Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Afera mięsna w Szwecji - konserwy z lat 80. w sklepach

 
 Stara puszka z nową etykietą.
 Fot. Miljoforvaltning
W 2009 roku gazeta Svenska Dagbladet odkryła, że mięso z magazynów z czasów zimnej wojny zostało wyeksportowane do Polski, a potem sprzedane restauracjom i firmom cateringowym. Część mięsa miała nawet 27 lat, a testy pokazały, że było zgniłe. Okazuje się, że to nie koniec afery. Leciwe mięso pojawiło się w szwedzkich sklepach. Daty przydatności do spożycia na puszkach "poprawiono" z 2003 na 2013 rok i dodatkowo oznaczono "halal".


"Odświeżenie" o 10 lat

W środę dziennik Svenska Dagbladet ujawnił ciąg dalszy afery mięsnej. Część mięsa z tej samej partii, którą wyeksportowano do Polski była sprzedawana w Szwecji. Można to poznać po tym samym kodzie partii: 0521.

Aby zbyć mięso, na puszki naklejono w roku 2000, kiedy to likwidowano magazyn żywności, etykiety z napisem "corned beef", zasłaniające informację o dacie produkcji itp., ale znalezienie nabywcy nie było łatwe. Mięso przeleżało kolejne dziewięć lat, nim zakupił je hurtownik.

Szwedzki Urząd środowiska został poinformowany o tym, że przeterminowany produkt trafił do sprzedaży również w Szwecji i przeprowadził kontrolę jednego z dostawców w Sztokholmie. W magazynie znaleziono ponad 20 000 puszek ze starym mięsem.

Niektóre z nich zostały przedatowane. Data przydatności do spożycia została przerobiona z roku 2003 na 2013.

Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, która miała okazję badać mięso z tej samej partii, które trafiło w 2009 roku do Polski, orzekła jednoznacznie: "Jedząc to mięso, można się zatruć".

Wycofanie ze sprzedaży

Sztokholmski dystrybutor został zmuszony do wycofania puszek z dwudziestu sklepów w Sztokholmie i trzech w Gøteborgu. Prawnik dystrybutora zaprzeczył jednak, jakoby mięso było niebezpieczne dla życia lub zdrowia. Według niego, testy przeprowadzone przez firmę dowiodły czegoś przeciwnego. Mimo to zdecydowali się na wycofanie mięsa ze sprzedaży.

Urząd środowiska zgłosił doniesienie na policję w sprawie firmy, ale śledztwo oparte zostało na własnych badaniach firmy, które wykazały, że mięso będzie zdatne do spożycia do roku 2013 i w związku z tym umorzono postępowanie, jednak nastąpiło odwołanie się od tej decyzji.

- Jeśli nie można postawić w stan oskarżenia kogoś, kto nieprawidłowo datuje dwudziestoletnie mięso, to znaczy, że system prawny leży - powiedziała Helena Storbjörk Windahl z Urzędu środowiska w rozmowie ze Svenska Dagbladet, a w wywiadzie dla telewizji NRK dodała, że jej zdaniem sprawa powinna zostać podjęta na nowo, gdyż takie zmiany dat produktów spożywczych celowo wprowadzają konsumentów w błąd.

Nie tylko odmłodzone, ale i koszerne

Windahl opowiada, że na puszkach zmieniono więcej, niż tylko datę:

- Etykiety na konserwach "wzbogacono" też o informację, że mięso zostało przygotowane zgodnie z muzułmańskimi zasadami uboju (halal), podczas gdy absolutnie nie jest to prawdą.

Windahl nigdy nie uzyskała odpowiedzi, czemu na puszkach pojawiło się takie oznaczenie, a na pytanie, czy jest możliwość, by konserwy sprzed ćwierćwiecza pojawiły się znów w sklepach odpowiedziała:

- Nie, naprawdę mam nadzieję, że nie. To mięso zostanie teraz zniszczone.


Źródło: NRK

 


Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok