Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Koniec Google Street View?

Przykładowy samochód Google Street View
Foto: REUTERS/Tobias Schwarz
Jak podaje dziś Nrk.no, wiele krajów Europy walczy z Google Street View. Władze uważają, że robienie dokładnych zdjęć i udostępnianie ich każdemu użytkownikowi Internetu jest pogwałceniem prywatności obywateli.

Fotografowie Google robią zdjęcia na całym świecie, tak aby każdy mógł poznać go w szczegółach nie wychodząc z domu. Jednak nie tylko ulice, zabytki, czy budynki trafiają do Internetu. Na fotografia bardzo często znajdują się także ludzie.

Dyrektor Datatilsynet, Bjørn Erik Thon, przyznaje w wywiadzie – Rozumiem, że niektórzy silnie reagują na to oraz, że traktują to jako ingerencję w sferę prywatną, mówił.

Thon mówi także, że choć działanie Google nie jest ogólnie rzecz biorąc nielegalne, to umieszczanie na stronach internetowych poszczególnych detali może być już złamaniem prawa. Chodzi przede wszystkim o wszelkie szczegóły związane z osobami znajdującymi się na zdjęciach.

Jednakże, jak w każdej innej kwestii, również w wypadku Google Street View zdania są podzielone. Redaktor gazety internetowej digi.no, Tore Neset, widzi same pozytywne strony aplikacji, a przede wszystkim, możliwość dokładnego poznania obcych miast i odległych zakątków świata.

Jak do tej pory „widzowie” z całego świata mogą poruszać się tylko po głównych miastach Norwegii, choć ku wielkiemu zaskoczeniu mieszkańców, samochód Google widziany był ostatnio w Drammen.

Zobacz też: Google Street View w Trondheim

Być może to niewielki stopień wyeksponowania w Internecie ochładza reakcje Norwegów. W Niemczech opór wobec fotografowania przez Google Street View osiągnął poziom 52% całego społeczeństwa. W związku z tym w sprawie interweniować musi Minister Spraw Wewnętrznych tego kraju.

Jednakże zakończyć działalność Google będzie bardzo trudno, gdyż brak jest ku temu podstaw prawnych. Ani prawo poszczególnych państw, ani przepisy Unii Europejskiej, nie zakazują fotografowania miejsc publicznych.

Zobacz też: Spacer ulicami Oslo i Bergen bez wychodzenia z domu

Usługi internetowe mają iść o krok dalej. Dzięki zdjęciom portretowym zrobionym przy pomocy telefonu komórkowego, będzie można dowiedzieć się wszystkiego o osobie siedzącej naprzeciwko w autobusie. W tej sprawie nie ma na razie komentarzy.

Źródło: nrk.no


Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok