
Stanowisko partii w kwestii ślubów uległo zmianie na skutek długiej rundy wewnętrznych sporów, dyskusji i „ucierania poglądów”.
Wiceprezes Høyre, Bent Høie, wyjaśnia na czym właściwie polega obecna propozycja jego partii:
- Państwo przejęłoby całą prawną stronę zawierania małżeństwa oraz papierkową robotę. Natomiast ludzie w dalszym ciągu będą mogli mieć ceremonię ślubną w kościele.
W praktyce oznaczałoby to, że para, która chce wziąć ślub musi najpierw zwrócić się do urzędnika państwowego, na przykład urzędnika ds, cywilnych (norw. byfogden), by sprawdzić, czy nie ma przeszkód do zwarcia małżeństwa i zarejestrować małżeństwo urzędowo (ślub cywilny). Potem para wybierałaby formę ceremonii. Ci, którzy sobie tego życzą, mogliby zwrócić się do wybranej wspólnoty wyznaniowej w celu zorganizowania ceremonii ślubnej. Dla osób wolących świeckie ceremonie, pozostałaby opcja cywilnej ceremonii ślubnej.
- Natomiast ci, którzy mają w nosie jakiekolwiek ceremonie, czy to kościelne, czy świeckie, mogliby poprzestać jedynie na obowiązkowej rejestracji małżeństwa w urzędzie – precyzuje Høie.
Cała propozycja nowego programu Høyre zostanie zaprezentowana w najbliszy wtorek. Ostateczny program, po ewentualnych poprawkach, uchwalony zostanie podczas wiosennej konwencji krajowej partii.
Sondaże wskazują na to, że po przyszłorocznych wyborach może nastąpić zmiana rządu. Jeśli tak się stanie, propozycja Høyre dotycząca ślubów może trafić do rządowej agendy.
Źródło: Adresseavisen

To może Cię zainteresować