Burdel macie w tym waszym archeo...

... czyli jak prosty błąd w rachunkach mógł spowodować utratę cennych znalezisk archeologicznych.
Dzień jak godzina (a godzina jak mgnienie oka?)
Nieraz można przeczytać w prasie norweskiej narzekania, że uczniowie z kraju fiordów są słabi z matematyki. Coś w tym jest, a biorąc pod uwagę, że czego się Jaś nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał (czy może raczej, czego się Jonny nie nauczył, tego Jon nie będzie umiał), skutki mogą być poważne.
Jak w przypadku szacowania czasu trwania i kosztów wykopalisk archeologicznych na terenie, na którym powstanie nowa linia kolejowa z Oslo do Ski, czyli Follobanen.
Krajowy konserwator zabytków (Riksantikvaren) i Norweski instytut badania zabytków (NIKU), czyli instytucje odpowiedzialne za wykopaliska archeologiczne wzdłuż fragmentów przyszłej linii, pomyliły w rachunkach dni z godzinami, przez co planowany koszt wykopalisk "w cudowny sposób" zmniejszył się o 20 milionów koron, a czas przeznaczony na nie uległ skróceniu z 525 do do 70 tygodni.
Gdyby Zarząd infrastruktury kolejowej (Jernbaneverket) nie by skłonny do współpracy lub nie posiadał wystarczającego zapasu środków finansowych, mogło to spowodować utratę cennych pozostałości po zabudowaniach średniowiecznego Oslo.
![]() |
Planowana trasa Follobanen Il. Jernbaneverket.no |
Błąd, którego nikt nie wykrył
W tym roku Zarząd infrastruktury kolejowej rozpocznie zasadnicze prace przy Follobanen. Nowa linia z Oslo do Ski będzie dwutorowa i na większości trasy przebiegać będzie w tunelach, które wydrążą olbrzymie wiertnice (TBM-y). Pisaliśmy o tym tutaj.
Zanim jednak maszyny przystąpią do pracy, teren muszą zbadać archeolodzy. Szczególnie interesujące archeologicznie obszary to część trasy położona w samym Oslo, na południe od ulicy Bispegata.
Zakres wykopalisk na tym terenie to 525 metrów sześciennych gruntu. Norweski instytut badania zabytków oszacował tempo wykopalisk na 0,2 metra sześciennego na dzień i na tej podstawie wyliczył, że całość prac będzie wymagać 2625 roboczodni.
Dzieląc tę liczbę przez pięć, czyli ilość dni roboczych w tygodniu, uzyskałoby się wynik 525 tygodni potrzebnych na wykonanie prac archeologicznych. Jednak w tym miejscu Instytut popełnił fatalną pomyłkę, mianowicie podzielił liczbę roboczodni przez 37,5, czyli ilość godzin a nie dni pracy w tygodniu, i tak uzyskał wynik 70 tygodni...
- To był elementarny błąd, który mimo to zdołał prześlizgnąć się przez wszystkie instancje kontrolne, zarówno u nas, jak i w biurze Krajowego konserwatora zabytków. Czysto ludzki błąd, oczywiście godny ubolewania - kajał się Petter Molaug z NIKU.
![]() |
Część terenów na południe od Bispegata to tzw. Park Średniowieczny (Middelalderparken). Prowadzone są tu prace archeologiczne, mające na celu odkrywanie pozostałości po średniowiecznym Oslo. Fot. Helge Høifødt/Wikimedia.commons |
Błędny budżet na podstawie błędnych przesłanek
Na podstawie tak wyliczonej i podanej liczby tygodni pracy, Zarząd infrastruktury kolejowej uchwalił maksymalny budżet na prace archeologiczne w kwocie 8,7 miliona koron.
Gdyby wyliczenia były prawidłowe, powinien być on co najmniej trzy razy wyższy: 28 milionów koron.
Tak właśnie napisał Krajowy konserwator zabytków w piśmie do Zarządu infrastruktury kolejowej, malując jednocześnie dramatyczną wizję niepowetowanych strat, jakie poniosłoby społeczeństwo Norwegii, gdyby prace przy budowie linii rozpoczęły się, zanim archeologowie dokopią się do ostatnich resztek starych piwnic, płotów i innych pozostałości sprzed wieków.
"Utracony mógłby zostać ważny z naukowego punktu widzenia materiał źródłowy, taki jak sklepiona piwnica z przełomu XVI i XVII wieku, pozostałości obejść z wczesnego okresu powstawania miasta, czyli XI i XII wieku, oraz jego późniejszego rozwoju w średniowieczu, drewniane pomosty-chodniki, rynny, płoty oraz inne znaczniki granic obejść, jak również bogaty materiał w zakresie wyposażenia domów" - czytamy w piśmie Krajowego konserwatora zabytków.
![]() |
Fot. Harri Blomberg/Wikimedia.commons |
Kolej zapłaci, bo jest... miła
W dalszej części pisma Krajowy konserwator zabytków podkreśla, że nie może nakazać Zarządowi infrastruktury kolejowej skorygowania budżetu, ale ładnie o to prosi.
«Krajowy konserwator zabytków pragnie jednocześnie zaznaczyć, że błąd w rachunkach, który stanowił podstawę podjęcia uchwały [w sprawie budżetu na wykopaliska] był dość czytelny. Zasada "User-pay", czyli użytkownik [tu: kolej] płaci za wydobycie materiału chronionego z mocy prawa jako zabytek, nadal obowiązuje, a masy gruntu zawierającego materiał archeologiczny zostaną zniszczone, jeśli ramowe koszty prac archeologicznych nie zostaną zrewidowane w oparciu o faktyczne potrzeby".
Na szczęście dla archeologów Zarząd infrastruktury kolejowej ma w budżecie wolne środki, które może przeznaczyć na ten cel.
- Nie mamy dużego marginesu środków we wszystkich częściach budżetu projektu Follobanen, ale w tej części go mamy - mówi rzeczniczka projektu, Kathrine Kjelland. - Liczyliśmy się z tym, iż archeologowie mogą znaleźć więcej, niż się spodziewano, a wtedy trzeba będzie przedłużyć wykopaliska.
Kjelland określa szacunkowy budżet w wysokości 28 milionów koron jako realistyczny. Według niej nie ma też podstaw, by obawiać się, że rachunkowa pomyłka archeologów spowoduje opóźnienie prac przy Follobanen.
![]() |
Wizualizacja przebiegu Follobanen (nowa część trasy zaznaczona na czerwono). Il. Jernbaneverket.no |
Follobanen - fakty
|
Źródło: Osloby
Zdjęcie nagłówkowe: Robert Drayton/geograph.org
To może Cię zainteresować
07-03-2014 18:33
0
-1
Zgłoś
07-03-2014 18:32
0
-1
Zgłoś
07-03-2014 18:16
0
-1
Zgłoś
07-03-2014 18:14
3
0
Zgłoś
07-03-2014 18:06
0
-1
Zgłoś
07-03-2014 17:58
0
0
Zgłoś
07-03-2014 17:53
0
-1
Zgłoś