Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
NAV zgubił trzy szafy dokumentów z danymi osobowymi

 
 
W związku z przeprowadzką do nowego biura pod koniec lata ubiegłego roku, z zasobów NAV zniknęły trzy szafy, zawierające akta 130 osób. Chodzi tu o sprawy, w których toczyło się dochodzenie w związku z podejrzeniami o próbę wyłudzenia świadczeń. Zginęły notatki, korespondencja z użytkownikami, opinie i decyzje. W niektórych teczkach mogły znajdować się też informacje podatkowe i wyciągi z kont.

Informacja o zgubie wyszła na jaw dopiero teraz w związku z raportem przesłanym przez Wydział Kontroli NAV dla regionu wschodniego (NAV Kontroll Øst) do Inspekcji Nadzoru Elektronicznego (Datatilsynet).
Sprawa została zgłoszona na policję zaraz po odkryciu braku, ponieważ nie można było wykluczyć, że szafy zostały skradzione. 97 spośród 130 spraw zostało wprawdzie umorzonych, ale w 33 pozostałych wciąż toczą się postępowania.

- To bardzo poważne i godne ubolewania zdarzenie - mówi Magne Fladby, dyrektor Wydziału Kontroli NAV

Wydział Kontroli NAV dla regionu wschodniego nadzoruje urzędy i sprawy z Østfoldu, Akershus, Oslo, Hedmarku, Oppland oraz sprawy dotyczące zagranicy.

Fladby przyznaje, że odkąd został dyrektorem nigdy nie zdarzyło się coś takiego.
- To są wrażliwe dane, które absolutnie nie powinny były wyciec z systemu.
Jednak dyrektor nie przesądza, że dane zostały wykradzione i wpadły w niepowołane ręce:
- Jest bardzo możliwe, że cała ta dokumentacja trafiła do niszczarki, ale nie mamy pewności i dlatego właśnie zgłosiliśmy sprawę na policję.

Policja w Oslo poinformowała tymczasem prasę, że sprawa została umorzona na początku października „z powodu niedostatecznych informacji na temat sprawcy".

Według raportu komisji kontrolnej NAV, szafy zostały prawidłowo oznakowane na okoliczność przeprowadzki, co potwierdzają cztery osoby, które się tym zajmowały. Ale potem ich nie odnaleziono, mimo iż przeczesano starannie w tym celu zarówno starą, jak i nową siedzibę NAV-u. Podczas przeprowadzki obecni byli też wynajęci ochroniarze, którzy mieli dopilnować, by osoby niepowołane nie mogły uzyskać dostępu do chronionych danych, ani do wartościowego sprzętu.

- Czy te 130 osób, których dane zaginęły, zostały o tym poinformowane?

- To zależało od rodzaju sprawy i zawartości teczki danej osoby. Jeśli chodzi o sprawy karne, osoby, których one dotyczą nie zostaną powiadomione zanim policja nie przeprowadzi dochodzenia - odpowiada Fladby.

Oprócz groźby przywłaszczenia sobie czyjejś tożsamości i innych możliwości niegodziwego wykorzystania cudzych danych osobowych, NAV będzie musiał uporać się z dodatkową pracą, związaną z ponownym zgromadzeniem informacji i rozpatrzeniem spraw, w których podejrzewano próby wyłudzania świadczeń.

- Damy radę odtworzyć dokumentację w tych sprawach, ale będzie to wymagać dodatkowej pracy - wzdycha dyrektor Fladby.

Według informacji, jakie NAV przesłał Inspekcji Nadzoru Elektronicznego, na każdą sprawę trzeba będzie przeznaczyć jeden lub dwa dni pracy, gdyż trzeba będzie pościągać informacje z wielu innych urzędów i systemów.

Ove Skåra, dyrektor informacyjny Inspekcji Nadzoru Elektronicznego mówi, że Inspekcja zajmie się sprawą i zdecyduje, czy NAV będzie ukarany za braki w procedurach. Jednak Skåra jest przede wszystkim dumny z postawy NAV-u:
- Zgłaszają takie przypadki do nas. I za to należy im się pochwała. Obawiamy się, że wiele innych urzędów i firm zataja sprawy tego typu.

Skåra podkreśla, że zginęły dokumenty zawierające wrażliwe informacje i porównuje to z sytuacją, w której policja zgubiłaby dokumenty dotyczące śledztwa.
- Jeśli okaże się, że doszło do zaniedbań, naturalnie zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec NAV-u.


Źródło: Aftenposten




Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok