
Wjazd do zabytkowej kopalni w Kongsbergu |
Pracownicy Norweskiego Muzeum Górnictwa, które opiekuje się i zarządza kopalnią w Kongsbergu, od jakiegoś czasu znajdowali wiele śladów nielegalnej aktywności w kopalniach, takich jak liny do wspinaczki, czy materiały wybuchowe.
W końcu złodzieja przyłapano na gorącym uczynku, kiedy wychodził z podziemi z wydobytymi nielegalnie minerałami. Okazało się, że pochodzący z Drammen 47-latek wydobywał srebro i inne minerały już 19 lat, czyli od roku 1993, kiedy to kopalnie w Kongsbergu zostały objęte ochroną, i "dokopał się" (dosłownie) wcale pokaźnej fortuny.
- Zarekwirowaliśmy srebro i inne minerały u niego w domu. Biegli oszacowali ich wartość na niemal dwa miliony koron - mówi kierujący śledztwem inspektor policji Hans Egil Seljordslia i dodaje, że oskarżony przyznaje się do winy.
- Na chwilę obecną postawiono mu zarzuty poważnej kradzieży z kopalni, naruszenia ustawy o dziedzictwie kultury, nielegalnej aktywności w kopalni, nieostrożnego obchodzenia się z materiałami wybuchowymi oraz nielegalnego przechowywania materiałów wybuchowych u siebie w domu - wylicza Seljordslia.
W domu podejrzanego znaleziono też minerały z płaskowyżu Hardangervidda.
Drugi mężczyzna, który jest podejrzany w tej sprawie, miał był kupić od 47-latka rzadki minerał, anataz, nielegalnie wydobyty na płaskowyżu. Mężczyzna ten to były pracownik Norweskiego Muzeum Górnictwa.
- Dochodzenie w obu sprawach przebiega sprawnie - mówi Seljordslia. - Liczymy na zakończenie sprawy mężczyzny oskarżonego o kradzież w przeciągu wiosny tego roku. Co się tyczy byłego pracownika muzeum, oczekujemy wniosków końcowych ze śledztwa lada dzień, tym bardziej że mężczyzna ten złożył wyczerpujące wyjaśnienia w sprawie.
Alfhild Skaardal z Norweskiego Muzeum Górnictwa potwierdza, że były pracownik przyznał się wobec niej i policji do zakupu atanazu z Hardangerviddy dla muzeum.
Na podstawie: Laagendalsposten

To może Cię zainteresować