Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Aktualności

Już nie tylko burki: FrP próbuje zamknąć usta muzułmanom

Monika Pianowska

26 kwietnia 2018 13:00

Udostępnij
na Facebooku
1
Już nie tylko burki: FrP próbuje zamknąć usta muzułmanom

Przedstawiciele środowiska muzułmańskiego w Oslo twierdzą, że nie praktykują już adhanu. wikimedia.org/ fot. Bjoertvedt/ CC BY-SA 4.0

W ostatni weekend kwietnia, podczas kongresu Partii Postępu (FrP) jej przedstawiciele będą debatować nad pomysłem przedstawionym przez ugrupowanie z Buskerud. Lokalni politycy zaproponowali wprowadzenie w Norwegii zakazu praktykowania wezwania do modlitwy przez muzułmanów.
Pomysłodawcy zakazu motywują jego wprowadzenie dbałością o spokój ludzi mieszkających w sąsiedztwie meczetów, jednak w rzeczywistości muzułmanie w Norwegii takiej formy gromadzenia wiernych jak adhan nie stosują, bo wolą… aplikacje mobilne.

Walka z problemem, którego nie ma? ,,Lepiej dmuchać na zimne”

W tradycji wyznawców islamu rytuał polega na nawoływaniu wiernych do wspólnej modlitwy pięciokrotnie w ciągu dnia przez specjalnie wyznaczonego do funkcji mężczyznę – muezzina – który stojąc na minarecie przy świątyni, wygłasza adhan.

Rzecznik FrP z Buskerud, Jon Helgheim, na łamach norweskiej prasy przyznał, że sam nie orientuje się, czy w Norwegii rzeczywiście działają muzułmańskie świątynie, w których deklamuje się adhan, ale zakaz jego praktykowania uznał za istotny. Chociaż bowiem problem ten rzekomo nie istnieje, lepiej uprzedzić fakty i zarysować pewne ramy, zanim w ogóle powstanie. Podobnie tłumaczy dążenie Partii Postępu do całkowitego zakazu noszenia burki w norweskiej przestrzeni publicznej.

Wierni poszli z duchem czasu

Tymczasem przedstawiciele środowiska muzułmańskiego, m.in. członek Centrum Kultury przy meczecie w Oslo Arshad M. Jamil, są zdziwieni pomysłem partii z Buskerud, określając je mianem anachronizmu. Publiczne wezwania do modlitwy mogły drażnić ich przeciwników 15 lat temu, lecz wyznawcy islamu poszli w Norwegii z duchem czasu – to aplikacja na telefon, a nie muezzin, 10 minut przed modlitwą wysyła im przypomnienie o przygotowaniu się do niej, tłumaczy w wypowiedzi dla VG Jamil.
Propozycja FrP w opinii wielu komentatorów wiąże się z łamaniem praw człowieka do wolności wyznania, a za równie irytujące co wołanie z minaretów może uchodzić bicie dzwonów w katolickich czy protestanckich kościołach. Jon Helgheim w wywiadzie dla Vårt Land stwierdził jednak, że go to nie interesuje i wprowadzenie zakazu w Norwegii byłoby zasadne. Co na to politycy z Partii Postępu z całego kraju, dowiemy się zapewne przed 30 kwietnia.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Kamil Kurowski

27-04-2018 09:10

Komentarz został usunięty ze względu na naruszenie regulaminu portalu
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok