9 na 10 butelek trafia w Norwegii do automatów skupujących.
MN / Katerina Lukina
W Norwegii 90 proc. butelek i puszek trafia do specjalnych automatów do segregacji odpadów. Mimo to mieszkańcy tracą nawet 150 milionów koron rocznie, wyrzucając część opakowań razem z innymi śmieciami lub na ulicę.
Zarówno urzędnicy, jak i właściciele firm produkujących automaty skupujące butelki chcą zachęcić ludzi do segregacji śmieci. Dobrym sposobem może okazać się podwyższenie kaucji za opakowania po napojach.
Panteordning for flasker (zarządzenie ws. kaucji za butelki) nakłada na mieszkańców obowiązkową kaucję przy zakupie napojów w puszkach i plastikowych butelkach. Kwota wypłacana jest z powrotem, jeśli opakowanie zwrócone zostanie do specjalnego automatu.
Kaucje mogą wzrosnąć
Pomysłem Urzędu ds. Środowiska na zachęcenie mieszkańców do segregacji jest podniesienie wysokości kaucji. Według ich propozycji miałaby ona wzrosnąć z 1 do 2 koron za opakowania do 0,5 litra oraz z 2,5 do 3 koron za większe rozmiary. Urzędnicy liczą, że jeśli segregacja stanie się jeszcze bardziej opłacalna, to coraz mniej osób będzie wyrzucać butelki z innymi odpadami.
Teraz politycy będą rozważać propozycję.
Każda butelka robi różnicę
Wielu osobom wydaje się, że jedna wyrzucona z innymi śmieciami butelka nie zrobi różnicy. Według danych Infinitum, firmy produkującej automaty do segregacji, wszystkie wyrzucane z innymi śmieciami opakowania dają Norwegom straty wynoszące 150 milionów koron. Ponadto czas rozkładania się pojedynczej butelki może wynieść nawet do 1000 lat.
Reklama
12-07-2017 16:57
19
0
Zgłoś