Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Svalbard się topi. Lodowce znikają w ekspresowym tempie

Redakcja

31 lipca 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Svalbard się topi. Lodowce znikają w ekspresowym tempie

Svalbard, najbardziej na północ wysunięty archipelag wysp należący do Norwegii, kojarzy się z niedźwiedziami polarnymi i wielkimi górami lodowymi. pixabay.com - CC0 Creative Commons

Svalbard, archipelag leżący między Norwegią a biegunem północnym, to największy obok Himalajów magazyn lodu na północnej półkuli Ziemi. Być może nie na długo. Lodowce, które się tam znajdują, znikają w coraz szybszym tempie.
Lodu na Svalbardzie ubywa zarówno z powodu ciągłego podwyższania się temperatury powietrza, jak i coraz cieplejszej wody w Oceanie Arktycznym. Podczas ostatniej zimy archipelag doświadczył prawdziwej fali upałów: średnia temperatura była aż o 8 stopni wyższa niż zazwyczaj.

Małe lodowce, duży problem

 Małe lodowce na Svalbardzie położone są w głębi lądu. Mimo że nie mają styczności z wodą, tak jak większe znajdujące się w nadmorskich strefach, topnieją one znacznie szybciej. Według badań naukowców (w tym również polskich geologów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) od początku lat dziewięćdziesiątych do roku 2011 lodowce na tzw. Ziemi Dicksona, środkowego rejonu Spitsbergenu, największej wyspy archipelagu, ulegały skróceniu o aż 16 metrów rocznie.

Jeśli zjawisko nadal będzie postępowało w takim tempie, to całkiem możliwe, że wiele lodowców środkowego Spitsbergenu, szczególnie tych nisko położonych, zniknie w przeciągu kolejnych kilkudziesięciu lat. To oczywiście oznacza podniesienie się poziomu morza, ale też odsłonięcie ciemnych powierzchni lądu,które pochłaniają promieniowanie słoneczne i nagrzewając się, również przyczyniają się do ocieplania klimatu.

Wieczna zmarzlina nie taka wieczna

Norweski departament dróg wodnych i energetyki (Norges vassdrag- og energidirektoratet, w skrócie NVE) przyśpieszył ostatnio mapowanie Longyearbyen, nieformalnej stolicy Svalbardu, by oznaczyć tereny, które nie nadają się pod budowę. Powód? Warstwa wiecznej zmarzliny (terenu, gdzie temperatura gruntu utrzymuje się poniżej punktu zamarzania wody niezależnie od pory roku) robi się coraz cieńsza. Przez to niektóre tereny mogą być zagrożone zapadaniem się (tak jak w innym rejonie z wieczną zmarzliną, w Irkucku na Syberii, gdzie pierwsze piętra niektórych budynków znajdują się obecnie na poziomie gruntu). Niestabilne podłoże jest niebezpieczne nie tylko dla budowli – cieńsza warstwa lodu pod wzniesieniami może powodować osuwanie się lawin, również skalnych, oraz wzrost ilości materiału niesionego przez rzeki.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok