Aktualności
Lokalne podtopienia i zalane piwnice. Skutki sztormu w południowej Norwegii

Woda zalała też część ulic w południowej Norwegii. Adobe Stock / licencja standardowa / Aleksandr Lesik
Zapowiadana przez meteorologów fala sztormowa o nazwie Didrik nadciągnęła w nocy z 14 na 15 stycznia nad norweskie wybrzeże, uderzając najsilniej w południe kraju. Według prognoz sytuacja miała być wyjątkowo ekstremalna, dlatego zarówno służby ratunkowe, jak i mieszkańcy przygotowali się na walkę z żywiołem – na szczęście poziom wody nie osiągnął przewidywanego pułapu, a lokalne podtopienia były dużo mniej dotkliwe, niż początkowo się obawiano. Mimo to wiele gospodarstw i lokali musi zmagać się z zalaniami – najgorzej sytuacja wygląda w Stavanger, gdzie woda wlała się do wielu domowych piwnic i lokali usługowych.
Meteorolodzy zapewniają, że najgorsze zagrożenie już minęło, jednak w wielu miejscach – nie tylko na południu kraju – wciąż utrzymuje się wysoki poziom wód.
Spodziewali się najgorszego
Ostatnia noc w wielu miejscach przebiegła pod znakiem prac zabezpieczających i monitorowaniu aktualnego stanu wody. Straż pożarna przyznaje jednak, że zniszczenia były dużo mniej dramatyczne, niż oczekiwali.
– Było bardzo cicho i spokojnie. Znacznie lepiej, niż zapowiadała prognoza pogody. Było jednak kilka drobnych [interwencji – przyp.red.] – mówi kierownik straży pożarnej w Stavanger, Stein Arild Egeland.
Z największymi problemami zmagali się mieszkańcy, którym woda wdarła się do piwnic – najgorzej sytuacja wyglądała w centrum Stavanger oraz w Mandal. W wyniku zalania ucierpiało tam też kilka restauracji i hoteli.
– Było bardzo cicho i spokojnie. Znacznie lepiej, niż zapowiadała prognoza pogody. Było jednak kilka drobnych [interwencji – przyp.red.] – mówi kierownik straży pożarnej w Stavanger, Stein Arild Egeland.
Z największymi problemami zmagali się mieszkańcy, którym woda wdarła się do piwnic – najgorzej sytuacja wyglądała w centrum Stavanger oraz w Mandal. W wyniku zalania ucierpiało tam też kilka restauracji i hoteli.
Poniżej: w wielu miejscach woda zalała także ulice
Zabezpieczyli kluczowe miejsca
Problem podtopień udało się też ograniczyć dzięki dobremu przygotowaniu – tuż po ogłoszeniu najwyższego, czerwonego alarmu powodziowego władze miasta rozpoczęły zabezpieczanie najbardziej narażonych terenów. Między innymi na nabrzeżu w centrum Stavanger rozstawiono dmuchane wały, które miały zapobiec wylewaniu się wody, jeśli przekroczyłaby maksymalny poziom.
Poniżej: tak wyglądała sytuacja w Stavanger w środę rano
Poniżej: tak wyglądała sytuacja w Stavanger w środę rano
Storm "Didrik" was on a visit! pic.twitter.com/kVI70obzDm
— Henrik Gerhard 'Ludvig' Heuser (@heuhen) January 15, 2020
Około północy zamknięto też wstęp dla pieszych na nabrzeże w Bergen, gdzie woda znajdowała się dokładnie na poziomie deptaka:
Wysoki poziom wody utrzymywał się nie tylko w zachodniej i południowej części kraju. Oprócz najwyższego poziomu zagrożenia, w wielu miejscach Norwegii wydano pomarańczowe ostrzeżenia.
Poniżej: tak wysoki stan wody w środę zaobserwowano przy budynku opery w Oslo
Poniżej: tak wysoki stan wody w środę zaobserwowano przy budynku opery w Oslo
Reklama

Reklama
To może Cię zainteresować
6