Turyści na Preikestolen
wikimedia.org - public domain
Trwają kolejne badania nad Preikestolen. Pęknięcia w skałach niepokoją naukowców. – Głaz, który runąłby do Lysefjordu, stworzyłby ogromną, niebezpieczną falę – tłumaczy Marina Böhme z NGU.
Pracownicy Norweskiego Instytutu Geologicznego (NGU) chcą, by Preikestolen – jedna z najsłynniejszych atrakcji Norwegii – została poddana znacznie bardziej szczegółowym badaniom. Powodem niepokoju naukowców jest półmetrowe pęknięcie w masywie skalnym.
Pierwsze zmiany od 22 lat
Pierwsze pęknięcie w masywie Preikestolen zauważono już w 1930 r. Od tego czasu atrakcja turystyczna podlega ścisłym kontrolom ze strony norweskich naukowców. W maju tego roku po raz pierwszy od 22 lat zarejestrowany pewne zmiany w ruchu skalnym. Szczelina powiększyła się o około 2-3 milimetry.
W związku z nowym odkryciem NGU planuje wdrożyć zmiany w systemie badania skał Preikestolen. Badacze chcą uzyskać dokładniejszy obraz zjawisk, jakie zachodzą w skałach. W związku z tym klif zostanie przeskanowany specjalistycznym sprzętem pod różnymi kątami. Dodatkowo, badacz z Norweskiego Uniwersytetu Technologicznego (NTNU) wykona specjalny trójwymiarowy model przypominający strukturę masywu.
Nowy system monitorowania
Marina Böhme z NGU wyjaśnia, że pomiary szczeliny w Preikestolen trwają od lat, jednak nie są tak dokładne, jak życzyliby sobie tego naukowcy. – Zakładamy, że Preikestolen się nie poruszyło. Mimo to zarejestrowaliśmy pogłębianie się szczeliny, więc należałoby zainstalować tam specjalny system monitoringu, który czuwałby nad wszelkimi anomaliami – tłumaczy badaczka.
Norweżka podkreśla, że ewentualna możliwość runięcia masywu do Lysefiordu byłaby szczególnie niebezpieczna. – Głaz, który runąłby do Lysefjordu, stworzyłby ogromną, niebezpieczną falę – tłumaczy Böhme
Oprócz słynnego Preikestolen, podobnym badaniom Norwegowie poddadzą badaniom 32 inne masywy skalne w regionie Rogaland.