Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Czytelnia

Krabowe safari - warto spróbować!

agnieszka.kujawa@mojanorwegia.pl

24 stycznia 2015 07:00

Udostępnij
na Facebooku
1
Krabowe safari - warto spróbować!


Na północy Norwegii można się udać na poszukiwania zorzy polarnej, wypatrywanie wielorybów, ale jeszcze inną opcją na ciekawe spędzenie czasu jest... złapanie kraba.

Norwegowie zamieszkujący Finnmark postanowili przekuć swoje lokalne atuty w turystyczny sukces. Na krabowe safari można się udać zarówno w sezonie zimowym, jak i letnim.  Uczestnicy safari udający się na krabowe safari, dostają i ubierają na miejscu specjalne ciepłe i suche kostiumy, w których mogą skakać do wody i obserwować z bliska moment wyciągania kraba przez doświadczonych nurków. Skafander sprawia również, że bez względu na umiejętności pływackie, dana osoba unosi się na wodzie. Krabowe safari jest mocno rozwinięte w okolicach Kirkenes. Stamtąd wyrusza większość wycieczek związanych z połowami tych skorupiaków. Prawdziwym krabowym królestwem jest Jarfjorden, oddalone od Kirkenes zaledwie o 25 km. Wszyscy miłośnicy owoców morza będą zachwyceni, ponieważ po połowach przyjdzie czas na przyrządzenie i degustację złowionych krabów.



Co ciekawe, norwescy rybacy traktują te zwierzaki jak szkodniki. Pierwotnym, naturalnym środowiskiem krabona królewskiego jest Morze Ochockie. Na pomysł wprowadzenia tych stworzeń również do Morza Barentsa wpadli w latach 30. ubiegłego wieku władze ówczesnego Związku Radzieckiego. Powodem była chęć znalezienia taniego źródła żywności dla ludności, która mieszkała w północno-zachodniej części kraju. Dlatego też nieoficjalnie nadano krabowi królewskiemu przydomek: „krab Stalina”. Plan zrealizowano jednak dopiero 30 lat później. W okresie 1961-1969 trafiło do tamtejszych wód trafiło około 13 000 krabów, które z czasem przeniosły się również w okolice rosyjsko-norweskiej granicy. Do lat 80. nie stanowiło to większego problemu. Jednak z czasem zauważono, że kraby zjadały rdzenne gatunki ryb i skorupiaków, co znacznie utrudniało pracę norweskim rybakom. Po kilku kolejnych latach, zauważono, że z wypraw na kraby można zrobić atrakcję turystyczną tego regionu.

uczestniczka safari wraz z krabem
fot. wikimedia.org

Ponadto co roku w Norwegii odbywa się w Vadsø Festiwal Krabów Królewskich (Kongekrabbefestivalen), gdzie prezentowane są różne ciekawe dania przygotowane z tych skorupiaków. Sam bohater, krab królewski to prawdziwy gigant oceanu – jego waga dochodzi do 13 kg, a rozpiętość odnóży często przekracza 180 cm. Chcielibyście wziąć udział w takim safari? A może próbowaliście kiedyś zjeść kraba?



źródło: arctic-adventure.no, visitnorway.com, norwegofil.pl, podroze.pl
źródło zdjęcia frontowego: maxpixel.freegreatpicture.com - CC0 Public Domain

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


andrzej tarchala

25-01-2015 15:11

zlowilem,zjadlem, wysralem.krab stalina?pierwsze slysze,nawet najstarsi norwegowie tego nie slyszeli buhahaha (mieszkam na finmarku)

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok