Mężczyznę aresztowano 24 października.
stock.adobe.com/ fot. Robson90 / tylko do użytku redakcyjnego
Norweska Służba Bezpieczeństwa Policji (PST) postawiła zarzuty mężczyźnie podejrzanemu o szpiegostwo, którego aresztowano 24 października. Potwierdzono, że dzień po zatrzymaniu miał opuścić kraj oraz że miał bilet tylko w jedną stronę. PST uważa ponadto, że wcale nie jest Brazylijczykiem, za którego się podawał, i ma rosyjską tożsamość.
Chodzi o pracownika uniwersytetu w Tromsø, gdzie prowadził gościnnie badania od 2021 roku. Jak podają norweskie media, uczęszczał m.in. na seminarium dotyczące zagrożeń hybrydowych. Zdaniem PST José Assis Giammaria (40 l.), jak się przedstawiał, to w rzeczywistości Rosjanin Michaił Waleriejewicz Mikuszyn (44 l.). Informacje te przedstawił podczas konferencji prasowej 28 października prokurator policyjny Thomas Blom.
Chcą jego wydalenia z kraju
Został oskarżony o nielegalną działalność przeciwko tajemnicy państwowej, która mogłaby zaszkodzić podstawowym interesom narodowym (art. 121 kodeksu karnego). Naruszenie tego punktu podlega karze grzywny lub pozbawienia wolności do trzech lat. PST chce jego wydalenia z Norwegii.
Mężczyzna obecnie przebywa w policyjnym areszcie dla imigrantów Trandum w gminie Ullensaker. W poniedziałek Sąd Okręgowy Nord-Troms zdecydował, że może zostać zatrzymany na cztery tygodnie. Podejrzany o szpiegostwo chciał opuścić Norwegię. Miał bilet z datą 25 października, ale tylko w jedną stronę.
Służby uważają, że oskarżony działa w Norwegii na zlecenie władz rosyjskich. Został pierwotnie pierwszy aresztowany w związku z artykułem 106 Ustawy o imigracji i w tej sprawie otrzymał wcześniejsze zawiadomienie o deportacji i cofnięciu pozwolenia na pobyt.
Źródła: NRK, VG, MojaNorwegia