Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Wyszła pierwsza książka dla dzieci o... pornografii. Psychologowie i przedszkola krytykują

Hanna Jelec

28 września 2017 11:33

Udostępnij
na Facebooku
4
Wyszła pierwsza książka dla dzieci o... pornografii. Psychologowie i przedszkola krytykują

„Sezamie, Sezamie” opowiada o historii siedmiolatka odkrywającego seks na… ekranie komputera swojego brata. screenshot/nrk.no

Świetny pomysł czy skrajna przesada? Premiera pierwszej książki dla najmłodszych o pornografii wzbudza w Norwegach sporo emocji. Autorka Gro Dahle tłumaczy, że próbuje przełamać skandynawskie tabu. – To zbyt wiele dla tak młodych dzieci – odpowiada profesor psychologii.
Tytuł „Sezamie, sezamie” wzbudził zainteresowanie norweskich mediów już w kwietniu. Właśnie wtedy znana norweska pisarka Gro Dahle opublikowała wiadomość o kontrowersyjnym pomyśle stworzenia pierwszej książki dla najmłodszych traktującej o… pornografii. Po premierze mającej miejsce w tym tygodniu, o projekcie zrobiło się jeszcze głośniej. Mimo że część rodziców popiera otwarte podejście pisarki do tematu, pomysł ostro krytykują pracownicy szkół i przedszkoli oraz psychologowie.

„To zbyt wiele dla tak młodych dzieci”

Kontrowersyjnego pomysłu o wydaniu tego rodzaju książki przeznaczonej dla dzieci nie popiera między innymi profesor Willy-Tore Mørch z Uniwersytetu w Tromsø. Specjalista uważa, że treść książki może być zbyt dużym obciążeniem dla najmłodszych. – Tekst jest skierowany do czytelników w bardzo młodym wieku, główny bohater ma 7 lat. Takie dzieci nie są w stanie wyobrazić sobie pewnych kwestii, zrozumieć ich. Poruszanie tej tematyki zbyt wcześnie może być po prostu szkodliwe – tłumaczy Mørch. Profesor zauważa też, że pomysł, choć ciekawy, może zadziałać w drugą stronę – niepotrzebnie promować i tak wszechobecną już pornografię.

Problem w tematyce poruszanej przez Dahle widzą również pracownicy szkół i przedszkoli, którzy już teraz przyznają, że nie wiedzą, jak mieliby radzić sobie z odpowiadaniem na niektóre pytania.

Kontrowersyjną książkę krytykują też niektórzy rodzice. Szczególną uwagę zaniepokojonych Norwegów zwracają ilustracje stworzone przez córkę pisarki, Kaię Dahle Nyhus. ­– Nagie ciała, sceny seksu, okrzyki jaaa! to przesadaNie wszystkie ilustracje pod tekstem powinny być przeznaczone dla małych dzieci – komentują przeciwnicy wizji Dahle.
Gro Dahle to jedna z najpopularniejszych autorek literatury dziecięcej i laureatka wielu nagród.
Gro Dahle to jedna z najpopularniejszych autorek literatury dziecięcej i laureatka wielu nagród. Źródło: wikimedia.org - Wolfmann - Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

Pisarka „wychodzi naprzeciw oczekiwaniom”?

Gro Dahle odpiera zarzuty, tłumacząc, że pomysł książki wziął się z realnej potrzeby znalezienia odpowiedzi na nurtujące dzieci pytania. Norweżka podkreśla, że do napisania książki skłoniły ją rzeczywiste dane: według statystyk oferowanych przez EuKids w Norwegii porno ogląda aż 90 proc. chłopców i 30 proc. dziewczynek w wieku 9-16 lat. To najwięcej w całej Europie. – Norweskie dzieci potrzebują czegoś, co zgłębi ich wiedzę na ten temat – tłumaczy Dahle. 

Autorka dodaje, że do projektu skłoniły ją także niepokojące sygnały z organizacji zajmującej się walką z kazirodztwem Incestsenteret w Vestfold oraz silne namowy ze strony środowiska akademickiego Uniwerystetu w Oslo. 

Według Dahle temat pornografii oglądanej przez norweskie dzieci to coś więcej niż jedynie „chwilowy trend”.  – Jeśli prawie wszyscy chłopcy na poziomie piątej klasy oglądają filmy pornograficzne, oznacza to, że ta część jest ważnym elementem dziecięcej kultury. A zatem, zamiast zamiatać to pod dywan, czas zacząć o tym mówić, wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom – wyjaśnia pisarka.
Ten moduł wyświetla się tylko na wersji dla telefonów
Reklama

Dla dzieci i dla dorosłych?

Autorka wyjaśnia także, że kontrowersyjne obrazki były w książce konieczne. Zdaniem Norweżki dzici mogą zobaczyć takie sceny nawet przypadkowo, niezależnie od tego, czy uważamy to za stosowne, czy nie. Przedstawiona w „Sezamie, sezamie” historia siedmioletniego Ala ma je na to przygotować – w książce młody bohater odkrywa pornografię właśnie przez przypadek, na… ekranie komputera swojego brata.

Co ciekawe, w opowieści jest też miejsce dla rodziców: młody Al zostaje bowiem przyłapany na oglądaniu pornografii przez mamę, która – zamiast skarcić chłopca – spokojnie wyjaśnia mu, czym są tego rodzaju filmy. Pisarka podkreśla, że to celowy zabieg: cały projekt, choć skierowany głównie do dzieci, może być wartościowy także dla dorosłych. – To książka dla ludzi w każdym wieku. Można rozszerzać ją nawet o własne historie – zachęca autorka.

Dahle tłumaczy, że kontrowersyjne ilustracje mają nieść za sobą główny przekaz: norweskim dzieciom potrzeba więcej wolności i wyzwolenia od tematów tabu. – W książce nie chodzi wcale o edukację. Wystarczy już podręcznikowego podejścia do tematu – wyjaśnia twórczyni „Sezamie, sezamie”.
Dlatego twórczyni „Sezamie, sezamie" przyznaje, że w pewnym sensie cieszy się z rozgłosu książki wśród rodziców czy w norweskiej prasie. Jak tłumaczy, jej projekt nie jest „sztampowym tekstem”, lecz „artystycznym obrazem, który dostarczy doświadczeń i pobudzi emocje”, więc zarówno treść, jak i ilustracje powinny przyciągać uwagę czytelników.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


MAREK POL

30-09-2017 15:22

chore az do bolu ale jak to wyleczyc ja wiem ale........

grzegorz g

30-09-2017 07:19

junka79 bravo ty za wypowiedż,dołączam się i nie mam nic do dodania

Junka79

29-09-2017 19:54

Ta książka to pogwałcenie dziecięcej wrażliwości,poczucia wstydu,delikatnej natury dziecka...a swoją drogą jak rodzice,dziadkowie,pradziadkowie,prapra....radzili sobie przez wieki bez takiej książki? Jak mawiała moja babcia" każdy wiek ma swoje prawa".wiek dziecięcy to na pewno nie czas na wiedzę o seksualnych igraszkach.Taka książka to katastrofa dla dziecka,rodziny ,narodu.Świat nie potrzebuje takiej pseudoedukacji. Dzisiaj normalność jest nienormalna a nienormalność pokazują jako coś pozytywnego.Dokąd zmierzasz Europo?!Obudź się z letargu....

szymon siperek

29-09-2017 14:19

Chore!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok