Aktualności
Nauczyciele boją się omawiać islam
49

Religia katolicka może za być dowolnie interpretowana, zarówno przez nauczycieli, jak i uczniów. Norweskie szkoły nie stosują równouprawnienia w odniesieniu do religii.
Johan Saers, nauczyciel WOSu, historii i religii w liceum w Hellerud napisał do dziennika Aftenposten list, w którym skarży się na brak równouprawnienia w norweskich szkołach dwóch wiodących religii - islamu i chrześcijaństwa. Zdaniem Saersa, nauczyciele boją się omawiać i interpretować islam.
Islam interpretuje się dosłownie
- Chrześcijaństwo traktuje się poważnie, ale przypowieści biblijne mogą być interpretowane na wiele sposobów. Problem zaczyna się wtedy, gdy próbuje się interpretować islam. Weźmy za przykład zakaz przedstawiania na obrazach proroka. Z drugiej strony w muzeum Pergamon w Berlinie można obejrzeć na wystawie całą serię obrazków przedstawiających historię islamu autorstwa Mahometa - podkreśla sprzeczności nauczyciel.
Saers jest zdania, że w Norwegii wykształciła się kultura milczenia, nauczyciele mają swoje opinie, ale nikt nie chce wyrażać ich publicznie, w obawie przed konsekwencjami. A islam i chrześcijaństwo powinny być poddawane podobnej krytyce i interpretacjom, chociaż w Norwegii taki pogląd wzbudza duże kontrowersje.

Wiedza lekarstwem na głupotę
Saers uważa, że wiedza i konstruktywna krytyka mogą być skuteczne w walce z radykalizacją młodzieży, która mogłaby się nauczyć skutecznego samodzielnego myślenia, zamiast bezkrytycznie przyjmować opinie wpływowych osób.
- Zdarza się oczywiście, że również osoby dobrze wykształcone poddają się radykalizacji. Wiem za to, że wiedza często okazują się być skutecznym lekarstwem na głupotę.
To, że nauczyciele boją się mówić o islamie potwierdza też Yosef Bartho Assidiq, który odwiedza norweskie szkoły i rozmawia z uczniami o islamie i radykalizacji.
- Kiedy przygotowujemy się do wykładu, podchodzą do nas nauczyciele i mówią „nie , o tym nie możemy mówić". Moim zdaniem nauczanie religii w Norwegii jest konformistyczne, boimy się wyrażać opinie i skupiamy na tym, co nie jest kontrowersyjne.
Assidiq dodaje, że podczas wykładów, uczniowie zadają pytania, których nigdy nie zadaliby nauczycielom w obawie przed tym, że zostaliby oskarżeni o rasizm. A chodzi o zwykłe myślenie krytyczne i interpretację odmienną od tej, którą proponują nauczyciel.
Polityk Bente Thoren z rządowej komisji edukacji widzi, że nauczyciele mają problem z omawianiem islamu, ale podkreśla też, że norweska konstytucja opiera się na wartościach chrześcijańskich i nie można o tym zapomnieć.
Ciekawe co na temat religii w szkołach powiedzieliby norwescy politycy po odbyciu lekcji w Polsce, gdzie religii innych niż chrześcijaństwo w większości przypadków nie omawia się w ogóle.
Źródło: ap.no, zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
Reklama
To może Cię zainteresować
14-04-2015 20:18
0
-4
Zgłoś
14-04-2015 19:58
1
0
Zgłoś
14-04-2015 19:54
1
0
Zgłoś