Ponad połowa młodych Norwegów nie zamierza skorzystać z prawa głosu w nadchodzących wyborach parlamentalnych. Twierdzą, że problemy polityczne ich nie interesują.
19-letnia Balsharam Kaur z Lier w tym roku może zagłosować w wyborach po raz pierwszy w życiu. Dziewczyna nie zamierza jednak skorzystać z tego prawa.
- Nie będę głosować, zrezygnowałam też ze śledzenia kampanii wyborczej. Politycy mówią tyle dziwnych rzeczy, nic z tego do mnie nie przemawia. - opowiada Kaur. - Nie mówią jasno, czego chcą, są mało konkretni. Politycy upiększają rzeczywistość, zamiast nazywać rzeczy po imieniu. Można się zgubić w tej debacie. Chciałabym konkretnie wiedzieć, co politycy zamierzają zrobić. - mówi Norweżka.
Profesor nauk społecznych Anders Todal Jenssen z Uniwersytetu w Trondheim twierdzi, że polityka faktycznie może nowym wyborcom wydawać się skomplikowana.
- Starsi ludzie zdążyli wyrobić sobie określoną opinię oraz lojalność wobec konkretnych partii czy ideologii politycznych. Młodzi muszą zacząć od zera, a dzisiejszy krajobraz polityczny może wydawać się chaotyczny i nieprzejrzysty. Różnice pomiędzy ugrupowaniami często są małe i słabo widoczne. - mówi Jensen.
Podczas wyborów parlamentarnych w 2009 roku głos oddało ponad 50 % uprawnionych do głosowania pomiędzy 18. a 30. rokiem życia. Gazeta Drammens Tidende spytała 50 młodych osób, czy zamierzają wziąć udział w tegorocznych wyborach. Około 60 % odpowiedziało, że nie ma zamiaru głosować.
Dlatego gazeta Aftenposten zorganizowała akcję, w której młode norweskie gwiazdy zachęcają swoich rówieśników do głosowania. W kampanię zaangażowali się między innymi znani sportowcy, tacy jak biegacze narciarscy Petter Northug i Therese Johaug oraz piłkarz ręczny Erlend Marmellund.
- Chcę uczestniczyć w kreowaniu przyszłości. - powiedział 27-letni Northug argumentując, dlaczego bierze udział w głosowaniu.
- Ważne jest, by okazać zaangażowanie i decydować, kto ma kierować Norwegią. - uważa 25-letnia Therese Johaug.
Źródło: nettavisen.no / aftenposten.no