Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Czytelnia

Co mnie boli, gdy patrzę na norweską polonię

Katarzyna Karp

14 października 2015 11:18

Udostępnij
na Facebooku
40
Co mnie boli, gdy patrzę na norweską polonię


Niejedna polska pani magister tańczy na zmywaku. I dobrze, jeśli wie, że to chwilowe. Czasem trzeba oswoić się z krajem, podszlifować język, uzbierać trochę pieniędzy, by iść dalej. Właśnie, iść dalej. 


Ano boli to, że tak łatwo zadowalamy się półśrodkami. To, że kompleks Polaka* często hamuje nasze aspiracje. Zadowoleni (mniej lub bardziej) wykonujemy pracę, która często satysfakcjonuje nas wyłącznie finansowo. Nie zawsze wierzymy w swoje możliwości i pozostajemy przy tym, z czym nie czujemy się dobrze. 

Czy znacie jakąś Niemkę po studiach, która przyjechała do Norwegii i zajmuje się porządkami w cudzych domach? Ja nie znam. Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic do osób, które sprzątają (oczywiście sama też to robiłam). Uważam tę pracę za ciężką i nie jestem zdania, że każdy się do niej nadaje. Trzeba mieć odpowiednie predyspozycje, żeby ją dobrze wykonywać (np. być dokładnym) i ważne, żeby ją lubić. Bo uważam, że każdy ma do czegoś talent. I jest rzeczą drugorzędną, co to jest. Ważne, żeby iść za tym głosem. 

Chodzi też o to, że niejedna polska pani magister tańczy na zmywaku. I dobrze, jeśli wie, że to chwilowe. Czasem trzeba oswoić się z krajem, podszlifować język, uzbierać trochę pieniędzy, by iść dalej. Właśnie, iść dalej. 

Oczywiście są też tacy Polacy, którzy przyjeżdzają do Norwegii jako lekarze, czy inżynierowie. I cieszy fakt, że nie wyrzucają w błoto lat nauki; często są świetnymi specjalistami. Raduję się, słysząc o polskich fachowcach, którzy często biją na głowę umiejętnościami norweskich kolegów elektryków, mechaników, malarzy.

Ale jeśli wielu z nas poświęciło lata na studiowanie, to dlaczego z łatwością zaprzepaszczamy swoje możliwości? Nie muszę szukać daleko. Jestem najlepszym (najgorszym?) tego przykładem. Oczywiście, że mam mnóstwo wymówek. Przyjechałam do Norwegii tylko na rok, więc naukę norweskiego odkładałam z myślą o powrocie do Polski (angielski mi wystarczy, tak myślałam). Dopiero po dwóch latach zaczęłam czuć dyskomfort. W ciągu ostatnich 6 lat przyszła na świat trójka naszych dzieci, którymi też w końcu trochę się zajmuję. Ale bez przedłużania, to przede wszystkim moje lenistwo (ha, kolejna wymówka). Żałuję, że nie od razu podjęłam walkę o marzenia, tu, na norweskiej ziemi. Przyznam, że myślałam „jest kasa, jest dobrze“. Teraz budzę się z letargu. Bo jeśli chcę zmieniać świat, powinnam zacząć od siebie. Uwierzyć w siebie. Nie patrzeć zza ciemnych okularów kompleksów. Przecież jesteśmy pracowici, prawda? I sprytni (a żeby być sprytnym, potrzeba inteligencji). I choć wcale nie robię się młodsza, zrozumiałam, że zawsze jest dobry czas, by wyruszyć. Zwłaszcza w Norwegii, gdzie rynek pracy przychylnie patrzy na kobiety, które już odchowały swoje dzieci. Tu wiek średni to nie wyrok.

Marzę, by Polacy byli postrzegani jako różnorodna grupa o wielu kwalifikacjach, jak zresztą jest w rzeczywistości. Stać nas na wiele. Oprócz wad, mamy wiele zalet. I świetnie, jeśli potrafimy je wykorzystywać.

*Nie wiem, czy to odległa przeszłość, kiedy byliśmy pozbawieni przez 123 lata własnego państwa, czy historia późniejsza, gdy głównie znajomości, a nie umiejętności decydowały o pozycji. Choć pewnie wszystko naraz przyczynia się do poczucia niższości, które niestety często odczuwamy wobec „ludzi zachodu“. A nie jesteśmy gorsi czy głupsi. Wielu rodaków udowadnia, że jest zupełnie inaczej (wielu niestety może to pokazać dopiero na zagranicznych stypendiach).

***

Notka o autorze: Katarzyna Karp, absolwentka dziennikarstwa, pracowała kilka lat w mediach, co wiązało się z dużym stresem. Zamiast żyć w dzikim pędzie, postanowiła zrealizować swoje marzenia. Zostawiła "karierę" za sobą, dużo podróżowała, m.in. rok mieszkała w Boliwii. Poznanego we Włoszech chłopaka poślubiła w Ameryce Południowej i razem zamieszkali w Norwegii. To był zaczątek Trzyimy, będącego inspiracją dla bloga trzyimy.pl, którego prowadzi. Na nim pisze, bo uwielbia to robić, o podróżach, które kocha, dzieciach, które też kocha i emigracji, którą traktuje jako kolejną przygodę.

Zdjęcie frontowe: Maid in London, Banksy
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


MuflonKing

16-10-2015 21:42

Krystian85, podzielam, popieram to co napisałeś to mistrzostwo i zgadzam sie w 100%

Iwona Kieczka

15-10-2015 15:12

To prawda.
Co ktoś zapyta to zawsze znajdzie jakiś "sympatyczny" rodak i skomentuje. Smutne to bo inne narody to jakoś potrafią sobie wzajemnie pomagać a my - Polacy? Jeden drugiemu wilkiem.

Krystian Kozyra

15-10-2015 14:14

MonikaSz napisał:
Ciekawy artykuł
----------------------
Posłuchaj Córko i sie ucz :
- to nie jest artykuł. To jest rozwinieta uwaga osobista nt. swego zycia,powstała na gruncie zasłuzonego stanu niespełnienia, podlana sosem niespełnialnych wyobrazen. Całość wywodu "kładzie" brak świadomosci tego,że...Norwegia ze wzgledu na swoja strukture społeczno-ekonomiczna,cele,potrzeby,tradycje NIE POTRZEBUJE tych wszystkich wspaniałych Polaków opisanych przez autorke - tacy ( choc napewno istnieja)nawet tu nie przyjezdzają. Przyjezdza generalnia szara,zarobkowa masa,wyspecjalizowana wysoce we wszelkich zawodach czyli w niczym. Do masy naplywowej i nadlatujacej dolepia sie margines społeczny bardzo łatwy do zaobserwowania, na tym portalu rowniez. i tej szarej masy do najprostszych,brudnych prac Norwegia potrzebuje. I jest Jej "ganz egal" czy te prace beda wykonywali Polacy,Litwini,czy małpy człekokształtne. Wazne ,zeby tę lukę ktoś na rynku pracy zapełniał. Polacy w swojej masie nie maja żadnych szans zmiany w obecnej strukturze społecznej.Za chwile nawet beda jeszcze bardziej wyautowywani przez nastepne nacje chetne "do raju".
- "artukuł" przygnebia w jednym małym fragmencie,gdy Matka mowi,ze "nawet trochę zajmuje się swoimi dziecmi"...super.Cały Swiat turystycznie należał do Autorki,ale dzieci...tak sobie. Gratulacje.
--------
Dobrze ,ze "artykuł" sie ukazał - pokazuje pewien obraz mentalny Polakow,ani zły ani dobry. Taki typowo polski,mityczny. W tym akurat jestesmy mistrzami swiata.

MonikaSz

15-10-2015 13:45

Ciekawy artykuł

Krystian Kozyra

15-10-2015 13:06

diavoli1991 napisał:
Jak zawsze dwóch tych samych debili nabija komentarze nie na temat pod kazdym artyukułem zamiast prowadzić dyskusję na wyzszym poziomie to wprowadzaja tu jakas polityczkę..
------------------------
Dawaj Damuś - strzepnij tynk,umyj łapy i błysnij intelektem na najwyzszym poziomie - conajmniej tak wysokim jak rusztowanie na którym mokniesz.

Damian W.

15-10-2015 12:35

Jak zawsze dwóch tych samych debili nabija komentarze nie na temat pod kazdym artyukułem zamiast prowadzić dyskusję na wyzszym poziomie to wprowadzaja tu jakas polityczkę..

Krystian Kozyra

15-10-2015 11:18

frannko77 napisał:
swietny artykul ja takze marze o tym by wszyscy polacy byli szanowani za umiejetnosci bo na dzien dzisiejszy w norwegi mowi sie "dette er en dritt jobb..... send polakken "
-------------------------------------
Najsampierw czeba w tym masakrycznym temacie ogarnąć poczucie dumy i godnosci osobistej na wzor i obraz np. ewka200,ktora jasno sie określa : Jestem przez duże P ! ( P-O-L-K-A - oczywiscie). Wenrzykiem.....

Josef Satan

15-10-2015 10:56

frannko77 napisał:
swietny artykul ja takze marze o tym by wszyscy polacy byli szanowani za umiejetnosci bo na dzien dzisiejszy w norwegi mowi sie "dette er en dritt jobb..... send polakken "

Specjalisty od wszyckiego nie mogom robic godnej roboty bo sie na niej nie znaja.
Drittfagmann får drittjobber.
Og får drittbetaling.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok