Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Wojna browarowa: Rema 1000 kontra Mack. Lokalny browar na północy Norwegii na wojennej ścieżce z Remą

Iga Jaruszewska

10 stycznia 2017 14:42

Udostępnij
na Facebooku
Wojna browarowa: Rema 1000 kontra Mack. Lokalny browar na północy Norwegii na wojennej ścieżce z Remą

W ten weekend sieć supermarketów Rema 1000 ogłosiła, że zamierza dać więcej miejsca na sklepowych półkach piwom produkowanym w minibrowarach. wikimedia.org/Bjørn Erik Pedersen/Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

W ten weekend sieć supermarketów Rema 1000 ogłosiła, że podpisała umowę z duńskim Calsbergiem i zamierza dać więcej miejsca na sklepowych półkach piwom produkowanym w minibrowarach. Ta decyzja rozpętała „wojnę piwną” między Remą a browarem Mack w Tromsø.
Supermarket Rema 1000 ogłosił w niedzielę, że podpisał tzw. bestevennavtale (umowę przyjacielską) z duńskim gigantem browarniczym Calsbergiem oraz, że w swoich sklepach zamierza się skupiać bardziej  na sprzedaży piwa produkowanego w lokalnych minibrowarach. Ta decyzja rozczarowała firmę Mack – „położonego najbardziej na północ browaru na świecie”, jak firma pisze sama o sobie.

Norweski producent piwa obawia się, że produkowany przez niego towar może teraz zniknąć z większości sklepów w całym kraju. Dyrektor Macka Harald Bredrup ogłosił nawet, że przez Remę 1000 może być zmuszony zwalniać pracowników.

Wojna piwna

Te wrogie oświadczenia obu firm rozpętały „wojnę piwną”, jak ujął to Lars Erling Olsen, professor marketingu w Wyższej Szkole Kristiania w Oslo w wypowiedzi dla NTB. Stawką jest udowodnienie, która marka jest silniejsza – Rema 1000 czy browar Mack.

Olsen twierdzi także, że posunięcie Remy jest zrozumiałe.

– Te próby mają na celu zmniejszenie ilości dostawców i rozszerzenie rynku a co za tym idzie, ograniczanie kosztów – powiedział Olsen, dodając, że na Remie 1000 ciąży presja rynku detalicznego.

Ze sklepowych półek mogą też zniknąć inne piwa produkowane w lokalnych browarach, m.in. bergeńska Hansa, czy CB warzone w Kristiansand.

Tożsamość w piwie

W „wojnie piwnej” wiele jednak zależy od konsumentów.

– W rzeczywistości klienci będą mieli mniej opcji wyboru. Tutaj w grę wchodzi siła rynkowa Remy. Czy klienci to zaakceptują? Jeśli Mack ma wystarczająco silną markę, to ludzie przestaną kupować w Remie – powiedział Olsen. – W piwie jest tożsamość – dodał.

Dodał także, że dla wielu klientów będzie się liczyć szeroka oferta piwa dostępnego na sklepowych półkach i dlatego mogą wybrać supermarket.

Brak porozumienia pomiędzy stronami

W związku z dużym zamieszaniem, które powstało wokół „wojny piwnej”, już w poniedziałek dyrektor regionalny Remy Ronny Repvik, ogłosił, że ostatecznie sieć zaoferuje Mackowi sprzedaż swojego piwa w sklepach na północy.

Nadal nie ma jednak całkowitego porozumienia. Wciąż nie jest pewne, czy towar „najbardziej na północ wysuniętego browaru Norwegii” będzie można kupić w pozostałych częściach kraju.


źródła: nrk.no, thelocal.no
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok