Czytelnia
Co mnie boli, gdy patrzę na norweską polonię
40

Niejedna polska pani magister tańczy na zmywaku. I dobrze, jeśli wie, że to chwilowe. Czasem trzeba oswoić się z krajem, podszlifować język, uzbierać trochę pieniędzy, by iść dalej. Właśnie, iść dalej.
Ano boli to, że tak łatwo zadowalamy się półśrodkami. To, że kompleks Polaka* często hamuje nasze aspiracje. Zadowoleni (mniej lub bardziej) wykonujemy pracę, która często satysfakcjonuje nas wyłącznie finansowo. Nie zawsze wierzymy w swoje możliwości i pozostajemy przy tym, z czym nie czujemy się dobrze.
Czy znacie jakąś Niemkę po studiach, która przyjechała do Norwegii i zajmuje się porządkami w cudzych domach? Ja nie znam. Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic do osób, które sprzątają (oczywiście sama też to robiłam). Uważam tę pracę za ciężką i nie jestem zdania, że każdy się do niej nadaje. Trzeba mieć odpowiednie predyspozycje, żeby ją dobrze wykonywać (np. być dokładnym) i ważne, żeby ją lubić. Bo uważam, że każdy ma do czegoś talent. I jest rzeczą drugorzędną, co to jest. Ważne, żeby iść za tym głosem.
Chodzi też o to, że niejedna polska pani magister tańczy na zmywaku. I dobrze, jeśli wie, że to chwilowe. Czasem trzeba oswoić się z krajem, podszlifować język, uzbierać trochę pieniędzy, by iść dalej. Właśnie, iść dalej.
Oczywiście są też tacy Polacy, którzy przyjeżdzają do Norwegii jako lekarze, czy inżynierowie. I cieszy fakt, że nie wyrzucają w błoto lat nauki; często są świetnymi specjalistami. Raduję się, słysząc o polskich fachowcach, którzy często biją na głowę umiejętnościami norweskich kolegów elektryków, mechaników, malarzy.
Ale jeśli wielu z nas poświęciło lata na studiowanie, to dlaczego z łatwością zaprzepaszczamy swoje możliwości? Nie muszę szukać daleko. Jestem najlepszym (najgorszym?) tego przykładem. Oczywiście, że mam mnóstwo wymówek. Przyjechałam do Norwegii tylko na rok, więc naukę norweskiego odkładałam z myślą o powrocie do Polski (angielski mi wystarczy, tak myślałam). Dopiero po dwóch latach zaczęłam czuć dyskomfort. W ciągu ostatnich 6 lat przyszła na świat trójka naszych dzieci, którymi też w końcu trochę się zajmuję. Ale bez przedłużania, to przede wszystkim moje lenistwo (ha, kolejna wymówka). Żałuję, że nie od razu podjęłam walkę o marzenia, tu, na norweskiej ziemi. Przyznam, że myślałam „jest kasa, jest dobrze“. Teraz budzę się z letargu. Bo jeśli chcę zmieniać świat, powinnam zacząć od siebie. Uwierzyć w siebie. Nie patrzeć zza ciemnych okularów kompleksów. Przecież jesteśmy pracowici, prawda? I sprytni (a żeby być sprytnym, potrzeba inteligencji). I choć wcale nie robię się młodsza, zrozumiałam, że zawsze jest dobry czas, by wyruszyć. Zwłaszcza w Norwegii, gdzie rynek pracy przychylnie patrzy na kobiety, które już odchowały swoje dzieci. Tu wiek średni to nie wyrok.
Marzę, by Polacy byli postrzegani jako różnorodna grupa o wielu kwalifikacjach, jak zresztą jest w rzeczywistości. Stać nas na wiele. Oprócz wad, mamy wiele zalet. I świetnie, jeśli potrafimy je wykorzystywać.
*Nie wiem, czy to odległa przeszłość, kiedy byliśmy pozbawieni przez 123 lata własnego państwa, czy historia późniejsza, gdy głównie znajomości, a nie umiejętności decydowały o pozycji. Choć pewnie wszystko naraz przyczynia się do poczucia niższości, które niestety często odczuwamy wobec „ludzi zachodu“. A nie jesteśmy gorsi czy głupsi. Wielu rodaków udowadnia, że jest zupełnie inaczej (wielu niestety może to pokazać dopiero na zagranicznych stypendiach).
***
Notka o autorze: Katarzyna Karp, absolwentka dziennikarstwa, pracowała kilka lat w mediach, co wiązało się z dużym stresem. Zamiast żyć w dzikim pędzie, postanowiła zrealizować swoje marzenia. Zostawiła "karierę" za sobą, dużo podróżowała, m.in. rok mieszkała w Boliwii. Poznanego we Włoszech chłopaka poślubiła w Ameryce Południowej i razem zamieszkali w Norwegii. To był zaczątek Trzyimy, będącego inspiracją dla bloga trzyimy.pl, którego prowadzi. Na nim pisze, bo uwielbia to robić, o podróżach, które kocha, dzieciach, które też kocha i emigracji, którą traktuje jako kolejną przygodę.
Zdjęcie frontowe: Maid in London, Banksy
Reklama
To może Cię zainteresować
3
16-10-2015 21:42
1
0
Zgłoś
15-10-2015 15:12
5
0
Zgłoś
15-10-2015 14:14
3
0
Zgłoś
15-10-2015 13:45
0
0
Zgłoś
15-10-2015 13:06
0
-2
Zgłoś
15-10-2015 12:35
5
0
Zgłoś
15-10-2015 11:18
0
0
Zgłoś
15-10-2015 10:56
1
0
Zgłoś