
Rok 2010. Obserwatorzy urzędu celnego
śledzą ciężarówkę na zagranicznej rejestracji aż do przejścia granicznego w Svinesund, gdzie triumfalnie demaskują ładunek nieoclonego czosnku...
Teraz, ponad dwa lata od tej spektakularnej akcji, toczy się śledztwo w sprawie dwóch obywateli brytyjskich, zamieszanych w największą aferę związaną z przemytem żywności z Norwegii do Szwecji. Szwedzka policja kryminalna domaga się ich ekstradycji. Chodzi o dwóch mężczyzn w wieku około 40 lat, którzy mieli być mózgiem mafii czosnkowej, która ograbiła szwedzki urząd celny z 10,6 milionów euro, czyli około 80 milionów koron norweskich. A na razie ukarano belgijskiego kierowcę, który wpadł wtedy na granicy.
Jak działała mafia czosnkowa
Mafia szmuglowała chiński czosnek z Norwegii do Szwecji, a potem dalej, do innych krajów Unii Europejskiej. Główna spółka, która importowała czosnek z Chin do Norwegii, nazywała się DXF Trading. W tej chwili spółka ta już nie istnieje. W roli importerów występowały też inne firmy, jednak szwedzka prokuratura nie podaje ich nazw ze względu na dobro śledztwa.
W latach 2009 i 2010 chiński czosnek był importowany przez Oslo i inne porty we wschodniej Norwegii. Według szwedzkiej gazety Bohusläningen, tamtejsza policja potrafi udokumentować, że przemytniczy proceder na wielką skalę rozpoczął się w lutym 2009 roku.
Norweskie władze celne nie mają żadnych danych, które wskazywałyby na to, że po zatrzymaniu belgijskiego kierowcy w 2010 roku, ktoś inny kontynuował przemycanie czosnku, sam Belg zaś został skazany na cztery miesiące więzienia.
Norwegia - Unia 0: 9,6
Karianne Løken z sekcji kontroli ekonomicznej w norweskim urzędzie celnym bardzo dobrze pamięta zatrzymanie czosnkowych przemytników w 2010 roku:
- Dostawaliśmy wskazówki od kolegów z wielu krajów europejskich, aż w końcu, na skutek obserwacji prowadzonych w wielu norweskich portach, nasi ludzie zidentyfikowali TIR-a z nielegalnym ładunkiem i ruszyli za nim aż do granicy w Svinesund, gdzie zatrzymali ich powiadomieni przez nas celnicy szwedzcy.
Import czosnku z Chin do Norwegii był legalny. Przemyt zaczynał się w momencie wywozu warzywa do Szwecji. Jak wyjaśnia Karianne Løken:
- Unia Europejska ma stawkę celną 9,6% na czosnek z Chin. Do tego dochodzi opłata 1 200 euro, czyli około 9 000 koron, za tonę, mająca na celu ochronę rodzimej produkcji. W Norwegii niemal nie ma upraw czosnku, mamy więc też zerową stawkę celną.
W związku z rekwirunkiem czosnku w 2010 roku urząd celny obliczył, że z terytorium Norwegii wywieziono nielegalnie około dwóch tysięcy ton chińskiego czosnku, na co potrzeba było łącznie od 50 do 100 kontenerów.
- Zdarzało się już wcześniej, że wykrywano próby nielegalnego wwozu ryżu i cukru z Norwegii na terytorium UE, ale nigdy nie było mowy o tak dużych kwotach, jak w przypadku tej sprawy.
Na podstawie: Dagbladet
To może Cię zainteresować
13-01-2013 20:28
0
-1
Zgłoś