W tym samym okresie rok temu termometry pokazywały w Norwegii ponad 30 stopni.
pexels.com / Creative Commons
Pierwszy powiew wiosny dotarł w tym roku do Norwegii jeszcze w lutym, co rozbudziło apetyty miłośników wysokich temperatur i dało nadzieję na powtórkę zeszłorocznych upałów. Pogoda w maju zweryfikowała jednak oczekiwania części mieszkańców – w ostatnich dniach w niektórych rejonach zamiast promieni słonecznych pojawiły się bowiem… opady śniegu.
Tegoroczna końcówka maja zaskakuje jeszcze bardziej, jeśli porówna się ją z ubiegłym rokiem – w tym samym czasie w 2018 termometry pokazywały w Norwegii ponad 30 °C.
Za oknami biało
W środę 29 maja w niektórych częściach kraju mieszkańców przywitało z rana nawet 10 centymetrów śniegu, który okazał się być dużym zaskoczeniem dla nieprzygotowanych kierowców. Na trudne warunki na drogach narzekać mogą w szczególności osoby, które wyjechały w góry w rejonie Sogn og Fjordane, Trøndelag, Hedmark oraz części Nordland. Meteorolodzy ostrzegają też, że takie warunki mogą utrzymywać się jeszcze na początku czerwca – z tego powodu zaleca się, aby osoby, które wciąż nie zmieniły opon na letnie, wstrzymały się z decyzją.
Norwescy meteorolodzy zapewniają też, że zalegający śnieg powinien topnieć w ciągu dnia, jednak nocą możliwe są kolejne opady, które mogą utrudnić kierowcom poruszanie się po drogach.
Rok temu upały
Obecna pogoda może być szokiem dla osób, które pamiętają letnią aurę z ubiegłego roku. 27 maja 2018 roku temperatury w Norwegii sięgały 30 °C w Bergen i 29 °C w stolicy – nawet w położonym znacznie wyżej Trondheim termometry pokazały aż 28 °C. W tym roku nie ma jednak mowy o powtórce – w największych miastach kraju fiordów w dzień było zaledwie od 8 do maksymalnie 15 °C.
Eksperci pogodowi uspokajają, że obecna aura nie utrzyma się przez całe wakacje, jednak na przyjście prawdziwego lata trzeba jeszcze chwilę poczekać – przewiduje się, że w ciągu następnego miesiąca temperatury będą stopniowo rosnąć.
Reklama