Ekolog i maszer z Mazur, Dariusz Morsztyn, wybiera się na jeden z najtrudniejszych na świecie wyścigów psich zaprzęgów Finnmarkslopet w Norwegii. Zabiera ze sobą 14 psów rasy Siberian Husky i Alaskan Husky.
Wyścig na dystansie 500 km, przebiegający przez lapońską krainę Finnmark, ma się odbyć w marcu.Finnmarkslopet rozgrywany jest w najzimniejszej części Norwegii, gdzie temperatury spadają poniżej minus 40 st. C. Trasa wiedzie przez tundrę i lasotundrę, niezamieszkaną przez ludzi
Najważniejsze dla mnie w tym wyścigu nie jest ani zwycięstwo, ani nawet jego ukończenie, ale przeżycie prawdziwej przygody polegającej na współpracy ze zwierzętami w nieskażonej dzikiej przyrodzie"
Dariusz Morsztyn, pseudonim Biegnący Wilk, który brał udział w zeszłorocznym wyścigu w Finnmarku, podkreślił, że samo wytrenowanie zaprzęgu do startu trwa kilka lat, a bezpośrednie treningi przed wyścigiem trwają od września do marca. Na treningach trzeba przejechać kilka tysięcy kilometrów.
Trasa wyścigu wytyczona jest głównie nurtami rzek. Zawodnik sam decyduje o miejscach postoju. Przez cały czas wyścigu tylko maszer ma prawo przebywać ze swoimi psami, nie można używać GPS-ów ani telefonów. Gdy zawodnik się zagubi, po upływie jednego dnia organizatorzy rozpoczynają akcję poszukiwawczą. Zawodnik wiezie ze sobą ekwipunek i żywność pozwalającą mu przetrwać co najmniej 24 godziny. Najpoważniejszym zagrożeniem jest niska temperatura i burze śnieżne. To właśnie wyeliminowało Morsztyna z ubiegłorocznego wyścigu.
Zrodlo.PAP\www.gazeta.pl

Reklama
To może Cię zainteresować
1