Czytelnia
Dziecko zmarło w drodze do szpitala - polska lekarka oskarża norweskiego ministra zdrowia
26

Do tego nie powinno dojść. W ubiegłą niedzielę zmarł 10-miesięczny chłopiec w drodze do szpitala w Trondheim. Oddział dziecięcy w najbliższym szpitalu w Kristiansund został zamknięty na weekendy ze względu na cięcia budżetowe.
Niespełna roczny Sebastian, który cierpiał na wrodzoną wadę serca oraz z powodu
wcześniejszych infekcji, poczuł się źle w piątek. Rodzice zabrali dziecko na pogotowie, ponieważ od godziny 15.00 oddział dziecięcy szpitala w Kristiansund jest zamykany z uwagi na cięcia budżetowe. Dyżur na pogotowiu pełniła dr Anna Owczarz. Ze względu na stan dziecka, postanowiono przetransportować go helikopterem do szpitala w Ålesund.
Lecz rodzice nie mogli doczekać się na trasportu przez wiele godzin.
Chłopczyk poczuł się jednak lepiej i odesłano go do domu. Po jakimś czasie znów jego stan się pogorszył, więc rodzice ponownie skontaktowali się z pogotowiem. W końcu, w niedzielę, Sebastiana umieszczono na oddziale intensywnej terapii i zamówiono helikopter, by przetransportować go do szpitala w Trondheim. Podczas lotu chłopczyk zmarł na rękach dr Anny Owczarz w wyniku komplikacji. Nie ustalono jeszcze przyczyny śmierci.
Mieszkańcy Kristiansund zareagowali na to tragiczne wydarzenie oburzeniem i protestami przeciwko zamknięciu oddziału dziecięcego. W hołdzie dla zmarłego chłopca i w odruchu współczucia dla jego rodziców składali kwiaty i znicze przed szpitalem.

fot. flickr.com/o5com
List bez odpowiedzi
Za decyzję zamknięcia oddziału odpowiedzialny jest minister zdrowia Bent Høie, który decyduje o cięciach budżetowych w sektorze zdrowia. Pani doktor Anna Owczarz od dawna jest zaangażowana w to, by oddział dziecięcy w Kristiansund istniał bez zmian. Pod koniec października ubiegłego roku wystosowała do ministra specjalne pismo, w którym ostrzegła przed dramatycznymi konsekwencjami wprowadzania oszczędności kosztem zamykania oddziałów. Przytoczyła argumenty przeciwko temu, by zamykać na weekendy oddział dziecięcy w Kristiansund. Nie otrzymała odpowiedzi na pismo.W całej Norwegii ponad połowa szpitali nie prowadzi oddziałów dziecięcych! Droga do najbliższego, odpowiedni wyposażonego szpitala może potrwać nawet kilka godzin.

fot. wikipedia.org
Rodzice są zaniepokojeni
Oddział dziecięcy szpitala od 46 lat funkcjonował tak samo: 8 łóżek na około 24 tysiące dzieci w Kristiansund. Pani doktor pracuje tutaj od 13 lat jako pediatra. Jednak nie tylko ona miała obawy związane z decyzją ministra. Rodzice z Kristiansund również zdawali sobie sprawę z tego, że może to doprowadzić do tragicznych konsekwencji. Wśród nich jest pani Marika, mama 5-miesięcznego dziecka, która zna rodziców Sebastiana. Powiedziała nam, że obecnie - w razie choroby - będzie musiała jechać z dzieckiem do Ålesund lub Trondheim. Mieszka w małej wiosce Aure, z której do obu tych miast jazda samochodem zajmuje 3 godziny.
Pani Marika już zdążyła odczuć złe skutki zamknięcia oddziału w Kristiansund. Kiedy jej dziecko było chore, odesłano je do domu. - Mieliśmy jechać do Trondheim, ale tam jest szpital tak przepełniony, że nie ma miejsca.
Komentarze
Dwa dni po tragedii minster Høie napisał na swoim profilu na facebooku, że ubolewa z powodu śmierci chłopca i wyraził zrozumienie dla społecznej frustracji. Stwierdził również, że odpowiedzialność za leczenie spoczywa na kierownictwu Okręgu Służby Zdrowia More og Romsdal.
Pod postem ministra zebrało się mnóstwo komentarzy, w większości negatywnych. Do komentujących dołączyła również sama dr Owczarz, która bezpośrednio zwróciła się do ministra.

„To ja, Høie, jestem lekarzem pediatrą Sebastiana! Umarł mi na rękach dlatego, że ty „pobłogosławiłeś" zamknięcie w weekendy!!! Wyciągnij list, który wysłałam 23 października, gdzie proszę cię o pomoc. Wielu rodziców zrobiło to samo jednocześnie! Powiem ci to samo, co powiedziałam dyrektorowi i kierownikowi kliniki - kompletnie się nie nadajecie do zajmowania służbą zdrowia! Zabieraj kapelusz i do widzenia! Tej śmierci nie wybaczę Ci nigdy!"
Po tej ostrej i emocjonalnej wypowiedzi polskiej lekarki w norweskich mediach zawrzało. Z jednej strony pojawiła się krytyka, że zbyt bezpośrednio oskarżyła ministra o śmierć dziecka. Z drugiej strony jednak, pani doktor otrzymała ogromne wsparcie od społeczeństwa zszokowanego tragedią sprzed tygodnia.
W tej kwestii wypowiedziała się również profesor Nina Witoszek z Uniwersytetu w Oslo, która wyraziła swoje zrozumienie dla reakcji Anny Owczarz.

nettavisen.no
Tu się żyje najlepiej?
Sprawa zdążyła już przekroczyć Norwegię. Gdziekolwiek nie pojawiłaby się jednak informacja o śmierci chłopca i oszczędnościach w norweskim sektorze zdrowia, pojawia się również zdziwienie, że w kraju uznawanym za najlepsze państwo do życia na świecie z powodu cięć budżetowych nie zapewniono odpowiedniej opieki 10-miesięcznemu dziecku.
Źródła: tv2.no, scanpress.net, nettavisen.no, adressa.no, abcnyheter.no, vg.no
Zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
Reklama
To może Cię zainteresować
28-02-2015 16:44
0
-1
Zgłoś
28-02-2015 15:21
0
0
Zgłoś
28-02-2015 10:24
0
0
Zgłoś
28-02-2015 08:58
0
0
Zgłoś
28-02-2015 06:00
1
0
Zgłoś
27-02-2015 23:59
2
0
Zgłoś
27-02-2015 23:41
0
-1
Zgłoś
27-02-2015 23:40
2
0
Zgłoś
27-02-2015 23:28
0
0
Zgłoś