Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Marsz przeciw ekstremizmowi

 
 
Zdjęcie po lewej stronie bynajmniej nie przedstawia wspólnego pieczenia kiełbasek. Norwescy politycy i przywódcy religijni różnych opcji zgromadzili się w niedzielę w trzech różnych miastach, by marszem z pochodniami zademonstrować swój dystans wobec wszelkiego ekstremizmu.


W Oslo w marszu z pochodniami wzięło udział około stu osób. Przed gmachem Stortingu odbył się więc, na którym przemawiali między innymi minister spraw zagranicznych Espen Barth Eide (Ap), przedstawiciel rady miasta Oslo Mazyar Keshvari (Frp) oraz liderzy Rady Islamskiej, kościoła Oslo oraz Żydowskiej Wspólnoty Wyznaniowej.

- Żyjemy w niespokojnej epoce – mówił minister spraw zagranicznych. - Na dużych obszarach Europy panuje kryzys. W wielu krajach bezrobocie stanowi olbrzymi problem. I znów widzimy, że to mniejszości, „ci inni”, nieważne, czy będą to Żydzi, muzułmanie, czy homoseksualiści, są obwiniani o to, czy tamto. Już to w Europie widzieliśmy i wiemy, jakie to niebezpieczne. Musimy uważać na wczesne sygnały ostrzegawcze – dodał i podkreślił, że w konfrontacji z ekstremizmem należy być szczerym, jednoznacznym i zdecydowanym:

- Zbyt wiele osób sądzi, że ekstremizm da się zamilczeć. Tymczasem nie wystarczy wewnętrznie się od niego zdystansować. Musimy odpowiadać, musimy rozmawiać i musimy odpierać poglądy i zachowania ekstremistyczne, niezależnie od tego, z której strony pochodzą. To właśnie w tym celu się tu dziś zgromadziliśmy i każdy musi zabrać głos w tej sprawie.

Podobne marsze odbyły się również w Drammen i Stavanger.


Źródło: Aftenposten



Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok