Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Blogi

Z dala od zgiełku miasta: okolice Oslo – ruiny kościoła, piękny krajobraz i… owce [GALERIA]

Alex Jaskółowska

26 listopada 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
 Z dala od zgiełku miasta: okolice Oslo – ruiny kościoła, piękny krajobraz i… owce [GALERIA]

Dziś zwiedzamy okolice Oslo. fot. Alex Jaskółowska

Każdy potrzebuje odrobiny ciszy i spokoju. Zwłaszcza kiedy mieszka w centrum miasta. Dlatego dziś dzielę się kilkoma pomysłami na aktywny dzień z dala od zgiełku miasta. Kierunek? Akershus!
Kiedy wybierałam się w moją kolejną podróż po Norwegii, żeby zebrać materiały na mojego bloga travelandkeepfit.com, jasno określiłam sobie cel – jak najwięcej czasu spędzić pośród niesamowitej norweskiej przyrody. Jej piękno rzuca mnie na kolana za każdym razem, gdy go doświadczam. Jestem przekonana, że każdy, kto odwiedza Norwegię lub tam mieszka, ma podobne wrażenia. Dlatego też chciałabym podzielić się kilkoma pomysłami na aktywny dzień z dala od zgiełku miasta. Gdy byłam w Akershus – jednym z 19 norweskich regionów – udało mi się spędzić fantastyczny dzień na świeżym powietrzu – udowodnię, że warto wyjść z domu.

Ruiny kościoła

Do większości miejsc Akershus można dotrzeć z centrum Oslo w ciągu godziny. To idealna okazja, by wyrwać się poza miasto na parę godzin lub na weekend, jeśli czas na to pozwala.
Swój dzień w Akershus zaczęłam od zwiedzania ruin kościoła Nes Kirkeruiner, które datuje się na XI wiek. To fascynujące miejsce znajduje się na przecięciu rzek Vorma i Glomma. Pozostałości po budynku wyglądają tajemniczo. Kiedy je odwiedziłam, byłam całkowicie  sama. To potęgowało moje wrażenie, że odgrywam rolę w filmie o średniowiecznych czasach i mam do rozwiązania jakąś zagadkę. Myślę, że ruiny zrobiły wrażenie nie tylko na mnie, bo stanowią ono popularne miejsce ślubów, koncertów i różnych wydarzeń kulturalnych.  Zdecydowanie warto je odwiedzić! 

Jednak głównym punktem tego dnia była górska wycieczka. Tym, którzy lubią trekking,  spodoba się Mistberget. Szczyt znajduje się na wysokości 663 metrów nad poziomem morza i jest najwyższym punktem w obszarze Eidsvoll. Widok z góry jest jednym z najładniejszych w regionie.
Ruiny kościoła Nes Kirkeruiner.
Ruiny kościoła Nes Kirkeruiner. fot. Alex Jaskółowska

Mistberget

Do Mistberget można dostać się jadąc przez Eidsvoll drogą nr 177. Następnie, podążając drogą 181 w kierunku Minnesund, należy skręcić w lewo w drogę nr 33 i jechać nią aż do żółtego znaku wskazującego Hurdal (na lewo). Następnie skręca się na Minneasen – kierunek Hurdal i kontynuuje tą drogą około 3,5 km aż do Mistberget. Znajduje się tam niewielki parking, na którym można zostawić samochód. Jesteśmy na miejscu! Można rozpocząć trekking. Droga na szczyt ma około 3 km, a więc nie jest zbyt długa, jednak wymaga trochę wspinania się pod górę.    

To naprawdę piękne miejsce. Droga otoczona jest gęstym lasem, wokół słychać śpiewające ptaki, a co jakiś czas dźwięk dzwonków pasących się dookoła owiec. Bardzo norweskie doświadczenie. 

Blisko szczytu znajduje się niewielkie jezioro. Jego kolorystyka jest nie z tej ziemi. Wygląda jak pokolorowane w Photoshopie. Zrobiłam sobie tam dłuższy przystanek, żeby móc podziwiać piękno tego miejsca. Obok jeziora znajduje się też stół piknikowy, przy którym możecie urządzić sobie ucztę z widokiem na piękny krajobraz. Norwegowie zawsze wiedzą, jak stworzyć idealne miejsce na piknik.
Przepiękny widok na jezioro blisko szczytu Mistberget
Przepiękny widok na jezioro blisko szczytu Mistberget
fot. Alex Jaskółowska
Dookoła pasły się owce
Dookoła pasły się owce
fot. Alex Jaskółowska
fot. Alex Jaskółowska
fot. Alex Jaskółowska
Blisko szczytu znajduje się niewielkie jezioro. Jego kolorystyka jest nie z tej ziemi. Wygląda jak pokolorowane w Photoshopie. Zrobiłam sobie tam dłuższy przystanek, żeby móc podziwiać piękno tego miejsca. Obok jeziora znajduje się też stół piknikowy, przy którym możecie urządzić sobie ucztę z widokiem na piękny krajobraz. Norwegowie zawsze wiedzą, jak stworzyć idealne miejsce na piknik. Na samej górze znajduje się 16-metrowa strażacka wieża obserwacyjna.
Widok z wieży obserwacyjnej. Warto się tam wdrapać!
Widok z wieży obserwacyjnej. Warto się tam wdrapać!
Fot. Alex Jaskółowska
Fot. Alex Jaskółowska
Fot. Alex Jaskółowska
Odważni mogą się na nią wdrapać i podziwiać panoramiczny widok na okolicę. Uprzedzam jednak, że na wieży nie ma żadnego zabezpieczenia, więc ktoś, kto ma lęk wysokości, raczej nie będzie zachwycony. Ja go nie mam, a i tak nie czułam się komfortowo, wspinając się po drabince. Nie pomagał też silny wiatr, który wiał tamtego dnia. Jednak, gdy już z sercem na ramieniu udało mi się stanąć na górze, widok był wspaniały. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że ten krajobraz był wart kilku minut strachu! 

W drodze powrotnej poznałam też nowych przyjaciół, którzy właśnie wybierali się na trekking . Trzeba przyznać, że owce są urocze.
Towarzysze podróży. Wyjątkowo fotogeniczni
Towarzysze podróży. Wyjątkowo fotogeniczni
fot. Alex Jaskółowska
fot. Alex Jaskółowska
fot. Alex Jaskółowska
fot. Alex Jaskółowska
Cały trekking zajął mi około czterech godzin, ale nie śpieszyłam się zbytnio i robiłam dużo przerw na zdjęcia.

Po spacerze czas na obiad!

Po takim spacerze, czas coś zjeść. W Eidsvoll znajduje się restauracja, w której serwują tradycyjne, norweskie dania. Ja próbowałam łososia (a jakże!) z gotowanymi warzywami. Proste i pyszne. Idealny, zdrowy posiłek!
Obiad był pyszny!
Obiad był pyszny! fot. Alex Jaskółowska
W drodze powrotnej do Oslo zatrzymałam się nad jeziorem Hurdalssjoen Lake. Nie mogłam się oprzeć. Zmierzch był idealny…   

Tego dnia pogoda była rewelacyjna, więc postanowiłam wracać do Oslo mniejszymi drogami, tak, by moc nacieszyć się przyrodą i widokiem norweskich miasteczek.  
Klimatyczny widok na miasto
Klimatyczny widok na miasto
Fot. Alex Jaskółowska
Fot. Alex Jaskółowska
Fot. Alex Jaskółowska

Aktywność + zwiedzanie = relaks

Za to właśnie uwielbiam Norwegię. Otoczenie jest tak czarujące, ze nawet zwykła przejażdżka staje się niezwykłą przyjemnością.  

Ten dzień był idealnym połączeniem aktywności, zwiedzania i relaksu. Czyli sposobu, w jaki najbardziej lubię podróżować. Polecam – zróbcie sobie taki jednodniowy wypad, bo dodaje to dużo energii!
Autorka jest podróżniczką i fanką aktywnego stylu życia. Odwiedziła ponad 60 krajów na 5 kontynentach. Swoimi doświadczeniami i podróżniczymi radami dzieli się na blogu travelandkeepfit.com
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok