
Treriksrøysa, granica szwedzko-norwesko-fińska, Foto: wikipedia |
Zbadane zostaną okolice od Rombark przy Narviku na południu do Repparfjord między Hammerfest i Alta. Pomiary odbędą się za pomocą helikoptera, tak by móc stworzyć dokładną mapę złóż geologicznych.
Ogromne oczekiwania
Jesienią ubiegłego roku Norges Geologiske Undersøkelser (NGU) oszacowało, że norweskie podłoże skalne może ukrywać metale i minerały, które według aktualnego cennika mogą być warte nawet 1 500 miliardów koron.
Jeśli jednak Chiny i Indie w dalszym ciągu będą gwałtownie skupowały metale i surowce, to wartość złóż wzrośnie do ponad 2 000 miliardów NOK, podaje NGU.
20 lat do tyłu
Jan Steinar Rønnig z NGU uważa, że wciąż wiadomo bardzo niewiele na temat zasobów Norwegii.
- Z wielkimi odkryciami ropy i gazu, nasze zainteresowania geologiczne skierowały się ku morzu. Dzięki temu jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o mapowanie dna morskiego, ale mamy mapy jedynie 14% części kontynentalnej Norwegii. Dla porównanie Szwedzi i Finowie już dawno posiadają mapy całości swojego terytorium lądowego. Tak więc pod tym względem jesteśmy 20 lat do tyłu od naszych sąsiadów - mówił Rønnig.
Niskie loty
Do badań wykorzystany będzie helikopter, który będzie latał nisko nad ziemią z przyczepionym sześciometrowym miernikiem. To właśnie za jego pomocą można zmierzyć magnetyzm, radioaktywność i przewodność elektryczną.
Tworzenie map geologicznych Nord-Norge będzie trwało 4 lata i będzie kosztować około 100 mln koron. Według Rønninga Nord-Norge jest szczególnie interesujący pod względem geologicznym, gdyż znajdują się tam te same rodzaje skał, w których w Szwecji i Finlandii znaleziono bogate złoża.
Źródło: nrk.no

To może Cię zainteresować