Czy norweskie szkoły wyeliminują prace domowe?

Prace domowe – zmora każdego pokolenia uczniów. Po szkole najchętniej nie robiliby nic, co wiąże się z wysiłkiem umysłowym. W Norwegii takie podejście popierają także pracownicy oświaty i rodzice. Co nimi kieruje?
W 2009 roku dziennikarze gazety vg.no przeprowadzili sondaż wśród dyrektorów norweskich szkół. 45 procent z 561 ankietowanych stwierdziło, że uczniowie powinni mieć mniej zadawane do domu. 16 procent stwierdziło nawet, że z zadań domowych należy zrezygnować.
Rodzice nie chcą prac domowych
Także wśród rodziców zdania na temat prac domowych są podzielone. Podczas zebrania Rady Rodziców, do którego doszło w maju 2012 roku, połowa z obecnych osób stwierdziła, że dzieciom nie należy zadawać prac domowych.
- Fakt, iż tak wielu rodziców jest za wycofaniem zadań domowych może świadczyć o tym, że nie czują się oni na siłach, by pomagać swoim pociechom w nauce. Chodzi też zapewne o to, że rodzice nie mają na to czasu – powiedział dziennikarzom gazety Aftenposten przewodniczący Rady, Christopher Beckham.
flickr.com/laffy4k
Wolą zostać w szkole niż pracować w domu
Nie tylko dyrektorzy szkół i rodzice, ale także dzieci nie patrzą przychylnym okiem na zabieranie lekcji do domu.
Według ankiety przeprowadzonej w 2011 roku wśród uczniów, wolą oni zostać dłużej w szkole i otrzymać tam pomoc swoich nauczycieli, niż rozwiązywać zadania w domu.
wikipedia.org
Prace domowe szkodzą
W ciągu ostatnich lat wiele dyskutowano na temat prac domowych i pomocy, jakiej potrzebują uczniowie podczas ich odrabiania.
W styczniu tego roku, wykładowca Pedagogiki z Uniwersytetu w Agder napisał artykuł dla gazety Dagbladet. W swojej pracy stwierdził, że dzieci najbardziej potrzebują wolnego czasu, który mogą poświęcić na zabawę. Zadawanie im dużej ilości prac domowych, a tym samym żądanie wyższej wydajności, może uczniom jedynie zaszkodzić i doprowadzić do spadku kreatywności.
wikipedia.org
Konsultant w Szpitalu Uniwersyteckim Ullevål i ojciec czwórki dzieci, Thorbjørn Brook Steen, napisał niedawno na blogu Klikk.no o swoich zmartwieniach związanych z ilością zadań domowych, które przynoszą do domu jego pociechy.
- Szkoły mają indywidualne podejście do ilości zadawanych prac domowych, to oczywiste. Ale spójrzmy na problem w ten sposób: jedna godzina poświęcona na odrabianie pracy domowej każdego dnia, do tego pół godziny nauki czytania oraz czas poświęcony na zapamiętywanie nowego słownictwa i informacji, daje aż 6 – 8 godzin dodatkowej pracy tygodniowo. Jest to znacznie więcej dodatkowych zadań, niż ja sam muszę wykonywać w weekendy – pisze Thorbjørn Brook Steen, którego punkt widzenia jest podzielany przez wielu rodziców korzystających z social media.
deviantart.net
Z czego może wynikać takie podejście do dodatkowych zadań? Może z wygodnictwa, lenistwa, czy zwyczajnej niechęci do nabywania nowej wiedzy. To, że uczniowie narzekają na nadmiar pracy, nikogo nie dziwi. Postawa rodziców i dyrektorów szkół może być jednak niepokojąca. To przecież właśnie oni powinni zachęcać młodych ludzi to nauki i zdobycia wykształcenia.
Jakie stanowisko w tej sytuacji zajęłaby polska oświata i rodzice polskich uczniów?
Źródła: vg.no / aftenposten.no / ba.no / wikipedia.org / flickr.com/laffy4k / deviantart.net
Zdjęcie slajderowe: fotolia - royalty free
To może Cię zainteresować
01-10-2014 13:13
0
-1
Zgłoś
01-10-2014 02:54
0
0
Zgłoś
30-09-2014 23:45
0
0
Zgłoś
30-09-2014 22:00
1
0
Zgłoś