NAV poprosił o pomoc w sprawie oszustwa – musi zapłacić karę

NAV podejrzewał kobietę o oszustwa ubezpieczeniowe, zwrócił się o pomoc w tej sprawie i musi teraz zapłacić karę za niedbałe wykorzystywane danych personalnych.
Jesienią ubiegłego roku członek zarządu jednej ze spółdzielni mieszkaniowych w Skien skontaktował się z Datatilsynet (Inspektoratem Ochrony Danych). Mężczyzna opowiedział, że skontaktował się z nim oddział NAV Kontroll, aby uzyskać informacje o jednej z mieszkanek, która była podejrzewana o oszustwa ubezpieczeniowe.
NAV skontaktował się z zarządem spółdzielni, nie poinformował jednak o tym podejrzewanej o oszustwa kobiety. Datatilsynet uważa, iż jest to złamanie postanowień zawartych w ustawie o ochronie danych osobowych i domaga się, aby NAV zapłacił mandat w wysokości 50 000 NOK.

wikipedia.org
Wypytywanie w zarządzie spółdzielni
Datatilsynet informuje, że członkowie zarządu wypytywali o kobietę innych mieszkańców przez co dalej rozpowszechniali poufne dane na jej temat. Kobieta przyznała, że nawet stróż przyszedł do niej do mieszkania i zadawał różne pytania.
NAV tłumaczył się, że nie informowali kobiety o swoich działaniach w obawie przed zniszczeniem dowodów, jednak Datatilsynet uznał, że było to działanie wbrew prawu, a tłumaczenie NAV nie ma realnego uzasadnienia. Ani NAV, ani podejrzewana o oszustwo kobieta nie wiedzą, kto na nią doniósł, i zachodzi obawa, że informacje zostaną przekazane dalej innym osobom lub instytucjom. Wyrządzonych szkód nie da się już naprawić, dlatego NAV powinien zapłacić.
W swoim liście do zarządu spółdzielni NAV zadał wiele pytań dotyczących kobiety oraz zapytał, czy na miejscu jest stróż, który mógłby udzielić bardziej szczegółowych informacji.

Foto: IG/eranets
Zabezpieczyć niezbędne dowody
W swoim wyjaśnieniu NAV napisał, że otrzymał dwie anonimowe wiadomości dotyczące kobiety. Donosy skonfrontował z danymi z prowadzonych przez siebie rejestrów. Okazało się, że istniała podstawa do głębszego zbadania sprawy. Procedura, która nastąpiła po zweryfikowaniu donosów, jest normalna i służy zabezpieczeniu dowodów.
NAV wysłał listy zarówno do spółdzielni jak i do kobiety, jednak nie poinformował o tym żadnej ze stron w obawie przed „ewentualnym wpływem tej informacji na składane przez każdą ze stron zeznania”. Kobieta zadzwoniła do NAV dzień później i dopiero po rozmowie telefonicznej dowiedziała się o tym, że list został wysłany również do spółdzielni. Kobieta w rozmowie telefonicznej przyznała, że nie jest pewna, czy może nadal pobierać zasiłek dla samotnego rodzica. Tym samym wyjaśniła się jej sytuacja.
NAV nie chciał udzielić prasie żadnych informacji w tej sprawie. Czy NAV po raz kolejny udowodnił, że jest instytucją, której brakuje kompetencji?
Źródło: ap.no, zdjęcie frotnowe: flickr.com/LeonFishman
To może Cię zainteresować
07-02-2014 23:34
0
-1
Zgłoś
07-02-2014 21:16
0
-1
Zgłoś
07-02-2014 21:08
0
0
Zgłoś
07-02-2014 21:04
0
-2
Zgłoś
07-02-2014 17:53
0
0
Zgłoś
07-02-2014 15:17
0
-1
Zgłoś
07-02-2014 15:16
0
0
Zgłoś
07-02-2014 15:05
0
-1
Zgłoś