Interweniowali bez potrzeby już 24 000 razy. Straż pożarna przestrzega

Straż pożarna w Norwegii w 57 proc. przypadków interweniuje bezcelowo MN
Aż 60 procent wezwań
Problematyczne alarmy samochodowe
Urządzenie działa tak, jak alarmy przeciwpożarowe w budynkach: wykrywa i automatycznie zgłasza ryzyko wystąpienia pożaru. Niestety, mechanizm nie uwzględnia możliwości wystąpienia awarii o małym stopniu niebezpieczeństwa, do której nie trzeba wzywać służb. ABA po prostu alarmuje straż, a ta musi zjawić się na miejscu zgłoszenia. Jedyną opcją odwołania wezwania jest wykonanie telefonu do jednostki i wytłumaczenie sytuacji.
– Najczęściej jesteśmy informowani o fałszywym alarmie w połowie drogi lub już na miejscu. To zdarza się praktycznie codziennie – tłumaczy Trond Brekken z jednostki straży pożarnej w Drammen.
Stasjon Røyken rykker ut på ABA i Åsheimveien
— Vestviken 110 (@Vestviken110) 11 lipca 2017
Winne nawet… spawarki
– Niektórzy są nieostrożni, inni nie mają pojęcia, że iskry ze spawarki mogą sprawić tyle kłopotów – mówi Brekken.
Stasjon Drammen rykker ut til en automatisk brannalarm, Svelvikveien.
— Vestviken 110 (@Vestviken110) 11 lipca 2017
Bezpodstawne wezwanie kosztuje
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że niepotrzebne interwencje straży pożarnej kosztują około 5 tys. koron. W ubiegłym roku jednostka w Drammen ukarała mandatem tak wielu Norwegów, że całkowita kwota z mandatów na przestrzeni roku wyniosła ponad 600 tys. koron.

Raport Norwegia
Twoje centrum aktualności i najnowszych wiadomości z Norwegii. Publikujemy dziesiątki informacji dziennie, abyś był zawsze na bieżąco. W jednym miejscu znajdziesz kluczowe informacje: od alertów pogodowych i sytuacji na drogach, przez doniesienia z rynku pracy, po najważniejsze wydarzenia z Oslo, Bergen, Stavanger i wszystkich regionów Norwegii.