Obecne przepisy każą dzieciom czekać na reakcję urzędników. Mimo to, Barnevernet zapewnia, że tylko w domach dziecka ofiary będą mieć odpowiednie warunki do spokojnej rozmowy ze specjalistą.
fotolia.com/Royalty Free/Author: Jan H. Andersen
Prokuratura Generalna chce zmian regulacyjnych w przesłuchaniach dzieci i osób niepełnosprawnych. Według prokuratura Tora-Aksela Buscha obecnie przesłuchania najmłodszych pozwalają na niepotrzebną zwłokę, a biurokracja sprawia, że ofiary przemocy są zmuszone na „czekanie w nieskończoność”. Takiemu stanowisku sprzeciwia się między innymi Barnevernet.
Tor-Aksel Busch z Prokuratury Generalnej w połowie marca wystosował oficjalny list do Ministerstwa Sprawiedliwości. Adwokat żąda w nim zmian w sposobach przesłuchiwania najmłodszych i niepełnosprawnych będących potencjalnymi ofiarami przemocy. Według prokuratury, obecne przepisy pozwalają, by poszkodowani czekali na reakcję urzędników „w nieskończoność”. Pomysłom prokuratury sprzeciwia się jednak Barnevernet. Według Urzędu ds. Ochrony Dzieci, zmiany w przepisach oznaczałyby „cofanie się”.
„To czekanie w nieskończoność”
W wystosowanym liście Prokuratura Generalna domaga się od Ministerstwa Sprawiedliwości zajęcia się sprawą przesłuchań najmłodszych i niepełnosprawnych. Według prokuratora, obecne przepisy, które wymagają, by ofiary przemocy stawiały się na przesłuchanie w obecności pracownika Barnevernet, pozwalają na „lukę w prawie”. Przez konieczność szukania wolnych terminów na spotkanie w domu dziecka, reakcja urzędników może nastąpić nawet po 20 dniach od otrzymania zgłoszenia. Cała procedura „wydłuża się w nieskończoność”, a poszkodowani mogą jedynie liczyć na to, że urzędnicy jak najszybciej znajdą czas na udzielenie im pomocy. Prokuratura chce, by wraz ze zmianami zwiększyła się rola policji – te najbardziej „palące” sprawy dotyczące najmłodszych czy niepełnosprawnych otrzymałyby priorytetowy status bez konieczności czekania na reakcję pracowników BV.
Barnevernet na „nie”
Propozycja prokuratury nie podoba się pracownikom Barnevernet, którzy podkreślają, że tylko obecne przepisy pozwalają na dokładne „prześwietlenie” spraw. Specjaliści, którzy zajmują się potencjalnymi ofiarami przemocy, na spotkanie się z dzieckiem mają od jednego do trzech tygodni, ponieważ muszą dokładnie zapoznać się z dokumentacją, a każde z potencjalnych przestępstw jest w ich oczach tak samo ważne.
Pracownicy podkreślają, że dzieci często nie mówią o zdarzeniach wprost, a przez to łatwo o zbagatelizowanie niektórzy incydentów. Do rozmowy potrzebne są odpowiednie warunki, których dzieci raczej nie otrzymają na komisariacie policji. – Rezygnacja z obecnych wymogów to jak cofanie się w czasie – mówią oburzeni przeciwnicy projektu prokuratury. Ministerstwo Sprawiedliwości nie zajęło jeszcze stanowiska w tej sprawie.