Księżniczka służyła w batalionie inżynieryjnym na północy Norwegii. Na zdjęciu z ojcem, księciem Haakonem, udziela wywiadu przed zakończeniem służby.
Sondre Mosdal / Forsvaret/ materiały prasowe
Druga w kolejce do tronu, księżniczka Ingrid Alexandra, zakończyła swoją ponadroczną służbę w norweskiej armii. Jak jej poszło?
Córka księcia Haakona – która kiedyś być może, jako norweska królowa, obejmie zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi kraju – wstąpiła do wojska w styczniu zeszłego roku. Miała tam zostać rok, ale zdecydowała się na przedłużenie pobytu do piętnastu miesięcy. Jakie są natomiast jej dalsze plany – tego jeszcze nie wiadomo…
Zeszłej zimy norweski następca tronu tak komentował przywdzianie przez córkę munduru: „Chcemy żyć w państwie prawa. Chcemy demokracji. Chcemy, aby prawa człowieka były przestrzegane. Chcemy wolności słowa. Są to rzeczy, o które warto walczyć. Dlatego uważam, że to dobry wybór”. Teraz mówi, że jest z córki dumny i dodaje, że ma nadzieję, że jej decyzja stanie się inspiracją dla jej rówieśników. Córka poszła zresztą w ślady babci – królowa Sonja swego czasu też odbyła służbę wojskową.
Wróciła silniejsza
Sama Ingrid Alexandra podsumowała swoje doświadczenia wyniesione z armii następująco: „Dowiedziałam się, że człowiek może więcej, niż mu się zdaje. I że razem jesteśmy silniejsi niż w pojedynkę”. Stwierdziła, że było to wyzwanie zarówno pod kątem fizycznym, jak i psychicznym, i że bardzo wiele jej to dało.
Księżniczka służyła w batalionie inżynieryjnym na północy Norwegii, a więc w jednostce w warunkach wojennych odpowiedzialnej między innymi za rozbrajanie pól minowych czy budowę i wysadzanie mostów, czyli wspieranie działań bojowych sił lądowych.
Miejmy nadzieję, że miała okazję się wiele przez ten nieco ponad rok nauczyć. Na pewno umie już strzelać – miała okazję sprawdzić się w roli strzelca w pojeździe opancerzonym CV90.
Źródła: MojaNorwegia.pl, NRK, Klar Tale