Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Breivik i baby, czyli jak Anders Breivik żony na Białorusi szukał

 
 
Podczas policyjnego przesłuchania przyjaciele Andersa Breivika opowiedzieli o jego stosunku do kobiet: o jego opinii o Norweżkach, kontaktach z prostytutkami i poszukiwaniu żony w Europie Wschodniej. Według nich Breivik zapłacił 100 euro za dane 20 kobiet, z których ostatecznie wybrał „Nataszę” z Białorusi.

Mit uleglej żony ze Wschodu


Obrońca posiłkowy Andersa Behringa Breivika, Tord Jordet, opowiada, że Breivik odwiedzał internetowe portale randkowe i biura matrymonialne kojarzące Norwegów z kobietami z Europy Wschodniej, próbując w ten sposób znaleźć odpowiednią dziewczynę.

- Mój klient miał już za sobą wiele związków z Norweżkami i chciał spróbować czegoś nowego. Poza tym w tym okresie dużo pracował i dlatego łatwiej było mu nawiązywać kontakty z kobietami w sieci.
  

Według jednego z jego znajomych, Breivik uważał, że norweskie kobiety są zbyt niezależne (z powodu zbyt daleko posuniętego równouprawnienia) i nie ma nadziei na to, że będą dobrymi żonami i matkami. Dlatego właśnie nawiązał kontakt z „Nataszą" z Białorusi. Jednak nic z tego związku nie wyszło.


Terrorysta poznał „Nataszę" z Mińska poprzez jeden z portali randkowych. Policja potwierdza, że w 2005 roku Breivik odwiedził ją w Mińsku, a potem ona przyjechała do niego do Norwegii.


Dziennikarze dokopali się do informacji, że zanim Breivik zaczął spotykać się z „Nataszą", poprosił o dane kontaktowe dwudziestu różnych kobiet. 12. grudnia 2004 zamówił adresy i maile dziesięciu kobiet, a dwa miesiące później, 5.lutego 2005, jeszcze dziesięciu. Za te dane zapłacił łącznie 100 euro. Jednak wychodzi na to, że osobiście spotkał się tylko z „Nataszą".


Wielu znajomych Breivika poznało ją, kiedy była z wizytą w Oslo wiosną 2005 roku, ale wspominają, że stosunki między nimi nie układały się najlepiej:

- Były różne problemy, np. ona nie chciała pić soku z kartonu - wyjaśnia jeden z dawnych kolegów Breivika.

W końcu Breivik odesłał ją do domu na trzy, czy cztery dni przed pierwotnie planowaną datą wyjazdu. Uznał, że była zbyt roszczeniowa.

Przed wyjazdem „Natasza" była z Breivikeim i jego kolegą w kawiarni, restauracji i na zakupach. Poznała też jego rodzinę, ale kiedy ona i Breivik uznali, że nie ma widoków na trwały związek, po prostu rozstali się bez zbędnych dramatów.
 
Przesłuchiwany w tej sprawie kolega określa „Nataszę" jako osobę, która oczekiwała, że Breivik będzie ją utrzymywał, a ona nie będzie musiała pracować, może ewentualnie studiować. Sam Breivik powiedział innemu znajomemu, że „Natasza" „leci na kasę" i w związku z tym go nie interesuje.

Jednak znajomi stwierdzili, że Breivik zmienił się po rozpadzie krótkiego związku z „Nataszą".

-
Wcześniej świetnie sobie radził, miał firmę, spotykał się z przyjaciółmi i wszystko szło dobrze. Potem, między innymi po epizodzie z „Nataszą" złapał doła - opowiada jedna z jego przyjaciółek. 

Seks za pieniądze

W swoim manifeście Breivik pisał również o kupowaniu usług seksualnych, między innymi od dwóch kobiet w Pradze. Napisał też, że specjalnie odłożył 2000 euro na luksusową dziewczynę do towarzystwa na tydzień przez zamachami terrorystycznymi, argumentując to w ten sposób, że „łatwiej jest spojrzeć śmierci w oczy, kiedy wie się, że jest się fizycznie, mentalnie i duchowo wypoczętym".

Nie ma pewności, czy wspomniane zakupy usług seksualnych faktycznie miały miejsce.
Znajomi Breivika potwierdzili podczas przesłuchania, że Breivik korzystał z usług prostytutek, niekoniecznie w Norwegii, ale podczas wycieczek za granicę.

Terrorysta metroseksualny


Policja przepytywała wiele osób z grona znajomych Breivika, między innymi zadając pytania o orientację seksualną terrorysty.
  Większość osób odpowiedziała, że Breivik był nieco kobiecy, można by go określić mianem metroseksualnego.

- Nigdy nie mówił o dziewczynach. Nie interesowało go to. Malował się i spędzał mnóstwo czasu układając włosy - zeznał jeden z dawnych znajomych.

Mimo to bliscy przyjaciele Breivika nie sądzą, aby był on homoseksualistą.


Podczas świątecznego obiadu z przyjaciółmi w 2009 roku Breivik miał oświadczyć, że jeśli kiedykolwiek będzie mieć dzieci, urodzi je surogatka.

Zarówno w manifeście, jak i rozmawiając z biegłymi, Anders Behring Breivik wyraził opinię, że najważniejszym zadaniem kobiet jest rodzenie dzieci, by utrzymać wysoki przyrost naturalny. Dodał też, że Norwegia powinna przestać zachęcać kobiety do zdobywania wyższego wykształcenia oraz zacząć przyznawać prawo do opieki nad dziećmi ojcom, by przeciwdziałać rozwodom.

Siostra Breivika opowiada z kolei, że sam Breivik nie chciał się żenić, a zanim podjął tę decyzję, wypowiadał się na temat związków w sposób wskazujący na to, że nie ma pojęcia jak takie związki funkcjonują. Na przykład potrafił mówić, że norweskie kobiety decydują w związku o wszystkim.
 

Źródło: Dagbladet




Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok