Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Dlaczego postanowiłam zostać prostytutką?

Redakcja

11 stycznia 2014 06:16

Udostępnij
na Facebooku
2
Dlaczego postanowiłam zostać prostytutką?

"Uwielbiam robić facetom dobrze i jednocześnie na tym zarabiać." -  Przedstawiamy drugi głos w dyskusji o zakazie kupna usług seksualnych, będący odpowiedzią na "List otwarty" Tanji Rahm.

Pragnąca zachować anonimowość prostytutka opowiada, dlaczego wybrała "najstarszy zawód świata":
"Jestem dwudziestoletnią norweską prostytutką, która pragnie odpowiedzieć na wpis na blogu Tanji Rahm. Rahm pisze "Nie ma miłych klientów. Są tylko klienci, którzy potwierdzają negatywną samoocenę kobiety."
Uważam, że autorka zbytnio generalizuje i osądza. Oczywiście, pisze o swoich doświadczeniach i uczuciach, ale to za mało. Ja na przykład, podobnie jak większość koleżanek, które znam, nie postrzegam siebie w sposób negatywny, wręcz przeciwnie.


Świadomy wybór


Wkładam w swoją pracę honor i dumę; i kocham ją - w przeciwnym wypadku po prostu znalazłabym sobie jakieś inne zajęcie. Pochodzę z dobrze sytuowanej rodziny, nie byłam zaniedbywana, maltretowana, ani wykorzystywana seksualnie. Nie brałam też narkotyków. Nie mam żadnych problemów psychicznych i nigdy ich nie miałam. Jestem zdrowa, wysportowana i bardzo pozytywnie nastawiona do życia.
Miałam wszelkie możliwości, jakie człowiek na tym świecie mieć może, jak więc doszło do tego, że zostałam dziwką?
Podjęłam świadomą decyzję i dokładnie zdaję sobie sprawę z konsekwencji, jakie może ona przynieść. Nie wykorzystuję tej pracy jako zagłuszacza, lekarstwa, czy też potwierdzenia pogardy wobec samej siebie, jak to uogólniająco stwierdza Rahm na temat wszystkich kurew. Trzeba mieć właściwą motywację do rozpoczęcia pracy w branży seksualnej, by móc czerpać z tego pozytywne doświadczenia i korzyści.


prostytutka
James Creegan/flickr.com



Seks, nie miłość


Nie da się mieć takiej przeszłości, jaką opisuje Rahm na swoim blogu i myśleć, że wszystko pójdzie dobrze - w takim przypadku jest się skazanym na negatywne przeżycia, takie o jakich można dość wyraźnie przeczytać u niej między wierszami. Zgorzknienie i gniew są niestety konsekwencjami sprzedawania seksu, kiedy startuje się z takim bagażem doświadczeń i z taką przeszłością jak ona.  
To również z powodu takich głosów jak jej wpis przeciętny Norweg, zwykły Ola Nordmann, sądzi, że praca w branży seksualnej jest dla nas, dziewczyn, tylko i wyłącznie krzywdząca - tak uważa zresztą większość ludzi. Czerpać przyjemność ze sprzedawania własnego ciała? Przecież tak się nie da... Opowiem wam, dlaczego ja zdecydowałam się zostać prostytutką - i jakie są moje doświadczenia z klientami.
Po pierwsze i przede wszystkim: uwielbiam seks w każdej postaci. Seks jest czymś naturalnym i niekoniecznie musi mieć cokolwiek wspólnego z miłością - przynajmniej dla mnie nie musi.
Jestem wolna, by robić dokładnie to, na co mam ochotę, kiedy mam ochotę i spotykać się z tym, z kim chcę. Jestem prawdziwą kurwą i dobrze mi z tym. Ani razu nie miałam nieprzyjemnych doświadczeń w pracy. Nie leżę i nie myślę o tym, co zrobić na obiad. Klienci chcą, by było mi podczas pracy dobrze i absolutnie wszyscy są bardzo uważni. Ja z kolei chcę dostarczyć mojemu klientowi przyjemnych przeżyć - ponieważ wszyscy zasługują na dobry seks.


Obopólne korzyści


Mój standardowy klient ma 40-50 lat, kierownicze stanowisko w administracji lub biznesie i poszukuje bliskości lub czegoś innego szczególnego, czego nie otrzymuje w domu. 80% moich klientów jest żonatych, w tym 10% szczęśliwie żonatych. Żony niektórych chorują, ale większość doświadcza po prostu tego, że w ich życiu seksualnym od wielu lat panuje zastój.
Skąd wiem? Po prostu pytam. Troszczę się o mojego klienta, ponieważ mam tylko i wyłącznie pozytywne doświadczenia związane z relacjami z mężczyznami, zarówno z czasów wcześniejszych, jak i z okresu pracy jako prostytutka.
Uwielbiam mężczyzn i jest mi dobrze, kiedy klientom jest dobrze. Uwielbiam robić im dobrze i jednocześnie zarabiać na tym pieniądze. To sytuacja, w której obydwie strony wygrywają. Cóż może być lepszego? Moi klienci szanują mnie w najwyższym stopniu, podobnie jak moje usługi i granice, które stawiam. Okazują mi wdzięczność, co sobie niezwykle wysoko cenię.
Wzajemny szacunek to podstawa relacji pomiędzy prostytutką a klientem i coś czego doświadczam na co dzień.
Wszystkie moje doświadczenia z dwuletniej pracy w zawodzie są całkowicie różne od tego, co opisuje Tanja Rahm. Zupełnie nie odnajduję się w jej opisach postępowania klientów. Każdy z nas ma filtr, przez który postrzega świat zewnętrzny. Nie ma różnic pomiędzy klientami prostytutek, tylko różnice pomiędzy tym, jak ich postrzegamy - i dlatego właśnie jest jasne jak słońce, czemu niektórzy ludzie powinni trzymać się z daleka od sprzedawania usług seksualnych.


To może być twój ojciec, brat, mąż lub przyjaciel


Znam siebie samą na tyle dobrze, że wiem, że zmieniłabym zajęcie, gdybym zaczęła mieć negatywne doświadczenia. Zwracanie uwagi na własne reakcje i sposób myślenia jest kluczowe przy tak intymnej i tak wymagającej pracy. Nie wszyscy są w stanie rozpoznać wczesne znaki, sygnalizujące przyszłe kłopoty i to jest bardzo smutne. Trzeba mieć bardzo mocną psychikę i być pewną siebie oraz swej wartości, by wyjść z tego w dobrym stanie - w moim przypadku czuję, że właśnie tak jest.  
Wpis na blogu Tanji Rahm postrzegam jako krzywdzący, poniżający i jednowymiarowy w przedstawianiu klasycznego klienta prostytutek i nie chciałabym, by stał się o reprezentatywny dla sposobu postrzegania przez społeczeństwo jego własnych obywateli.
Bo na koniec chciałabym przypomnieć wam, że ci "chorzy klienci prostytutek" to wasi ojcowie i bracia, wasi mężowie, przyjaciele i koledzy, którzy mają jedną cechę wspólną - wszyscy podzielają podstawową potrzebę intymności i zaspokojenia potrzeb seksualnych."




Źródło: Aftenposten

Zdjęcie frontowe: blemished paradise/flickr.com


Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Jane75

25-04-2018 12:09

Komentarz został usunięty ze względu na naruszenie regulaminu portalu
Jacek Zabek

11-01-2014 23:20

Ta dziewczyna wyraźnie opisała swe pochodzenie i że nie ma negatywnych doświadczeń z przeszłości. Dlatego pozytywnie patrzy na innych ludzi. Kocha się z nimi. odczuwa przyjemność i zarabia na tym.
Czy to takie złe? Ja życzę jej powodzenie i aby nie trafiła nigdy na jakiegoś świra co jej zrobi jakąś krzywdę.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok