Czytelnia
Nazwisko przeszkodą w poszukiwaniu zatrudnienia
11

Czy norwescy pracodawcy faktycznie zwracają uwagę na pochodzenie swojego pracownika?
Sonja Shevchenko twierdzi, że musiała zmienić swoje nazwisko na bardziej „norwesko brzmiące”, żeby dostać pracę.
Uważa, że z imieniem, które zdradza zagraniczne pochodzenie, trudniej o znalezienie zatrudnienia. Dlatego postanowiła z pani Shevchenko stać się panią Lyng.
– Zmieniłam nazwisko, ponieważ nie czułam się pewnie na norweskim rynku pracy. Widziałam jak zgłoszenia moich zagranicznych przyjaciół i znajomych były odrzucane, a gdy tylko przedstawiali inne, nowe nazwisko, otrzymywali pozytywną odpowiedź od pracodawcy – mówi Shevchenko.
Czy faktycznie tak jest? Integrerings- og magfoldsdirektoratet (IMDi) przy pomocy SSB stworzyło raport, w którym przedstawia dane na temat zatrudnienia osób o innym pochodzeniu w norweskich przedsiębiorstwach. Materiał do badań zebrano na podstawie ankiet, które dostało ponad dwadzieścia instytucji. Imigrantów podzielono na dwie grupy: w pierwszej znalazły się osoby pochodzące z Europy, Kanady, Australii, Stanów Zjednoczonych i Nowej Zelandii. Natomiast do drugiej zostały zakwalifikowane osoby z Afryki, Azji, Ameryki Łacińskiej. Szczegółowe dane przedstawiono w poniższej tabelce.

fot. imdi.no
Liczba zatrudnionych imigrantów z drugiej grupy jest procentowo o wiele niższa. Jeżeli chodzi o stanowiska kierownicze, również można zauważyć mały udział imigrantów.

W 2009 roku głośno było w Norwegii o sprawie osiemnastoletniego Mahad Abid Jama, który po wysłaniu CV do jednego ze sklepów spożywczych poszukujących pracowników, nie został zaproszony na rozmowę rekrutacyjną. Jednak kiedy Jama przedstawił dokumenty opatrzone innym, bardziej „norwesko brzmiącym” nazwiskiem (Mats Pettersen), już dzień po wysłaniu zgłoszenia dostał pozytywną odpowiedź od tego samego pracodawcy, który wcześniej odmówił mu zatrudnienia. Po rozmowie jednak okazało się, że sklep nie może przyjąć nowego pracownika z powodu „kiepskiej sytuacji finansowej firmy”.

fot. vg.no
Jama z pochodzenia jest Somalijczykiem, jednak od pierwszego roku życia mieszka w Norwegii. Po pięciu latach od tamtej sytuacji odnaleziono go i spytano o obecne zatrudnienie. Jama przyznaje, że szukał w ponad 100 miejscach zanim udało mu się znaleźć pracę. Podjął jednak studia pedagogiczne w Lillehammer i w 2014 roku i znalazł pracę w BAB omsorg AS, instytucji zajmującej się opieką nad osobami upośledzonymi umysłowo.
– To smutne, że ludzie o innym pochodzeniu, nieraz żyjący w Norwegii prawie całe swoje życie, zmieniają nazwisko, żeby dostać pracę. Nie powinno tak być, musimy coś z tym zrobić – apeluje Jama.
Jama podzielił się również kilkoma radami dla osób, które znalazły się w podobnej sytuacji co on.
– Kształćcie się, to otworzy przed wami wiele drzwi. Pomogło również w moim przypadku. Nie poddawajcie się, nawet jeśli dostaniecie pełno odmów, aktywnie poszukujcie pracy. Jeśli chcecie gdzieś pracować, to w końcu się Wam uda – mówi Jama.
Shevchenko przybyła do Norwegii z Rosji, kiedy miała 9 lat. Było to 12 lat temu. Mieszka w Trondheim i płynnie mówi po norwesku.
– Studiuję wiedzę o mediach i mam nadzieję, że wykształcenie pomoże mi w znalezieniu pracy. Na razie pracuje dorywczo jako dziennikarka w mediach studenckich w Trondheim – mówi Shevchenko.
– Najnowsze badania pokazują, że osoba o innym pochodzeniu niż norweskie ma w naszym kraju około 25% mniejsze szanse na przejście do drugiego etapu rekrutacji (wezwanie na rozmowę), niż osoba, która wywodzi się z typowej norweskiej rodzinny. To pokazuje, że problem dyskryminacji jest nadal żywy i że uprzedzenia w norweskim społeczeństwie nadal żyją i mają się dobrze – mówi Ørstadvik z Likestillings- og diskrimineringsombudet.

fot. fotolia.com
Ørstadvik na co dzień pracuje z osobami, które wybrały zmianę nazwiska jako jeden ze sposobów na łatwiejsze znalezienie zatrudnienia.
– To niezwykle przykra sytuacja również dla norweskiego społeczeństwa jako całości. Takie sytuacje pokazują, że przed nami jeszcze długa droga do tego, żeby zapewnić takie same szanse na rynku pracy dla wszystkich – dodaje Ørstadvik.
Zdania wśród norweskich internautów są podzielone. Niektórzy bagatelizują problem, inni sami znaleźli się kiedyś w podobnej sytuacji.

fot. vg.no
Jeżeli nie znalazłeś pracy, której poszukiwałeś, to ZAWSZE jest to rasizm. *sarkazm. Nie jest tak, że automatycznie dostajemy pracę, której szukalismy. Wtedy człowiek musi kontynuować szukania innego zatrudnienia.

Jestem Norwegiem, jednak po ponad 50 nieudanych poszukiwaniach zatrudnienia, postanowiłem wpisać na swoim CV norweskie nazwisko mojej mamy. To niestety prawda. Mam dobre referencje, zrobione kursy, wykształcenie, ale nie mogę znaleźć zwykłej pracy.
A jakie jest wasze zdanie? Spotkaliście się kiedyś z problemami z dostaniem pracy z powodu nazwiska?
źródło: imdi,no, vg.no, ssb.no
źródło zdjęcia frontowego: fotolia.com - royalty free
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
14-12-2014 10:53
0
0
Zgłoś
14-12-2014 01:46
3
0
Zgłoś
14-12-2014 01:33
8
0
Zgłoś
13-12-2014 01:05
0
-3
Zgłoś