Coraz mniej dawców organów

W Norwegii dawców organów jest coraz mniej. Nowe przepisy mogą sprawić, że ta liczba jeszcze zmaleje.
Kolejki osób oczekujących na nowe organy nigdy wcześniej nie były w Norwegii dłuższe. Lekarze i chirurdzy obawiają się, że projekt nowej ustawy spowoduje zmniejszenie dotychczasowej, już i tak niewielkiej, ilości dawców.
Nowe zasady
- Zbiór przepisów, który promuje bardziej bycie na „nie” niż na „tak” może być rezultatem nowego projektu ustawy rozpatrywanego przez norweski parlament – mówi z obawą w głosie Dag Wendelbo Sørensen, lekarz zajmujący się transplantacjami w szpitalu uniwersyteckim Ullevål.
Sørensen, który należy do norweskiej grupy zajmującej się dawstwem narządów (Norod), odnosi się negatywnie do nowych ustaw proponowanych przez Ministerstwo Zdrowia.
Dag Wendelbo Sørensen; fot. nrk.no
Jeden sprzeciw wystarczy
Członkowie Norod nie zgadzają się z ustawą, według której wystarczy sprzeciw jednego z krewnych potencjalnego dawcy, by uniemożliwić przeprowadzenie zabiegu. Reszta rodziny, nawet jeśli wyraża zgodę, nie ma w takiej sytuacji nic do powiedzenia.
- Często spotykamy się z osobami, które przykładają ogromną wagę do wyrażenia zgody na dawstwo organów. Fakt, że mają być one dyskryminowane, uważam za bardzo niesprawiedliwy – komentuje Sørensen.
Lekarz uważa, że mając po swojej stronie prawo, krewni potencjalnych dawców mają dużo większą siłę przebicia, niż miało to miejsce wcześniej.
- Bardzo łatwo mogą uciąć wszystkie rozmowy i powiedzieć, że prawo jest po ich stronie. Z naszego doświadczenia wynika, że wiele osób ma negatywne doświadczenia związane z opieką zdrowotną. To właśnie one odgrywają kluczową rolę w momencie podejmowania decyzji – wyjaśnia.
fot. pixabay.com
Według Sørensena, w spisie praw pacjentów zawarta jest kolejność krewnych, do których należy podejmowanie tego typu decyzji. Jednak w praktyce, pracownicy służby zdrowia z tego spisu nie korzystają.
- Obecnie, naszym podstawowym założeniem jest promowanie dawstwa organów oraz respektowanie braku zgody na takie działania. Jednocześnie obawiamy się, że mające wejść w życie przepisy staną się pewnego rodzaju pretekstem do umniejszenia wagi problemu, a tym samym do spadku liczby dawców - podsumowuje.
Nic się nie zmieni?
Sekretarz generalny z Ministerstwa Zdrowia, Cecilie Brein-Karlsen uważa, że zwiększenie ilości dawców jest bardzo istotne. Jednocześnie sądzi, iż interesy krewnych mają ogromne znaczenie i trzeba brać je pod uwagę.
- Krewni mają niezaprzeczalne prawo do odmowy w przypadku, jeśli zmarły nie zajął stanowiska w kwestii swoich organów – wyjaśnia Brein-Karlsen.
Cecilie Brein-Karlsen; fot. nrk.no/Bjorn H. Stuedal
Sekretarz nie rozumie postawy Norod i twierdzi, że nowe prawodawstwo nie będzie miało wpływu na codzienność lekarzy.
- W porównaniu z tym, co obowiązuje obecnie, w proponowanych projektach ustaw nie pojawia się nic nowego. Pracownicy służby zdrowia nadal mają możliwość prowadzenia z krewnymi zmarłych dialogów dotyczących dawstwa. W przypadku braku porozumienia w rodzinie denata, istnieje także możliwość znalezienia najbliższego krewnego, którego status zdefiniowany jest prawnie – wyjaśnia Brein-Karlsen.
Skoro nic się nie zmieni, po co opracowywać nowe ustawy i wprowadzać chaos?
Źródła: nrk.no / wikipedia.org / pixabay.com
Zdjęcie frontowe: pixabay.com - CC0

To może Cię zainteresować