Naga prawda

Rozbieranie się na znak sprzeciwu wobec obsesji na punkcie idealnego ciała to jak wznoszenie toastów na cześć abstynencji...
Mímir Kristjánsson z Aftenposten krytykuje akcję VG przeciwko promowaniu nierealistycznego ideału piękna:
Kampania VG
W ubiegłą sobotę (5. marca) dziennik VG zainaugurował specjalną kampanię przeciwko obsesji na punkcie idealnego wyglądu. Gazeta zdecydowała, że będzie zamieszczać na swych łamach zdjęcia przeciętnie wyglądających nagich ludzi, by ukazać alternatywę wobec nierealistycznego, czy wręcz szkodliwego dla zdrowia ideału piękna, którym karmią nas pozostałe media.
Sama idea - napiętnowanie promowania takiego ideału piękna - jest niewątpliwie dobra. Wystarczy spojrzeć na statystyki: Połowa młodych dziewcząt w Norwegii odchudza się bądź odchudzała się. Ponad 100 000 z nich cierpi na zaburzenia związane z jedzeniem. Dla niektórych kończą się one śmiercią.
Pokazując zwykłych ludzi zadowolonych ze swojego wyglądu, VG ma nadzieję sprawić, by więcej młodych dziewcząt (i chłopców również, jak już o to chodzi) uśmiechało się, widząc swoje odbicie w lustrze.
Wszystkie feministki cieszą się i wyrażają poparcie dla kampanii. Użytkownicy mediów społecznościowych nie szczędzą pochwał. Czy słusznie?
![]() |
Siedziba redakcji VG w Oslo. Fot. Mahlum/Wikipedia.org |
Metoda (z)goła nieodpowiednia
Nie sposób zapomnieć, że ukazywanie nagości, również tej jak najbardziej naturalnej, stanowi dobrą metodę zwiększania sprzedaży. Nie zarzucając nic dziennikowi VG, który z pewnością ma jak najlepsze intencje, trzeba jednak powiedzieć, że jeśli akcja zakończy się fiaskiem, to nie dlatego, że motywy były złe, lecz środki.
Rozbieranie się na znak sprzeciwu wobec obsesji na punkcie idealnego ciała to jak wznoszenie toastów na cześć abstynencji.
Ponadto "goła" kampania VG nie jest bynajmniej czymś oryginalnym. W ostatnich latach wiele osób zrzucało ubrania, by pokazać swoje naturalne ciało. W Norwegii najdalej posunęła się chyba chyba młodzieżówka Partii Centrum pod wodzą Sandry Borch, wydając w 2012 roku własny kalendarz ze skąpo odzianymi działaczkami, lansującymi zdrowy wiejski tryb życia. Również niepełnosprawni członkowie młodzieżówki pokazywali przed obiektywem swoje nagie ułomne ciała - niewątpliwie z jak najlepszymi intencjami.
![]() |
Nina Moi, wiceprzewodnicząca młodzieżówki Partii Centrum, reklamująca zdrowe, wiejskie marchewki. Fot. Senterungdommen |
Tusza z retusza
Nie ulega kwestii, że nasze społeczeństwo cierpi na deficyt normalnych ciał. Nawet zdjęcia tak zwanych modelek "rozmiar plus" są bardzo mocno retuszowane. Bardziej naturalne wizerunki nagości mogłyby sprawić, że my, którzy nie wyglądamy jak modele po kilku rundach w photoshopie, poczujemy się lepiej z samymi sobą.
Ale feministyczne kampanie na rzecz bardziej naturalnej nagości mogą też sprawić, że społeczeństwo w jeszcze większym stopniu będzie skupiać się na kwestii ciała i wyglądu.
Nie sądzę, by motorem napędzającym poważne problemy, jakie mamy z obsesją na punkcie ciała i idealnego wyglądu, było jedynie to, jakie nagie ciała oglądamy, ale także ile nagich ciał oglądamy. Norweska młodzież od bardzo wczesnego wieku ma wdrukowywane w mózg, że to jak wygląda ich ciało, definiuje ich jako osobę. Paradoksalnie również VG ze swoją kampanią i młodzieżówka Sp ze swoimi sesjami zdjęciowymi, pogłębiają takie podejście.
- Tak, lubimy nasze ciała - mówią zwykli ludzie, pokazani na rozbieranych zdjęciach w VG. Bardzo to mnie, rzecz jasna, cieszy, ale jeszcze bardziej szczęśliwy byłbym, gdyby człowiek nie był zmuszony myśleć aż tak wiele o tym, jak wygląda jego ciało, dopóki prawidłowo z niego korzysta.
![]() |
Zamiast zdjęć, można reprodukować obrazy Petera Paula Rubensa, flamandzkiego malarza, słynnego z przedstawiania na swych płótnach pań o obfitych kształtach... Pieter Paul Rubens "Trzy Gracje" |
Ubranie jako tarcza
W najgorszym razie feministyczne kampanie na rzecz naturalnej nagości w rodzaju tej lansowanej obecnie przez VG mogą okazać się po prostu kontrproduktywne. Kiedy gazeta "walnie" na pierwszej stronie zdjęcie niebędącej ideałem gołej pani, dla czytelników będzie to stanowić przypomnienie ich własnych cielesnych niedostatków.
Najlepszy sposób zwalczania obsesji na punkcie wyglądu wśród młodych ludzi to dać im pożywkę do myślenia o innych rzeczach niż ciało. A w tym widok nagich ciał - również "naturalnych" - raczej nie pomaga. Czasami najlepszym lekarstwem na obsesję związaną z wyglądem jest po prostu... ubranie.
Mímir Kristjánsson
(Skróty i śródtytuły w tekście - redakcja MN).
Źródło: Aftenposten
Zdjęcie nagłówkowe: funktionhouse/Wikipedia.org
To może Cię zainteresować
13-04-2014 20:39
0
0
Zgłoś
13-04-2014 19:51
1
0
Zgłoś
13-04-2014 19:17
1
0
Zgłoś
13-04-2014 15:42
0
0
Zgłoś
13-04-2014 15:36
0
0
Zgłoś
13-04-2014 15:30
0
0
Zgłoś
13-04-2014 13:37
0
0
Zgłoś