8

Pamiętacie film "Gliniarz w przedszkolu", w którym grany przez Arnolda Schwarzeneggera policjant-twardziel, aby dopaść groźnego przestępcę, musi wcielić się w rolę wychowawcy w przedszkolu, do którego uczęszcza syn owego gangstera?
Okazuje się, że gliniarz radzi sobie z tym świetnie, a dzieciaki uwielbiają jego metody wychowawcze: zbiórki na policyjny gwizdek, maszerowanie, ćwiczenia w kryciu się itp. Na zakończenie dyrektorka przedszkola, która miała olbrzymie obiekcje przed dopuszczeniem policjanta do pracy z dziećmi, stwierdza, że jest on świetnym wychowawcą.
I o ile film ten to tylko fikcja (choć rozrywka jest przednia), nie ulega wątpliwości, że mężczyzna może być dobrym wychowawcą w przedszkolu, mimo że większość mężczyzn ma z reguły mniej cierpliwości do małych dzieci, niż kobiety. Są mężczyźni, potrafią sobie z tym poradzić i ogólnie: są faceci, mający predyspozycje i chęci do wykonywania zawodów, tradycyjnie uznawanych za kobiece.
Pytanie tylko, czy tak duży ich odsetek, z jakim mamy obecnie do czynienia wśród kandydatów na wychowawców przedszkolnych w Norwegii, nie świadczy jednak o czymś negatywnym, np. rosnącej zniewieściałości przedstawicieli płci brzydkiej w kraju fiordów?
![]() |
Kadr z firmu "Gliniarz w przedszkolu" Fot. Filmweb |
Ponad 1/5 przyszłych nauczycieli przedszkolnych mogą stanowić mężczyźni
Jak mówi Mette Tollefsrud, szefowa instytutu kształcenia nauczycieli przedszkolnych w Wyższej szkole Oslo i Akershus, wśród studentów dziennych pierwszego roku jest obecnie 22,6 procenta mężczyzn.
- Po raz pierwszy naprawdę rzuciło się nam to w oczy podczas apelu w pierwszym dniu roku akademickiego. We wszystkich klasach było bardzo wielu chłopców.
Sama Tollefsrud uważa tę tendencję za bardzo pozytywną i zgodną z celami wyznaczonymi przez obecny rząd, który chciałby, by na kierunkach kształcących wychowawców przedszkolnych było powyżej 20% mężczyzn:
![]() |
Mette Tollefsrud Fot. HiOA |
- Nigdy jeszcze odsetek chłopców nie przekroczył 20%, tak więc mamy do czynienia ze znacznym wzrostem. W każdej grupie jest dziesięciu-jedenastu chłopców. To bardzo dużo w porównaniu z wcześniejszymi latami.
Nowoczesny mężczyzna pracy z dziećmi się nie boi
Tollefsrud uważa, że wyjaśnienia wzmożonego zainteresowania chłopców pracą w przedszkolu należy szukać zarówno w ogólnokrajowych kampaniach rekrutacyjnych, jak i w ogólnym rozwoju społecznym Norwegii:
- Myślę, że właśnie zaczęli do nas przychodzić prawdziwi nowocześni mężczyźni - mówi i podkreśla, że poglądy na dzieci i przebywanie z nimi uległy zmianie, co zapewne w przyszłości w jeszcze większym stopniu wpłynie na rekrutację do zawodów, w których mężczyźni będą pracować z dziećmi:
- Nadchodzi nowe pokolenie mężczyzn, którzy dorastali w innych czasach, w epoce urlopów ojcowskich, którzy mieli jako dzieci więcej kontaktu ze swoimi ojcami. Nie dziwi mnie, że zaczyna to odzwierciedlać się w dokonywanych przez nich wyborach edukacyjnych.
- Dziś widzimy mężczyzn w wielu różnych rolach - ciągnie Tollefsrud - między innymi dzięki temu, jak zorganizowana jest u nas praca i życie rodzinne. Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma.
Jeśli chodzi o rekrutację, Wyższa szkoła Oslo i Akershus wzięła udział w kilku krajowych kampaniach, takich jak np. "Najlepsza na świecie praca do wzięcia" ("Verdens fineste stilling ledig"), w których wystąpili celebryci, zachęcający do nauki zawodu wychowawcy przedszkolnego.
- Myślę, że kiedy tak szeroko szuka się wzorców, autorytetów, dobrze jest pokazać, jak wielu różnych mężczyzn pracuje w przedszkolach. Mężczyźni robią coś więcej, poza zabieraniem dzieci na spacer, bo przecież każdy z nich jest inny - podkreśla Mette Tollefsrud.
Koniec z podziałem na zawody męskie i kobiece
Torgeir F. Dannemark podjął pracę w przedszkolu przez przypadek, ale spodobało mu się tak bardzo, że postanowił zostać profesjonalnym wychowawcą przedszkolnym. 26-latek został w związku z tym jednym ze wspomnianych rekordowo licznych mężczyzn, którzy właśnie rozpoczęli studia w tej dziedzinie w Wyższej szkole Oslo i Akershus.
Dannemark sądzi, że tak duży wzrost liczby mężczyzn na studiach pedagogiki przedszkolnej wiąże się ze zmianą statusu zawodu nauczyciela w przedszkolu:
- Zawód ten zaczął być traktowany jak inne zawody nauczycielskie. Za tym, co robimy stoi konkretna wiedza i podbudowa teoretyczna. Nie chodzi tylko o to, by przyjść, zmienić pieluchy, popilnować dzieci i potem to samo od nowa. Zawód się rozwinął, pojawiły się nowe badania w dziedzinie pedagogiki dziecięcej. Trzeba coś wiedzieć, coś potrafić i to właśnie podoba się mężczyznom. Aby być dobrym nauczycielem w przedszkolu trzeba dużo czytać i być na bieżąco.
![]() |
Torgeir Dannemark. Fot. Aftenposten |
Następnie Dannemark dodaje:
- Poza tym, być może mężczyźni przestali postrzegać opiekę nad dziećmi jako zajęcie czysto kobiece? Widzimy, że my, mężczyźni, potrafimy poradzić sobie z tym równie dobrze. Robimy to inaczej, ale też dobrze i tak to jest postrzegane.
Torgeir Dannemark pracował w przedszkolu przez wiele lat, nim w tym roku podjął przedmiotowe studia. Zaczęło się od tego, że potrzebował jakiegoś zajęcia przed pójściem do wojska. Praca w przedszkolu spodobała mu się tak bardzo, że został. Teraz, po paru latach podczas których sprawdził się jako asystent-opiekun, chce zostać przedszkolnym pedagogiem.
- To bardzo elastyczna praca, w dużym stopniu można ją samodzielnie kształtować. Jest bardzo wiele możliwości wyboru sposobu prowadzenia zajęć, jeśli tylko ktoś chce się osobiście zaangażować. Mi to się bardzo podoba. Poza tym przywiązuję się do dzieci, z którymi pracuję, bawię się i szaleję. A radość, którą odczuwa dziecko, które się czegoś nauczyło, które opanowało jakąś nową umiejętność, przynosi także mi olbrzymią satysfakcję. Jestem dumny w imieniu moich podopiecznych - mówi Dannemark.
Korzystne dla środowiska nauczycielskiego i dzieci
Dannemark uważa, że to, iż w przedszkolu pracują opiekunowie i wychowawcy obojga płci jest korzystne i dla atmosfery w pracy, i dla samych dzieci.
- Nie sądzę, że pracowałbym tak długo w przedszkolu, gdyby oprócz mnie były tam same kobiety. Chodzi chociażby o tematy do rozmów. Jeśli nie ma się wspólnych zainteresowań z osobami, z którymi się pracuje, człowiek nie czuje się w pracy najlepiej. Zgaduję, że tak samo jest w przypadku kobiet pracujących w zawodach zdominowanych przez mężczyzn. Zawsze potrzeba obydwu płci.
Na podstawie: Osloby, SSB
![]() |
Źródło: Statistisk Sentralbyrå |
Na podstawie: Osloby, SSB
Reklama
To może Cię zainteresować
07-12-2016 09:34
0
0
Zgłoś
11-09-2013 17:59
0
-2
Zgłoś
11-09-2013 16:45
0
-1
Zgłoś
11-09-2013 16:23
1
0
Zgłoś
11-09-2013 15:59
0
0
Zgłoś
11-09-2013 15:34
0
-2
Zgłoś
11-09-2013 15:24
2
0
Zgłoś
08-09-2013 23:34
0
-1
Zgłoś