracy została opublikowana, zawsze dobrze jest znać kogoś wewnątrz firmy, kto udzielić nam dodatkowych informacji, a może nawet przeprowadzi z nami rozmowę kwalifikacyjną, dzięki czemu będziemy się mniej stresować. Jak każda forma interakcji społecznej, networking kieruje się pewnymi zasadami:
- Ważne jest pierwsze wrażenie – zarówno w kontakcie osobistym, jak i telefonicznym. Zawsze przestrzegaj zasad savoire-vivre’u, nie spoufalaj się zbytnio z dopiero co poznanymi osobami, bo osiągniesz skutek odwrotny od zamierzonego. - Nie pytaj wprost o możliwości zatrudnienia, networking to nie targi pracy, to okazja do gromadzenia użytecznych informacji. - Bierz i dawaj – networking to sztuka wzajemności, nie okazja do darmowego lunchu. - Odrób pracę domową – dowiedz się dokładnie, kim są osoby, z którymi się spotykasz, podtrzymuj te znajomości i nawiązuj kolejne kontakty za ich pośrednictwem. - Myśl perspektywicznie – rozwijaj sieć swoich kontaktów, nawet jeśli musisz zdobyć się na pewien wysiłek towarzyski lub wyjść poza sferę własnych znajomości. - Cierpliwość jest złotem – networking to działanie długookresowe, nie oczekuj oferty pracy już na pierwszym spotkaniu własnej sieci kontaktów.
Nawet, jeśli w dziedzinie networkingu jesteśmy nowicjuszami, możemy posiadać wiele wartościowych kontaktów, nie zdając sobie z tego sprawy. Pomyślmy – koledzy ze szkoły lub ze studiów, członkowie dalszej rodziny naszej lub znajomych, nasz lekarz, prawnik, księgowy lub nauczyciel języka, byli koledzy z pracy lub szefowie, znajomi z klubu sportowego lub z boiska – każdy z nich może być źródłem cennych informacji. Warto zapamiętywać, z kim się spotykamy i o czym rozmawiamy. Kontakty puszczane w niepamięć niczemu nie służą. Trzeba je podtrzymywać, nawet jeśli aktualnie nie mamy żadnej sprawy, którą chcemy załatwić. Nie pozwólmy, aby przypięto nam łatkę osoby interesownej, dbającej tylko o własne korzyści. Jeśli nie jesteśmy pewni, od czego zacząć budowanie sieci kontaktów – dobrą okazją są wszelkie spotkania na gruncie zawodowym, szkolenia, konferencje. Powinniśmy ustalić, co chcemy wynieść z takiego spotkania, mieć przygotowanych kilka kopii CV na wszelki wypadek i wizytówki, którymi wymienimy się z innymi uczestnikami. Nie zwlekajmy z nawiązywaniem kontaktów w naszej branży do momentu, aż stracimy pracę. Nawet jeśli lubimy swoje zajęcie, a nasza firma jest w stabilnej sytuacji – nigdy nie wiadomo, jaka szansa kryje się za rogiem.
Zainteresujmy się spotkaniami networkingowymi działającymi w naszym mieście (do popularnych należą Toastmasters Club: www.toastmasters.org.pl czy „Creative Get Together” w D-Light Studios). To okazja do spotkania z osobami, które, tak jak my, są zainteresowane nawiązywaniem kontaktów zawodowych. Networking w sieci Internet sprawił, że networking stał się dostępny dla każdego. W sieci istnieje wiele miejsc, gdzie możemy nawiązywać kontakty zawodowe i zajmować się rozwojem naszej kariery. Do najpopularniejszych należą fora dyskusyjne i portale społecznościowe dla profesjonalistów. Warto zadbać o stworzenie profesjonalnego profilu zawodowego w miejscach takich, jak goldenline.pl, linkedin.com czy profeo.pl i aktywnie budować sieć swoich kontaktów.
Pamiętajmy jednak o zachowaniu zdrowej równowagi pomiędzy sprawami natury osobistej i zawodowej w sieci oraz o tym, że nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu. O wartości networkingu niech świadczą słowa mojego bardzo doświadczonego zawodowo kolegi, który zmuszony okolicznościami, poszukiwał pracy i zdobył się na refleksję: „Wiesz, nigdy nie lubiłem bankietów, a trzeba było bywać...”.
Małgorzata Pilewska
źródło:polskiexpress.ie

To może Cię zainteresować