Biznes i gospodarka
Norwegowie zostawili Polskę. Nie będzie wspólnego kupowania okrętów
7

Co to właściwie oznacza dla Polski? Przede wszystkim stratę czasu i pieniędzy wikimedia.org - U.S. Navy photo by Mass Communication Specialist 1st Class John M. Hageman - public domain
Miała koordynować z polskim Ministerstwem Obrony Narodowej zakup okrętów podwodnych, a jednak kupi niemieckie U-Booty. Przez decyzję Norwegii odsunięta w czasie może zostać realizacja polskiego podwodnego programu „Orka”.
Co to właściwie oznacza dla Polski? Przede wszystkim stratę czasu i pieniędzy, jako że większe, wspólne zamówienie dawało możliwość wynegocjowania u producenta korzystnej ceny. Wspólne zakupy tak drogiej i skomplikowanej broni jak okręty podwodne wychodzą zdecydowanie taniej, gdy wytwórca może uruchomić wówczas seryjną produkcję. Korzyści wynikają też z możliwości skierowania do własnych stoczni większej części offsetowych inwestycji czy zleceń serwisowych, z których rezygnują partnerzy – informuje „Rzeczpospolita”.
Norwegowie mieli poszukiwać wspólnie z Polską dostawcy okrętów podwodnych. Mimo tego zdecydowali, że zakupią cztery okręty w niemieckich stoczniach. Ich zamówienie zostanie skoordynowane z zakupem dwóch jednostek tego samego typu dla jednostek Bundesmarine.
Wprawdzie Polska mogłaby zdecydować się na okręty U212, ale i tak musiałaby stanąć w kolejce grupy stoczniowej ThyssenKrupp Marine Systems. Norweski ruch może dla Polski oznaczać kolejną zwłokę w realizacji wartego ponad 10 mld zł polskiego podwodnego programu „Orka”. Zakup trzech jednostek nie stawia strony polskiej w dobrej pozycji negocjacyjnej.
Polska marynarka interesuje się trzema okrętami podwodnymi: niemieckim U212, szwedzkim A26 oraz francuską jednostką o napędzie Scorpene koncernu DCNS. Resort obrony chce, by polskie okręty były uzbrojone w rakiety manewrujące o zasięgu 1000 km.
Norwegowie mieli poszukiwać wspólnie z Polską dostawcy okrętów podwodnych. Mimo tego zdecydowali, że zakupią cztery okręty w niemieckich stoczniach. Ich zamówienie zostanie skoordynowane z zakupem dwóch jednostek tego samego typu dla jednostek Bundesmarine.
Wprawdzie Polska mogłaby zdecydować się na okręty U212, ale i tak musiałaby stanąć w kolejce grupy stoczniowej ThyssenKrupp Marine Systems. Norweski ruch może dla Polski oznaczać kolejną zwłokę w realizacji wartego ponad 10 mld zł polskiego podwodnego programu „Orka”. Zakup trzech jednostek nie stawia strony polskiej w dobrej pozycji negocjacyjnej.
Polska marynarka interesuje się trzema okrętami podwodnymi: niemieckim U212, szwedzkim A26 oraz francuską jednostką o napędzie Scorpene koncernu DCNS. Resort obrony chce, by polskie okręty były uzbrojone w rakiety manewrujące o zasięgu 1000 km.
Reklama
To może Cię zainteresować
12-02-2017 19:40
0
-1
Zgłoś
12-02-2017 02:05
9
0
Zgłoś
12-02-2017 00:17
7
0
Zgłoś
11-02-2017 10:58
24
0
Zgłoś
11-02-2017 09:48
25
0
Zgłoś