Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

3
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Jazda rowerem w Oslo i Bergen niebezpieczna?

 
 fot. Arne Ove Bergo/ dagsavisen.no
Aż siedmiu na dziesięciu kierowców w Oslo i Bergen uważa, że te miasta nie są bezpieczne dla rowerzystów – pokazuje badanie przeprowadzone przez NAF (Norweski Związek Automobilowy).


32-letnia Hanna Petersson, która codziennie porusza się po Oslo rowerem uważa, że w dużej mierze do braku poczucia bezpieczeństwa przyczyniają się sami rowerzyści.  

- Jeździ się nie respektując zasad: środkiem drogi, po chodniku, na czerwonym świetle. - mówi Petersson, podczas gdy inni rowerzyści przejeżdżają obok niej, nie zważając na kolor światła na skrzyżowaniu. - Według mnie najbardziej niebezpieczne jest właśnie przejeżdżanie na czerwonym świetle. 

Nowe badanie przeprowadzone na zlecenie Norweskiego Związku Automobilowego pokazuje, że jazda rowerem przez wielu jest postrzegana jako sport ekstremalny. O opinie na ten temat zapytano kierowców i rowerzystów z Oslo, Bergen, Trondheim i Stavanger. 

68 procent kierowców z Oslo uważa, że jazda rowerem po stolicy jest niebezpieczna. W Bergen podobne odczucia ma 70 procent kierowców. 
Sami rowerzyści również twierdzą, że brakuje im poczucia bezpieczeństwa. Odpowiednio 63 i 60 procent rowerzystów w Oslo i Bergen uważa, że poruszanie się po ich miastach jest ryzykowne. 

Hanna Petersson kiwa potwierdzająco głową, kiedy słyszy te liczby. 

- Rowerzyści nie mają dostatecznej wiedzy na temat bezpiecznego poruszania się po mieście. Również kierowcy powinni okazać więcej zrozumienia. Najgorzej jest w weekendy, kiedy taksówkarze trąbią na rowerzystów i przeciskają się. Trzeba naprawdę na siebie uważać. - mówi Petterson. - Potrzebujemy również więcej lepszych dróg rowerówych. W zbyt wielu miejscach droga dla rowerów zupełnie niespodziewanie się kończy i trzeba kombinować, jak pojechać dalej. 

Dyrektor NAF Stig Skjøstad zgadza się z rowerzystką. 

- Niedostateczna infrastruktura i brak ułatwień przyczyniają się do tego, że wiele osób uważa jazdę rowerem za niebezpieczną. - twierdzi Skjøstad.

Narodowy Plan Transportu na lata 2014-2023 zakłada przeznaczenie siedmiu miliardów koron na budowę nowych dróg dla rowerów. Mimo to Skjøstad sądzi, że to niekoniecznie rozwiąże wszystkie problemy. 

- Plan transportu nie jest wiążący, nie ma żadnej gwarancji, że zostanie on zrealizowany. - podkreśla. 

Spośród największych norweskich miast Trondheim jest uważane przez rowerzystów za najbezpieczniejsze. Również rowerzyści w Stavanger zadowoleni są z dróg rowerowych i infrastruktury w swoim mieście. 

Źródło: dagsavisen.no
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok