
Widok na zakład w In Amenas |
Zaczęło się od napaści silnie uzbrojonej grupy na autobus, przewożący pracowników na lotnisko Amenas w południowej Algierii. Terrorystom nie udało się przejąć pojazdu, ale w strzelaninie zginęły dwie osoby, Brytyjczyk i Francuz.
Potem bojówkarze napadli na sam zakład, zajmujący się wydobyciem i przetwarzaniem ciekłego gazu ziemnego. Zakład obsługiwany jest przez koncerny: brytyjski BP, norweski Statoil oraz rodzimy, algierski Sonatrach i pracują tam przedstawiciele wielu narodowości. Statoil miał w In Amenas siedemnastu swoich ludzi, w tym trzynastu Norwegów.
Terroryści, należący do wywodzącej się z Al-Quaidy organizacji Katibat Moulathamine (co się tłumaczy jako Zamaskowana Brygada), wzięli jako zakładników ogółem czterdzieści jeden osób z dziewięciu krajów, w tym dziewięciu Norwegów. Napaść stanowiła odwet za francuską operację wojskową przeciwko islamskim powstańcom w Mali i za to, że rząd Algierii zezwolił francuskim samolotom wojskowym przelatywać w drodze do Mali nad swoim terytorium.
![]() |
Lokalizacja In Amenas. Il. Wikipedia |
W zamian za zwolnienie zakładników bojówkarze zażądali uwolnienia 100 więzionych w Algierii islamistów i przetransportowania ich do Mali, jednak rząd Algierii oświadczył, że nie będzie negocjował z terrorystami i kiedy po trzydziestu godzinach okupowania In Amenas członkowie Brygady szykowali się do ucieczki wraz z zakładnikami, około południa w czwartek 17. 01, żołnierze algierscy przypuścili atak na zakład.
O tym, że taki atak jest planowany nie powiadomiono ani premiera Norwegii Jensa Stoltenberga, ani premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, natomiast cały czas na bieżąco informowany był prezydent USA Barack Obama (pośród zakładników w In Amenas znalazło się siedmiu Amerykanów).
Starcie z islamskimi partyzantami nie było łatwe; dopiero wieczorem 17. stycznia, po dziewięciu godzinach walk, algierskie siły rządowe odzyskały kontrolę nad In Amenas. Niestety, nie obyło się bez ofiar wśród zakładników, w tym ofiar śmiertelnych. Dokładne dane nie są jeszcze znane, różne źródła podają różną liczbę zabitych i rannych. Algierskie służby specjalne donosiły o nawet 30 zabitych, w tym siedmiu obywatelach zagranicznych. Z kolei Agencja Informacyjna Mauretanii, ANI, podawała w pewnym momencie liczbę 34 zabitych spośród zakładników i 15 spośród porywaczy.
Wiadomo też, że część przetrzymywanych przez terrorystów pracowników zdołała w chaosie wywołanym atakiem wojsk algierskich uciec z zakładu.
Jeśli chodzi o Norwegów, rzecznik Statoila stwierdził dziś (18.01.) w południe, że wciąż nie ma pewnych informacji co do sytuacji ośmiu swoich pracowników z In Amenas. Pozostali zostali bądź zostaną w najbliższym czasie ewakuowani z Algierii.
![]() |
Wnętrze samolotu medycznego norweskiej armii |
Przed niespełna godziną (około godz. 14.00 18.01.) dziennik VG doniósł też, że Norwegia planuje wysłać do Algierii swoje oddziały specjalne, by pomóc rozprawić się z terrorystami. Na pewno zaś zostanie wysłany wojskowy samolot do transportu rannych, by w razie czego zabrać tych Norwegów, którzy zostali najmocniej poszkodowani w trakcie napaści na In Amenas. Jeszcze przed kontratakiem sił rządowych informowano o tym, że dwóch spośród zakładników norweskich jest rannych.
Informacje, które docierają z Algierii w tej chwili są dość niejasne, a czasami wręcz sprzeczne z podanymi wcześniej. Państwowa agencja informacyjna Algierii, APS, podała po godzinie drugiej w czwartek 18.01., że uwolnionych zostało 573 zakładników algierskich i ponad połowa spośród 132 zakładników-cudzoziemców. Kłóci się to z wcześniejszymi doniesieniami, mówiącymi o około 40-41 zakładnikach z zagranicy.
To może Cię zainteresować
23-01-2013 14:46
0
-1
Zgłoś
20-01-2013 13:03
0
0
Zgłoś
19-01-2013 19:28
0
0
Zgłoś