
Największy wzrost odnotowano w Oslo, gdzie Rumuni królują na czele listy zatrzymanych, niebędących obywatelami Norwegii. Badacze ostrzegają mimo to przed uproszczonym szufladkowaniem Rumunów, jako osób bardziej skłonnych do łamania prawa, niż ludzie innych narodowości.
- Nie wolno nam dostrzegać przestępcy w każdym napotkanym żebraku – mówi badacz, zajmujący się mniejszościami narodowymi, Malcolm Langford, stypendiat Norweskiego centrum praw człowieka. - Istnieje ryzyko, że osoby z grup, które wyróżniają się w miejskim krajobrazie, będą częściej zatrzymywane przez policję. Doświadczenia z innych krajów pokazują, że policja zawsze dokładniej przygląda się Romom. To, że Rumuni bywają aresztowani częściej, niż przedstawiciele innych narodowości, nie oznacza koniecznie, że są, jako zbiorowość, jakimiś wielkimi przestępcami.
Cora Alexa Døving z Centrum studiów nad holokaustem i mniejszościami narodowymi uważa, że przytoczone powyżej dane statystyczne należy odczytywać w kontekście wielkich nierówności, z jakimi mamy do czynienia w dzisiejszym świecie.
- Nie chodzi o to, że mieszkańcy Europy wschodniej odznaczają się jakąś wrodzoną niemoralnością. Nie możemy odczytywać tego, jako elementu ich kultury – przekonuje.
Morten Hojem Ervik z departamentu ds. policji odpiera zarzut, jakoby stróże prawa pilniej śledzili poczynania Rumunów, niż innych osób:
- Robimy bardzo dużo w celu zwalczania przestępstw na tle rabunkowym. Niestety, obywatele rumuńscy mają w nich bardzo duży udział. Takie są fakty.
Źródło: Dagbladet

To może Cię zainteresować