Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

3
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Cała Skandynawia daleko w tyle z e-bookami

 
 foto: wiki
„Poczwórny wzrost sprzedaży e-booków!” chwali się norweska branża księgarska. Jednak ta informacja wydaje się mniej imponująca, gdy „ogromna sprzedaż” okazuje się wzrostem z 0,1 do 0,7%.


Ta sama przygnębiająca sytuacja panuje w Szwecji i Danii. Ostatni z wymienionych krajów jest liderem z udziałem rynku na poziomie około 2,5% (dane z 2011 roku), podczas gdy Szwecja – podobnie jak Norwegia – nie osiągnęła nawet pułapu jednego pełnego procenta (dane z tego samego roku). Jedną z przyczyn tej sytuacji może być fakt, że wszystkie kraje skandynawskie mają 25% VAT na e-booki. W Danii taki sam podatek dotyczy książek papierowych, w Szwecji tradycyjne książki opodatkowane są na poziomie 6%, a w Norwegii są one wolne od podatku. 

Skandynawskie państwa osiągnęły do tej pory jedynie linię startową w porównaniu to USA czy Wielkiej Brytanii, jeśli wziąć pod uwagę sprzedaż e-booków. 

Większość w bibliotekach 

90% z całej sprzedaży e-booków w Szwecji jest niestety dokonywana przez biblioteki. Wypożyczenie cyfrowej książki kosztuje 20 koron. Dystrybutor Elib zachowuje 10 koron, druga dziesiątka idzie do wydawnictwa - na pokrycie kosztów produkcji, marketingu i tantiem. 

Także w Danii czytelnicy stawiają na biblioteki. W styczniu Forlæggerforeningen poinformował, że tysiące e-booków z dużych i małych wydawnictw duńskich zostaną udostępnione do wypożyczania. Wydawnictwa wycofały się jednak z tego eksperymentalnego pomysłu po wydarzeniach nazywanych eReolen. W Norwegii nie osiągnięto jeszcze kompromisu w tej sprawie, ale negocjacje trwają. 

Licencja 

W Danii osiągnięto tym samym model, którego życzą sobie wydawnictwa w Norwegii, mianowicie zasadę licencji: biblioteki kupują pewną liczbę egzemplarzy książki, którą będą chciały wypożyczać. Każdy egzemplarz może zostać wypożyczony cztery razy, a następnie należy go wykupić na nowo. Dotyczy to oczywiście tylko e-booków. 

W Szwecji natomiast zauważa się duże zagrożenie dla e-booków: nielegalną stronę z plikami do ściągnięcia, The Pirate Bay. Wszystkie komercyjne audiobooki już się tam znajdują i wydawcy obawiają się, że to samo może stać się z e-bookami. 

Czołówka

W USA i w Wielkiej Brytanii e-booki stały się od razu ogromnym hitem. w Stanach udział e-booków w rynku księgarskim osiągnął poziom około 15%, podczas gdy Anglia szybko zbliża się do tego poziomu. W jaki sposób udało im się tego dokonać? 

- Po pierwsze chciałabym zauważyć, że udział e-booków w rynku wzrósł do 1,3% w Norwegii w styczniu tego roku. To 600% więcej niż w styczniu ubiegłego roku. Po drugie, w całej Europie udział ten oscyluje w przedziale 0,5 – 2,5 procent, mówi dyrektor Kristenn Einarsson z Den norske Forleggerforening. 

- Co takiego zrobiła więc Anglia i USA i jaki jest powód tak dużej róznicy? 

- Moim zdaniem ta różnica wynika z faktu, że wspomniane kraje zaczęły zajmować się rynkiem e-booków dużo wcześniej od nas. Podczas gdy anglojęzyczne kraje promowały e-booki w 2008 roku, w Norwegii mieliśmy je dopiero od 2 lat. Pojawiają się teraz także sygnały, że biznes związany z e-bookami zaczyna spowalniać w Stanach, podczas gdy coraz prężniej rozwija się u nas. 80% nowych tytułów ukazuje się teraz także w wersji elektronicznej. 

- Ile czasu minie, zanim my także osiągniemy poziom 10-15% udziału w rynku? 

- Bardzo ciężko przewidzieć krzywą wzrostu. Gdybym to tylko zrobiła to za rok usłyszałabym, jak bardzo się myliłam i jak duży błąd popełniłam, śmieje się Einarsson. 

 Źródło: Aftenposten
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok