Wśród podarowanych do Fretexu ubrań znalazły się garnitury i koszule ekskluzywnych marek.
Pixabay/CC0
Pod koniec listopada sieć Fretex otrzymała nietypowy prezent: ponad 300 garniturów i koszul z metkami znanych projektantów. Fakt, że darczyńca tak drogiej dostawy chciał pozostać anonimowy, zelektryzował norweskich klientów. W stołecznym sklepie na Majorstuen pojawiły się tłumy, a dziennikarze do tej pory prowadzą śledztwo: podejrzewają, że za niecodzienną darowizną mógł stać znany miliarder Kjell Inge Røkke.
Po tym, jak wieść o dostawie obiegła Oslo, do oddziału sieciówki na Majorstuen ustawiły się tłumy chętnych. Klienci mogli nabyć modowe perełki za kwoty od tysiąca do 5 tys. koron. To ogromna okazja, biorąc pod uwagę, że ich oryginalna cena mogła wynosić nawet 100 tys. koron.
Fretex – jedna z najpopularniejszych sieci sklepów z używanymi rzeczami prowadzona przez organizację charytatywną Armia Zbawienia. Sklep działa pod hasłem: „Dajmy ludziom powody, by wierzyli w przyszłość” i istnieje w Norwegii od 1905 roku.
Oddał modowe Św. Graale
Pracownicy Fretexu przyznają, że nigdy dotąd nie otrzymali tak drogiej darowizny. Pod koniec listopada dostarczono im aż 300 garniturów i koszul ekskluzywnych marek. Wśród wymienianych projektantów znaleźli się m.in. Brioni, Lanvin, Versace, Valentino i Ermenegildo Zegna. Koszule, marynarki i spodnie w rozmiarze 50/52 były wykonane z najszlachetniejszych materiałów, m.in. kaszmiru, wysokiej jakości wełny i jedwabiu.
Próbują odnaleźć darczyńcę
O sprawie szybko rozpisały się norweskie dzienniki. Reporterzy próbowali ustalić, kto mógł stać za anonimową dostawą. Jeden z dziennikarzy Dagens Næringsliv twierdzi, że darczyńcą mógł być znany norweski miliarder: Kjell Inge Røkke. Jak podkreśla, na koszulach widniały inicjały „K.R.”, a właściciel ubrań musiał mieć około 180 cm wzrostu i niemałą fortunę, którą byłby w stanie wydać na taką ilość markowych, włoskich ubrań. Norweg sądzi, że Røkke mógł chcieć w ten sposób nieco ocieplić swój wizerunek w mediach, które nieustannie biorą pod lupę działania miliardera. Zapytany o tę kwestię Røkke nie potwierdził jednak doniesień gazety.
Kwestię tajemniczej dostawy wciąż poruszają także internauci. Choć podarowane ubrania zostały wykupione w mig, a sklep odnotował ogromny zysk, użytkownicy nie odpuszczają i próbują znaleźć nowy trop. Niektórzy komentujący zarzucają sieciówce, że zażądała za produkty… zbyt mało. „Mogliście w ten sposób zdobyć pieniądze na szczytny cel” – piszą niezadowoleni internauci.