Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Hytte czy działka, czyli jak wygląda wyjazd na domek w Polsce i w Norwegii

Udostępnij
na Facebooku
2
Hytte czy działka, czyli jak wygląda wyjazd na domek w Polsce i w Norwegii


Nieodłączna część norweskiego urlopu – wyjazd „na hytte”. Skąd wziął się ten fenomen i czy można go porównać z polskimi sposobami na letni wypoczynek?


Małe, urocze drewniane domki są najczęściej zlokalizowane w pobliżu górskich szlaków, nad norweskimi jeziorami, fiordami oraz wszędzie tam gdzie można chociaż na chwilę odciąć się od codziennych problemów. O popularności hytte może świadczyć fakt, że ponad połowa Norwegów ma przynajmniej jedną chatkę tego typu do dyspozycji i spędza w niej prawie każdy wolny weekend.

Hytte w przeszłości


Historia popularnych norweskich domków letniskowych zaczyna się w połowie XIX wieku, kiedy to Den Norske Turistforening postanowił promować „autentyczną stronę Norwegii”. W tym celu organizacja zachęcała chłopów i gospodarzy mieszkających na wsi aby gościli w swoich progach mieszczan. W ten sposób ludzie pochodzący z większych miast mogli zasmakować spokojnego norweskiego życia lub powrócić wspomnieniami do domu, który pamiętali z młodości. Do czasu wybuchu drugiej wojny światowej fenomen hytte był zarezerwowany raczej dla bogatszej części społeczeństwa. Jednak wszyscy Norwegowie poszukiwali miejsc odpoczynku, najlepiej z dala od miasta, gdzie mogliby cieszyć się przestrzenią i wolnością.
Wielu z nich przestało wystarczać wyjeżdżanie na domek do gospodarza, zapragnęli posiadać własne hytte.

typowa norweska chatka
fot. fotolia.com

Ich marzenia mogły się ziścić już w 1947 roku, kiedy to wprowadzono zapis o trzytygodniowym urlopie przysługującym pracownikowi w ciągu roku. Stopniowo poprawiała się również sytuacja ekonomiczna, a co za tym idzie powstawało coraz więcej małych, prywatnych chatek. Stawiano na prostotę i funkcjonalność. Sam fenomen bycia blisko natury ma też związek z tzw. friluftsliv czyli tradycją aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. Określenie to wprowadził do norweskiej kultury słynny podróżnik oraz bohater narodowy Fridtjof Nansen. Norwegowie przekonują, że wspólne wakacje we własnym domku letniskowym nie tylko wzmacniają rodzinne więzi, ale również pozwalają się „wyluzować”. Rodzice mogą wypuścić dzieci na dwór, nie przejmując się że ich pociechy wpadną pod samochód. Najmłodsi mogą cały dzień biegać i bawić się na świeżym powietrzu.

… i obecnie


Współcześnie mamy do wyboru różnego rodzaju chatki. Sporo się jednak zmieniło od czasów pierwszych norweskich wyjazdów letniskowych.

- Fenomen hytte ma obecnie więcej wspólnego z technologią niż z naturą. Współczesne domki często są wyposażone praktycznie we wszystkie wygody, o których poprzednie pokolenia mogły tylko marzyć - mówi Arne Jørgensen, badacz z NTNU, zafascynowany przemianami związanymi z norweską historią chatek letniskowych.

Turystów przyjeżdżających do Norwegii na ogół jednak bardziej przyciągają mniej zamożne chatki. Wiele z domków położonych w okolicy szlaków jest dostępnych dla zwiedzających, którzy szukają schronienia podczas drugiej drogi przez norweskie parki narodowe. O liście takich miejsc pisaliśmy już wcześniej w tym artykule.

Jednak bardzo wiele współczesnych norweskich domków posiada nie tylko dostęp do bieżącej wody czy prądu, ale również jacuzzi, klimatyzację, ogrzewanie podłogowe i eleganckie meble. Niektóre z nich stają się więc małymi mieszkaniami. Zmieniła się również kwestia powierzchni budowanych domków. Obecnie przeciętny obiekt tego typu zajmuje teren od 50-60 metrów kwadratowych. Chociaż zdarzają się również „chatki”, które wielkością przewyższają 80 metrów kwadratowych.

Niektóre norweskie domki letniskowe maja taką samą powierzchnię jak mieszkania
fot. fotolia.com

- Norweska tradycja spędzania czasu w letnich chatkach jest zróżnicowana. Myślę, że przemiany zachodzące w patrzeniu na „hytte” mogą odzwierciedlać również zmiany w norweskiej kulturze - mówi Johan Fredrik Rye, profesor socjologii w NTNU w Trondheim.

Słynni norwescy komicy, bracia Bård i Vegard Ylvisåker również wzięli na warsztat temat fenomenu hytte. W piosence "The Cabin" w satyryczny sposób ukazali norweskie umiłowanie do przebywania w naturze.




Hytte vs. działka

Wielu Norwegów spędza w swoich domkach letniskowych prawie każdy dłuższy weekend w ciągu roku. A jak wygląda sytuacja, kiedy porównamy ją z polskim letnim wypoczynkiem? Z sondażu, który w kwietniu 2015 roku przeprowadziła agencja IQS, wynika że tylko 15% Polaków decydowała się na spędzanie dłuższych weekendów w domkach letniskowych. Nasi rodacy woleli wykorzystać ten czas na odpoczynek w swoim miejscu zamieszkania lub krótki wypad za granicę. Wielu Polaków deklaruje również, że chciałoby mieć swój własny domek letniskowy położony nad jeziorem. Większość jednak nie decyduje się na realizację swojego pomysłu z uwagi na wysokie koszty takiego zakupu.

Dużo osób decyduje się jednak na prowadzenie działki. Takie miejsce to świetna baza wypadowa do organizowania rozmaitych wycieczek czy spotykania się ze znajomymi na wspólnym grillu. Wielu mieszkających w dużych miastach tęskni za własnym domem lub za wakacjami, które pamięta z dzieciństwa. Na działce mogą odświeżyć swoje wspomnienia z beztroskich, wolnych dni spędzanych u rodziny na wsi. Działka to też świetna baza wypadowa do organizowania rozmaitych wycieczek czy spotykania się ze znajomymi na wspólnym grillu. Osoby będące na emeryturze również często przebywają na działce. Dbają o ogródek i spotykają się z innymi działkowcami.


Dostrzegacie jakieś inne różnice między norweskim, a polskim sposobem spędzania długich weekendów? Jesteście miłośnikami hytte czy działki?


źródło: hyttemessen.no, tfou.no, forskning.no, polskieradio.pl
źródło zdjęcia frontowego: fotolia.com - royalty free

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Nie oni tu nie żrą kiełbasy i nie chleją piwska... ale pieprzysz!!! my przynajmniej mamy kiełbasę a nie śmierdzące parówki którymi się zajadają... o piwie nie wspominam (do 19:00) ... Także nie chrzań na temat rodaków tylko spójrz na siebie , a jak twoje życie jest nudne to smutne ale odpieprz się od życia innych.

Krzysztof Żurawski

23-06-2015 13:06

W Polsce większość pije piwo i żre kiełbasę. Widać to nad każdym jeziorem...

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok