Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czy raport komisji 22. lipca da odpowiedzi na pytania, które stawia społeczeństwo?

 
 Fot. stock.xchng
Przez rok komisja ds. 22. lipca szukała odpowiedzi na pytania, co zawiodło w norweskim społeczeństwie i państwie przed, w trakcie i po najstraszniejszej zbrodni popełnionej w Norwegii podczas pokoju, czyli zamachach Andersa Breivika. Raport komisji zostanie przedłożony dziś o godzinie 13. Nie wiadomo tylko, czy udzieli on odpowiedzi na pytania stawiane przez ocalałych, ich rodziny, przedstawicieli policji i zwykłych Norwegów.

 

Zadaniem komisji 22. lipca było nakreślenie „szczerego i pozbawionego upiększeń” obrazu wszystkich okoliczności związanych z zamachami w dzielnicy rządowej i na wyspie Utøya.

Największe zainteresowanie opinii publicznej budzi to, co komisja kierowana przez Alexandrę Bech Gjørv będzie mieć do powiedzenia na temat tego, co zrobiła, a czego nie zrobiła policja w czasie, gdy Anders Behring Breivik strzelał do młodzieży, przebywającej na obozie socjalistycznej młodzieżówki (AUF) na wyspie na jeziorze Tyrifjorden.

Wiele osób chciałoby również wiedzieć, osobie lub instytucji jakiego szczebla komisja przypisze odpowiedzialność za ewentualne zaniedbania.

Oto oczekiwania poszczególnych grup zainteresowanych, co do zawartości raportu komisji:

Ocalały z Utøyi: „To, co nas interesowało wtedy, kiedy tam leżeliśmy, to pytanie: czemu to tyle trwa?” [tj. oczekiwanie na pomoc]

Kiedy Anders Breivik strzelał do bezbronnych uczestników obozu AUF, Per Anders Langerød ukrywał się na skraju wody, jakieś 10-15 metrów od stacji pomp. Teraz chce wiedzieć, czemu dotarcie na wyspę zajęło policji tyle czasu.

- Oczekuję niezależnej analizy tego, co się wydarzyło i jakie działanie powinny były zostać podjęte. Oczekuję, że ocenione zostaną działania policji i służb ratowniczych, biorąc pod uwagę to, jakie informacje otrzymali, to, czy procedury były przestrzegane i czy były wystarczające, a także, że przeanalizowane zostaną możliwości usprawnienia procedur na wszystkich szczeblach. Tym, co interesowało mnie i wiele innych osób, kiedy leżeliśmy i kryliśmy się na wyspie, było pytanie: Czemu to tyle trwa? Latał nad nami helikopter, ale nic nie robił. Najbardziej chcę usłyszeć odpowiedzi na pytania o długość czasu reakcji – mówi członek AUF.

Langerød uważa jednocześnie, że nie wolno twierdzić, że zamachy 22. lipca były czymś, na co społeczeństwo otwarte mogło być na 100% przygotowane.

- Mimo to część spraw zdecydowanie można ulepszyć i w związku z tym oczekuję rzetelnej krytyki tego, co można było zrobić lepiej. Natomiast nie chciałbym polowania na czarownice, piętnowania poszczególnych osób, ponieważ wiem, że to nie prowadzi do niczego dobrego.

Były minister sprawiedliwości: „Oczekuję debaty o wykorzystywaniu środków.”

Były minister Knut Storberget nie może doczekać się publikacji raportu przez komisję:

- Pomimo olbrzymiego wzrostu nakładów przeznaczanych w ostatnich latach na policję i oddziały specjalne, musimy wyciągnąć z zamachów terrorystycznych gorzką lekcję. Mnie interesują zwłaszcza dwa zagadnienia, z których pierwsze jest niezmiernie istotne: Możliwość zapobiegania wydarzeniom tego typu. Duża część debaty po 22. lipca dotyczyła tego, co robić, gdy już do aktu terroru dojdzie. Mnie natomiast najbardziej interesuje prewencja. Druga sprawa: Nigdy jeszcze nie było tak dużego wzrostu nakładów na policję, jak w ostatnich latach. No i dobrze. Ale pozostaje pytanie: Jak użytkowane są te środki? Potrzebujemy debaty politycznej nie tyle na temat, ile pieniędzy wydajemy, ale na co i jak je wydajemy. Dotyczy to między innymi policji i lokalnych sztabów kryzysowych. Liczę na to, że komisja przedstawi jakieś stanowisko w tej sprawie.

Policja norweska spotkała się po zamachach 22. lipca z dużą krytyką, zwłaszcza jak chodzi o przeprowadzenie akcji na Utøyi. Można się spodziewać, że część tej krytyki spadnie właśnie na Knuta Storbergeta, jako ówczesnego ministra sprawiedliwości. On sam przyjmuje to ze spokojem:

- To oczywiste, że osoby kierujące państwem spotykają się w takich sytuacjach z krytyką. Tak było kiedyś i tak będzie zawsze. Ale mam nadzieję, że to rozpocznie konstruktywną debatę i że skupimy się przede wszystkim na tym, co robić, żeby w przyszłości do takich zdarzeń nie dochodziło. Ale z krytyką musimy się liczyć, to jasne – mówi Storberget.

Bohaterski właściciel łodzi: „Musimy zdobyć się na to, by przebaczyć tym, którzy zawiedli.”

Bjørn Kasper Ilaug to człowiek, który podpłynął swoją prywatną łodzią w pobliże wyspy i wyciągał młodzież z wody.

Podczas gdy na Utøyi trwała kanonada, on i inni właściciele łodzi pływających po Tyrifjorden ratowali uciekających wpław uczestników obozu. Teraz oczekuje możliwie najbardziej szczegółowego raportu, gdyż w rok po wydarzeniach z 22. lipca wciąż ma wiele pytań, na które brak odpowiedzi: począwszy od pytania, czemu na wyspę nie przysłano policyjnego helikoptera, poprzez to, jakie były rozkazy, skąd wynikły opóźnienia w dotarciu antyterrorystów na wyspę, po pytanie o wybór miejsca wodowania policyjnej łodzi.

- Czy policja mogła przeprowadzić całą akcję tak, żeby więcej osób ocalało? To oczywiste, że wiele rzeczy można było zrobić inaczej. I odpowiedzialna za to była nie tylko komenda policji w północnym Buskerud, lecz również władze centralne w Oslo – mówi Ilaug, ale od razu zastrzega, że nie można obciążać pojedynczych osób za ewentualne błędne decyzje powzięte 22. lipca.

- Zawiódł cały system. Rzecz w tym, by odkryć błędy. Z całą pewnością wykonano też kawał dobrej roboty, kiedy policja przybyła na wyspę. Uratowano wiele osób. Ale komisja musi rozpatrzyć wszystko: i to co dobre, i to co złe. Dzięki otwartości łatwiej będzie to wszystko zaakceptować. I wtedy dopiero musimy zdobyć się na to, by przebaczyć tym, którzy zawiedli. Nie można wybaczać, nie wiedząc co mamy do wybaczenia.

Przewodniczący AUF: „Czy Policyjna Służba Bezpieczeństwa (PST) mogła namierzyć Breivika wcześniej?”

- Doświadczenie pokazuje, że zamachy terrorystyczne rzadko kiedy są zjawiskiem pojedynczym – mówi lider AUF, Eskil Pedersen. - Pełny obraz zdarzeń wokół 22. lipca musi obejmować działania wszystkich służb kryzysowych i antyterrorystycznych. Z pewnością pojawi się krytyka czasu reakcji policji i braku komunikacji pomiędzy służbami. W swoim raporcie pisała o tym również policja.

Inne pytanie, na które Pedersen spodziewa się uzyskać odpowiedź, dotyczy tego, czy przed zamachami Policyjna Służba Bezpieczeństwa wystarczająco aktywnie śledziła zagrożenie ze strony ekstremistów. Czy PST mogła wykryć plany Breivika przed 22. lipca?

- Powiedziałem komisji konkretnie, że doświadczenie pokazuje, że zamachy terrorystyczne rzadko kiedy występują pojedynczo. Szybki rzut oka na kalendarz pokazuje, że w dniu, kiedy w Oslo wybuchła bomba, nie było w Norwegii wielu innych imprez politycznych, poza obozem AUF na Utøyi. Zastanawiam się, czy nie trzeba było wtedy od razu zadbać o większe bezpieczeństwo na wyspie. Oczywiście, łatwo jest być mądrym po szkodzie i trzeba bardzo uważać, stawiając pytania tego typu, ale cóż, postawiłem je i teraz piłeczka jest po stronie policyjnych służb dochodzeniowych i komisji.

Oskarżyciel posiłkowy: „Moi klienci pytają, czy ich dzieci mogły zostać uratowane.”

Oskarżyciel posiłkowy w procesie Andersa Breivika, Mette Yvonne Larsen, mówi, że jej klienci chcą wiedzieć, czy ich dzieci na Utøyi mogły zostać uratowane.

- Nic już nie zwróci im dzieci, ale świadomość, kto ponosi za to odpowiedzialność, pomoże im uporać się ze stratą od strony emocjonalnej. Oczywiście za zamach odpowiada Breivik, ale to nie on jest odpowiedzialny za ewentualne złe działanie służb bezpieczeństwa.

Larsen dodaje, że ona osobiście oczekuje również odpowiedzi na pytania, których oskarżyciele posiłkowi nie mogli zadać w sądzie.

Szef związku zawodowego: „Jak mogło do tego dojść w tak małym kraju, jak Norwegia?”

Lider Związku zawodowego policjantów (Politiets fellesforbund), Arne Johannessen, mówi:

- Mam nadzieję, że dostaniemy raport w 100% szczery i nie upiększający w żaden sposób tego, co się działo.

Według przecieków medialnych, komisja wyda druzgocący werdykt w sprawie postępowania norweskiej policji. Należy domniemywać, że krytyka ta dotknie zarówno polityki rządu w sprawach policji, jak i poszczególnych funkcjonariuszy.

- Nie wolno nam zapominać o tym, że policjanci, pełniący służbę 22. lipca, zrobili co tylko mogli w sytuacji, w jakiej się znaleźli, biorąc pod uwagę to, jakie mieli do dyspozycji środki i sprzęt, jak również biorąc pod uwagę ich możliwość oceny bieżącej sytuacji – przypomina Johannessen. - Ale merytoryczna krytyka i analiza zdarzeń z myślą o tym, co można usprawnić, będzie oczywiście mile widziana. Chodzi o to, byśmy czegoś się nauczyli i następnym razem, gdyby miało dojść do podobnych zdarzeń, byli przygotowani.

Potem Johannessen dodaje:

- Najważniejsze pytanie, a przy tym zadawane przez bardzo niewiele osób, brzmi: Jak mogło do tego dojść w tam małym kraju, jak Norwegia? Co zawiodło, skoro jedna osoba mogła zaplanować coś takiego, nie będąc wykrytą? I co możemy zrobić, by w przyszłości sytuacja się nie powtórzyła?

Grupa wsparcia: „Nigdy więcej!”

- Chciałbym wiedzieć, czemu to, co poszło źle, poszło źle – mówi John Hestnes z grupy wsparcia dla ofiar 22. lipca i rzecznik osób dotkniętych zamachem bombowym w dzielnicy rządowej. Jako przykłady wymienia funkcjonowanie policyjnego helikoptera, i bezpieczeństwo (a w zasadzie braki w nim) dzielnicy rządowej.

- Moje oczekiwania dotyczą tego, by komisja przedstawiła propozycje usprawnień, dzięki którym będzie można zapobiec powtórkom z 22. lipca. Chciałbym też uzyskać odpowiedzi na pytania dotyczące zamykania ulic w dzielnicy rządowej oraz raportów bezpieczeństwa sprzed 22. lipca: czy nie dokonano błędnej oceny sytuacji i kto ewentualnie jest za to odpowiedzialny. Ni chodzi mi o to, by rozdzielać winę pomiędzy poszczególne osoby i mam nadzieję, że nie było to również celem komisji. Po prostu chcę wiedzieć, czemu to, co poszło źle, poszło źle. Np. jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzielnicy rządowej, już od 2000 roku postulowaliśmy, by zamknąć ulicę dla ruchu samochodów – mówi Hestnes, na co dzień pracujący jako lider ochrony dzielnicy rządowej.

Lider komisji parlamentarnej: „Cała prawda wokół tego, co się stało, musi zostać udostępniona opinii publicznej.”

Knut Arild Hareide (KrF), przewodniczący parlamentarnej komisji ds. 22. lipca mówi:

- Praca komisji jest ważna nie tylko dla osób bezpośrednio dotkniętych zamachami 22. lipca, ale też dla całego narodu norweskiego. Mam nadzieję, że wyjdzie na jaw cała prawda o wydarzeniach z 22. lipca i ich okolicznościach. Druga sprawa to to, co możemy zrobić w przyszłości. Mam nadzieję, że uda nam się wykorzystać to, czego nauczyliśmy się podczas tych tragicznych wydarzeń do usprawnienia działania państwa w kluczowych obszarach.

Hareide jest najbardziej zainteresowany tym, by uzyskać odpowiedź na pytanie o koordynację działań różnych służb podczas wydarzeń 22. lipca.

- Wydaje mi się, że policja, służba zdrowia i ochotnicy wykonali wtedy wspaniałą pracę, ale być może nie byliśmy wystarczająco dobrze przygotowani na sytuacje tego typu. Część z tego, co się wydarzyło było dla nas czymś nie do wyobrażenia, chodzi głównie o masakrę na Utøyi. Zamach bombowy w dzielnicy rządowej być może większość z nas byłaby w stanie wyobrazić sobie jako realne zagrożenie.

KOMISJA 22. lipca


*Komisja 22. lipca została powołana do życia przez rząd w dniu 12. sierpnia 2011 roku w celu przeanalizowania wszystkich aspektów działania władz w związku z zamachami terrorystycznymi na Utøyi i w Oslo.

* Komisja ma przedłożyć swój raport końcowy 13. sierpnia 2012.

*Przewodniczącą komisji jest prawniczka Alexandra Bech Gjørv z kancelarii adwokackiej Hjort.

*Pozostali członkowie komisji to: Hanne Bech Hansen, Ragnar Line Auglend, Torgeir Hagen, Einar Skaarseth Enger, Karin Straume, Guri Hjeltnes, Stefan Gerkman, Laila Bokhari i Linda Motrøen Paulsen.

*Komisja podzieliła swoje prace na sześć głównych zagadnień:

– Monitoring, mapowanie zagrożeń i rola Policyjnej Służby Bezpieczeństwa.

– Dostęp do broni, zarówno broni palnej i amunicji, jak i niebezpiecznych chemikaliów.

– Fizyczne zabezpieczenie dzielnicy rządowej i innej kluczowej infrastruktury.

– Rola władz w zwalczaniu i koordynowaniu usuwania skutków zamachu terrorystycznego oraz zapewnienie ciągłości administrowania państwem.

– Sposób radzenia sobie policji z zamachami w dzielnicy rządowej i na Utøyi, w tym współpraca z pozostałymi służbami.

– Wkład służby zdrowia i wolontariuszy w doraźną pomoc medyczną oraz wstępne wsparcie psychologiczne dla poszkodowanych.


Źródło: Aftenposten



Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok