Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Aktualności

„To więzienie, nienawidzę tego kraju”. Ponad 850 uchodźców nie może wydostać się z Norwegii. Rosja odmawia im wstępu

Hanna Jelec

19 listopada 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
„To więzienie, nienawidzę tego kraju”. Ponad 850 uchodźców nie może wydostać się z Norwegii. Rosja odmawia im wstępu

Bez paszportów uchodźcy nie mogą wyjechać z kraju wikimedia.org/CC-BY-SA-4.0/Mstyslav Chernov

Uchodźcy, którym odmówiono azylu w Norwegii, nie mogą wydostać się z kraju. Ich paszporty zostały skonfiskowane przez policję, a jedyną alternatywą jest stały pobyt w ośrodku dla uchodźców. – Nienawidzę tego kraju – mówi Ehab Hassan, jeden z tych, którym odmówiono prawa do pobytu.
Obecnie w Storskog znajduje się około 850 osób, którym odmówiono azylu w Norwegii. Pochodzą z krajów, do których nie mogą lub nie chcą wracać. Bez pozwolenia na pobyt, nie wolno im ruszyć się poza strefę ośrodka dla uchodźców. Norweski rząd pozostaje bezradny. Zgodnie z prawem, policja zmuszona jest konfiskować ich paszporty na czas przeprowadzenia wszelkich procedur związanych z bezpieczeństwem, a bez nich imigranci nie mogą opuścić Storskog. – Rosja na pewno ich nie przyjmie – twierdzą pracownicy norweskiej organizacji na rzecz azylantów NOAS.

„Ten ośrodek to więzienie”

– To więzienie, nienawidzę tego życia i tego kraju – narzeka jeden z uchodźców, Ehan Hassan. Jest jednym z tych, którym odmówiono azylu w Norwegii. Mężczyzna jest załamany. Czeka, by do kraju sprowadzono jego żonę i dzieci, jednak bez prawa do pobytu nie jest to możliwe.

Hassan przekroczył przejście graniczne Storskog w gminie Finnmark nielegalnie, podobnie jak ponad 850 innych osób. A takich osób jest znacznie więcej. Według danych norweskiego Urzędu Imigracyjnego (UDI), tylko w czerwcu i lipcu ubiegających się o azyl było ponad 5 500. – Przekroczenie granicy bez pozwolenia to łamanie prawa, a policja musi sprawdzać takie rzeczy – tłumaczył jeszcze w sierpniu tego roku rząd i minister ds. imigracji i intergracji, Sylvii Listhaug. Politycy podkreślali, że taka liczba uchodźców wymaga ogromnego nakładu pracy policji na granicy, a wszelkie niedopatrzenia mogą skutkować narażeniem bezpieczeństwa obywateli Norwegii.

Rosja odmawia współpracy?

Jednak bez paszportu uchodźcy nie mogą ruszyć się poza mury ośrodka w Storskog. Musieliby wrócić do Rosji, a ta, jak na razie, stanowczo odmawia ich przyjęcia. Swoją decyzję tłumaczy brakiem prawa do pobytu.

Rząd Listhaug prowadzi obecnie negocjacje z Rosjanami. Niektórzy Norwegowie są przekonani o powinności sąsiada do „zaopiekowania się” tymi, którym odmówiono prawa do pobytu w Norwegii. Vidar Brein-Karlsen, sekretarz Sylvi Listhaug, próbuje uspokajać: – Podjęto działania w tej kwestii. Jesteśmy w kontakcie ze stroną rosyjską, więc nie ma powodu do paniki i wyrażania skrajnych poglądów.

„Sytuacja jest nie do przyjęcia”

Norweska organizacja na rzecz azylantów (NOAS) próbuje walczyć w tej sprawie . – Ci ludzie rzeczywiście są uwięzieni – mówi Jon Ole Marthinsen, rzecznik NOAS. Winą za obecny stan rzeczy obarcza nie tylko Rosję, ale i Norwegię. Jak tłumaczy, imigranci nie mają możliwości powrotu właśnie z powodu zbyt powolnych działań norweskiej policji. – W takich warunkach nie da się żyć – twierdzi Marthinsen.

Stanowisko NOAS wspiera Helga Pedersen z Partii Pracy. – Czas podjąć jakieś decyzje, nie można po prostu „prowadzić dialogów” z UDI i z Rosją. To trwa zbyt długo – apeluje polityk.

Vidar Brein-Karlsen odpiera zarzuty. Jak tłumaczy, Norwegia musi przestrzegać swojego prawa i tego, co zostało do tej pory ustalone, także z rządem rosyjskim.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok