
|
Foto: stock.xchng. |
Ostatnimi czasy w Drammen wybuchły dwa spory na temat noszenia burek i hidżabów. Były tak gwałtowne, że zakończyć je musiała policja. Ostre wymiany zdań padały między dwoma rodzinami muzułmańskimi.
Kurdyjsko-irańska oraz iracka rodzina są sąsiadami w budynku komunalnym na terenie gminy. Jednak z powodu różnicy zdań na temat tego nosić, czy nie nosić hidżabu nie są w stanie mieszkać obok siebie.
Córki z rodziny kurdyjskiej nie noszą hidżabu, natomiast ich sąsiadki mają go zawsze, gdy znajdują się poza domem. Wywołuje to wiele awantur, podczas których często dochodzi do rękoczynów między rodzinami.
W wywiadzie dla Drammens Tidene matka rodziny pochodzącej z Iranu poruszała kwestie wolnego wyboru odnośnie stroju – Muszę mieć możliwość decydowania o mojej własnej rodzinie. Inni nie będą mi mówić, co jest dobre, a co złe.
Ostatnim razem, gdy doszło do przepychanek między sąsiadami jedno z dzieci trafiło do izby przyjęć z lekkimi obrażeniami. Policja potwierdziła, że stało się to w wyniku sporu o hidżab.
Iracka rodzina zaprzecza, jakoby miała osądzać swoich sąsiadów z powodu braku hidżabu. - Nie przejmujemy się tym, że nie noszą hidżabów. Jesteśmy równymi ludźmi – mówiła dziennikarzom matka rodziny z Iraku.
Faktem jednak jest, że obie rodziny zgłaszały się na policję i do władz gminy z prośbą o pomoc. Obie także chcą się wyprowadzić, lub aby przeniosła się druga rodzina.
Źródła: dagbladet, dt

To może Cię zainteresować