Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Ostry atak zimy: Chaos na drogach, zerwane linie wysokiego napięcia

Jacek Zduńczyk

08 listopada 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
4
Ostry atak zimy: Chaos na drogach, zerwane linie wysokiego napięcia

Mimo usilnych starań drogowców nawierzchnię na trasie Lier - Drammen nadal pokrywa cienka warstwa lodu. Droga jest bardzo śliska. fot. Jacek Zduńczyk

W miniony weekend zima dotarła do Norwegii. W niektórych rejonach w okolicach Drammen spadło ponad pół metra śniegu. Śnieżyce spowodowały chaos na drogach regionu Buskerud. W rejonie Telemarku i Vestfold ponad 1600 osób nie miało prądu.

Drammen zasypane

Śnieg zaczął padać w piątek po południu. Spóźnieni z pracami polowymi rolnicy w pośpiechu zapinali pługi do ciągników, by zdążyć zaorać swoje pola przed całkowitym ich zasypaniem przez biały puch. Niektórym się udało, innym nie. Śnieg intensywnie padał przez całą noc z piątku na sobotę i przez cały dzień w sobotę.  W niektórych miejscach napadało aż 75 centymetrów. – Gdy rano w niedzielę zobaczyłem moje auto, osłupiałem – opowiada Paweł, mieszkaniec okolic Hygen. – Na dachu samochodu zalegała sześćdziesięciocentymetrowa ,,poducha'' śniegowa. Specjalnie przyniosłem z domu miarę, żeby sprawdzić, ile jest tego śniegu.

Kolizja za kolizją

Przy tak intensywnych opadach śniegu nawet zaprawieni w bojach Norwegowie nie dawali rady i można by było powiedzieć, polskim zwyczajem, że „zima znów zaskoczyła drogowców”. Mimo że na trasy wyjechało bardzo dużo sprzętu, jezdnie były bardzo śliskie i pokryte śniegiem. Jak podaje lokalna gazeta Drammens Tidende, w sobotę do południa drammeńska policja odebrała aż 60 zgłoszeń o kolizjach i wypadkach drogowych. Doszło do nich między innymi w Drammen, Lier, Modum. Røyken. Najczęściej auta wypadały z drogi, ale doszło też do wielu kolizji aut, które powpadały na siebie. W jednym przypadku konieczne było wezwanie śmigłowca ratunkowego. Na szczęście nie było wypadku ze skutkiem śmiertelnym ani z zagrażającymi życiu obrażeniami. Służby ratownicze i policja w Drammen i Buskerud dawno nie były tak zapracowane.
Ciężki śnieg zalega na gałęziach drzew. Gdy drzewa znajdują się w rejonie linii energetycznych może dochodzić do awarii.
Ciężki śnieg zalega na gałęziach drzew. Gdy drzewa znajdują się w rejonie linii energetycznych może dochodzić do awarii.
Jacek Zduńczyk
Usunięcie ogromnej ilości śniegu z dróg wymaga użycia ciężkiego sprzętu.
Usunięcie ogromnej ilości śniegu z dróg wymaga użycia ciężkiego sprzętu.
Jacek Zduńczyk

„Facet miał podwójnego pecha”

Jeden z mieszkańców okolic Drammen przeprowadzał akurat w sobotę swoją mamę do nowego mieszkania. Rzeczy mniej potrzebne zawiózł jej do stodoły, do której wjazd wiódł dość stromą drogą. Ze zjechaniem na dół nie było problemu. Jednak droga powrotna nie była już taka prosta. Mimo że terenowe i silne auto miało napęd na cztery koła, nie zdołało wydostać się ze śnieżnej pułapki. Samochód wpadł w potężna zaspę. Mężczyzna poprosił o pomoc nowych sąsiadów matki, Polaków. – Pożyczyliśmy od naszego szefa traktor – opowiada Wojtek, pracownik sezonowy w Norwegii. – No i podpięliśmy auto do ciągnika. Ponieważ terenówka mocno się zakopała i traktor nie dawał rady, Norweg musiał też trochę wspomagać ciągnik napędem w swoim samochodzie, niestety, gdy już wyjechał z tej nieszczęsnej zaspy, nie zdjął w porę nogi z gazu, auto nabrało rozpędu i z impetem uderzyło w elementy wyposażenia ciągnika. Klapa bagażnika, terenowego samochodu poważnie się uszkodziła, rozbiła się też tylna lampa. Facet miał podwójnego pecha.

Zerwane linie, brak prądu

Padający śnieg był mokry i ciężki. Zalegając na gałęziach drzew, powodował ich przechylanie i niekiedy nawet przewracanie. Drzewa w wielu miejscach poprzerywały linie energetyczne. Najgorzej było w rejonie Telemarku i Vestfold, tam ponad 1600 odbiorców zostało pozbawionych energii elektrycznej, niektórzy nie mieli prądu aż do poniedziałku. Jak podaje Drammens Tidende, zalegający śnieg spowodował też zawalenie się namiotu handlowego o powierzchni 200 metrów kwadratowych w Mjøndalen. Sytuacja była bardzo dramatyczna – służby ratownicze nie wiedziały, czy pod namiotem przebywały jakieś osoby, czy też nie. Przeszukiwania trwały kilka godzin. 

Na szczęście nikogo tam nie było. W niedzielę, ku uciesze dzieci i narciarzy, pogoda diametralnie się zmieniła, nawet przez chwilę wyszło zza chmur słońce. Spragnieni narciarskich atrakcji narciarze wyruszyli na trasy biegowe, otwierając dość szybko nowy sezon.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


forrestjohn Janek

09-11-2016 15:37

Dokąd na narty w okolicach Bergen??

artur.k

09-11-2016 14:31

Kto to pisał, haha

Jan Kowalski

08-11-2016 10:35

Ale wiadomosc!! O sniegu co spadl 4 dni temu i o wyciaganiu samochodu ciagnikiem. Rewelacja!!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok