Baltic Pipe vs. Nord Stream: polski projekt zagrożony?

Gazociąg Nord Stream i jego odnogi. wikimedia.org - Samuel Bailey - Creative Commons Attribution 3.0 Unported
Poważnym ciosem dla Baltic Pipe jest decyzja wydana przez Komisję Europejską pod koniec października. Według niej do 2033 roku Gazprom będzie dysponował 80 proc. przepustowości.
Opal w rosyjskich rękach
Opal to odnoga gazociągu Nord Stream, biegnącego z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku. Opal ma swój początek w nadbałtyckim Greifswaldzie, a kończy się niedaleko niemieckiej granicy z Czechami, w mieście Olbernhau. Poprzez ten gazociąg rosyjski surowiec może trafiać między innymi do Czech i Austrii.
Decyzja Komisji wzbudziła sprzeciw w Polsce, ponieważ zwiększenie przepustowości Opalu zabiera rynek potencjalnemu gazowi sprowadzanemu z Norwegii. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) zaskarżyło już decyzję Komisji Europejskiej w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zdaniem firmy, decyzja Komisji jest niezgodna w prawem w 14. punktach, co skomentował Piotr Woźniak, Prezes Zarządu PGNiG:
Decyzje i tryb postępowania Komisji Europejskiej oraz Bundesnetzagentur są bezprecedensowe. Cofają rozwój konkurencyjnego rynku gazu i rozszerzają przywileje Gazpromu, co w konsekwencji może doprowadzić do uzyskania przez rosyjską firmę monopolu w dostawach gazu do Europy Środkowej i Wschodniej. To poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw gazu do Polski i całego regionu.

Kluczowe stanowisko Czech
Jeśli więc nie powstaną połączenia gazowe Polski i Czech, przez które będzie mógł płynąć norweski gaz, strona norweska może nie być zainteresowana projektem. To między innymi o tej kwestii będzie rozmawiać w Wiśle premier Beata Szydło z premierem Czech Bohuslavem Sobotką. Do spotkania dojdzie już w poniedziałek 12 grudnia.
Być może nie wszystko jeszcze stracone, biorąc pod uwagę fakt, że w lutym tego roku czeski rząd poparł projekt budowy polsko-czeskiego połączenia gazowego Stork 2 i wyraził brak zainteresowania rozbudową rosyjskich gazociągów przebiegających przez Morze Bałtyckie. Wkrótce jednak przekonamy się, czy po zgodzie Komisji Europejskiej na zwiększenie transferu przez Gazprom, takie stanowisko Czechów jest nadal aktualne.
Czy Baltic Pipe się opłaci?
Energinet.dk i GAZ-SYSTEM S.A obecnie pracują nad studium wykonalności projektu. Polega ono na sprawdzeniu możliwości budowy Baltic Pipe zarówno z komercyjnego jaki i technicznego punktu widzenia oraz sporządzenia zaleceń użytecznych przy potencjalnym wdrożeniu projektu w życie.
Pamiętajmy jednak, że Baltic Pipe to tylko gazociąg z Danii do Polski. Jeśli nawet Duńczycy i Polacy znajdą możliwości jego budowy, od Norwegów będzie zależało czy będą chcieli sprzedawać Polsce i innym krajom gaz.
Ukraina przeciw Opalowi
W podobnym tonie wypowiedzieli się nawet prezydent Polski Andrzej Duda i Ukrainy Petro Poroszenko, wydając wspólne oświadczenie podczas wizyty ukraińskiej głowy państwa w Warszawie:
Polska i Ukraina zostały dotknięte decyzją KE ws. gazociągu OPAL, która umożliwia Gazpromowi zwiększenie przesyłu gazu z Europy, z pominięciem Ukrainy. Uważamy, że decyzję tę trzeba zrewidować, rozumiejąc zarazem, że krok ten może być bardzo trudny i bolesny. Zobowiązujemy się bronić naszych wspólnych interesów, wykorzystując w tym celu wszystkie właściwe środki prawne.

To może Cię zainteresować